Strony

czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 59

NICOLE
Zawiesiłam okulary na koszulce i wpatrywałam się w drugiego mężczyznę, który wychodził z pojazdu. Przystojny blondyn o ciemnej karnacji i niebieskich oczach. Uśmiechnął się i stanął przede mną. Bardziej zmarszczyłam brwi, a w mojej głowie pełno najgorszych myśli. Między innymi `kim oni są?` 'Znakneblują mnie i wrzucą do samochodu?` ` Co się stanie?` i dużo innych.
-Cześć-w końcu coś powiedział.
-Cz-cześć-odpowiedziałam, a raczej zapytałam.Zaśmiał się.
-Wiesz jak dojechać do MilkShake City?-zapytał, a mi spadł kamień z serca. Ale z drugiej strony przestałam orientować się w terenie i zapomniałam gdzie, co i jak.
-Nie mieszkam tutaj, przykro mi-powiedziałam chcąc odejść.
-Przestraszyłaś się nas?-zapytał łysy.
-A powinnam?
-Tak dla żartu chcieliśmy sprawdzić czy się przestraszysz-zaśmiał się blondyn.
-Cześć Niki-usłyszałam głos jakby..Conor'a? I po chwili wyszedł z samochodu chłopak.
-Conor? Ty nie w Nowy'm York'u?-zapytałam zdezorintowana.
-A Ty tu nie mieszkasz?-zaśmiał się-Mamy dwa tygodnie wakacji-uśmiechnął się-No przytul się.-rozchylił ramiona. Zaśmiałam się i przytuliłam się do niego. Zaproponował, żebym pojechała z nim, On mnie podwiezie. Zgodziłam się i kiedy spojrzałam w środek samochodu zobaczyłam ciotkę, która się szczerzyła. Wskoczyłam jej w ramiona i pojechaliśmy do Cioci domu. Całą drogę opowiadaliśmy sobie wszystko.

-Ohhh zapomniałam, że miałam zaraz wracać do chłopaków. Przepraszam-powiedziałam odchodząc od stału i odebrałam połączenie od Harry'ego
*-Gdzie Ty jesteś !? W końcu odebrałaś ! Martwimy się razem z Liam'em. Żyje...-nie dokończył bo mu przerwałam.
-Jestem w domu z Ciotką i Conorem, bo mają wolne jakichś czas. Nie krzysz do głośnika-mówiłam spokojnie-I tak. Żyję-zaśmiałam się.
-Z Conorem? Conorem Maynard'em ?
-Tak.
-Przyjedziemy wszyscy w takim razie, zgadzasz się?
-Tak. Będziemy czekali-rozłączyłam się*
Usiadłam na swoim miejscu i kontynuowaliśmy konwersację. Siedzieliśmy tak z herbatą w ręku, kiedy do domu wpadła Cassie, a za nią chłopcy bez Nialla. Przywitali się wszyscy i siedzieliśmy w salonie. Rozmowa z wspomnień przeszła na pracę.
-Pójdę do sklepu po jakieś ciastka.-powiedziałam wstając i kierując się by ubrać sweterek, który jest w moim pokoju.
Kiedy go wzięłam Harry zaproponował pójście ze mną, zgodziłam się i poszliśmy do samochodu Conor'a razem z jego jednym ochroniarzem.
-Harry? Gdzie jest Niall?
-Jak do niego napisałem, gdzie jest to powiedział, że wróci późno, bo jest z koleżanką.-odpowiedział biorąc mnie za rękę.-cieszysz się, że przyjechała Ciocia?
-No raczej-zaśmiałam się-z jaką koleżanką?-nie żeby coś, ale czuję się zazdrosna. To mój przyjaciel.
-Nie wiem.
Zrobiliśmy zakupy i pojechaliśmy do domu chłopców po moją walizkę. Stałam przy komodzie biorąc z niej kosmetyki. Poczułam Harry'ego dłonie na moich biodrach, nos zanurzył we włosach i mocno się zaciągnął.
-Długo nie będziemy się widzieli.-mruknął, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz po kręgosłupie.
-Przeżyjemy.-uśmiechnęłam się.
Odwróciłam się do niego twarzą i go pocałowałam. Jedna z moich dłoni usadowiła się na jego szczęce a druga na jego prawej piersi. Mruczał coś do moich ust, ale nie zdołałam zrozumieć. Jego dłonie utknęły gdzieś w moich włosach, lekko je ciągnąc. Mruknęłam, kiedy za mocno pociągnął, a On się zaśmiał. Przeszliśmy na łóżko opadając na nie. Leżałam na nim podtrzymując się na łokciach, a Jego ręce przyszły na biodra. Jedna z nich zsunęła się na lewy pośladek.Nie przeszkadzało mi to. Lubię kiedy ktoś pieści moje pośladki. On jest jedyną osobą, która to może. Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam jak patrzy na mnie czekając na jakąś reakcję. Mrugnęłam kilka razy oczami, a On zabrał rękę. Myślał, że nie podoba mi się to. Chwyciłam lekko za jego ramię i położyłam jego dłoń na pośladku. Uśmiechnął się. Teraz pieścił dwa pośladki. Obróciliśmy się na mój prawy bok i teraz to On leżał na mnie. Tylko się całowaliśmy. W pewnym momencie spadł ze mnie i leżał obok.
-Kocham Cię.-odparł i dotykał mojego policzka. Znowu się zbliżył i znowu się całowaliśmy. Jego dłonie powędrowały pod moją koszulkę. Nie zareagowałam, co chyba mu się spodobało, bo mruknął coś nie zrozumiałego. Jego jedna dłoń przeszła aż do stanika i próbował go odpiąć.
-Harry-mruknęłam a On zsunął ją z powrotem w dół.
-Przepraszam.
-Nie masz za co, skarbie-uśmiechnęłam się.
Leżeliśmy tak w ciszy przez długi, długi czas aż nie zadzwonili, się upewnić czy żyjemy.
Razem z Harry'm zeszliśmy, włożyliśmy walizkę i pojechaliśmy spowrotem.

CASSIE
Liam zadzwonił do zakochańców. A my dalej w najlepsze rozmawialiśmy. Conor wspominał o trasie koncertowej, co takiego się działo i jak spędził czas. Jednak niedługo znów wraca w trasę z ciocią.
-Dobra ja uciekam do siebie-powiedział Conor i pożegnał się z każdym.
-Cassie zajmij się siostrą.
-Ciocia a gdzie ty idziesz?
-Jadę do znajomej na kilka dni.
-Kilka czyli?
-4 czy 5 dni nie więcej.
-Aha okej.
-Ohh słońce wrócę-pocałowała mnie w policzek i wyszła zabierając walizkę. W między czasie wrócił Harry z Nicole. Liam zdążył wyjść do swojej dziewczyny, Zayn zrobił to samo, a Niall'a dalej nie ma. Czyżby znalazł sobie dziewczynę. Zaśmiałam się. Harry i Nicole poszli do jej pokoju.
-Idziemy na spacer?
-Jasne. Tylko się przebiorę.
-Nie Cass to za długo choć teraz.
-Ohh okej-odparłam, zabrałam komórkę, którą schowałam do tylnej kieszeni oraz zabrałam klucze od domu.
-Zabezpieczcie się chociaż!-krzyknęłam i wyszłam za Lou.
Chłopak chwycił mnie za rękę, ale kiedy wyszliśmy za rogu i zauważyliśmy tłum fanek, cofnęliśmy się do domu.
-Ej wróciliśmy-krzyknęłam.
-Koniec ruchania-powiedział Louis.
Ja zaczęłam się śmiać, a Niki i Hazz coś nam odkrzyknęli. Poszłam do kuchni w celu zabrania czegoś do picia i jedzenia.Chciałam sięgnąć po szklanki, jednak jestem za niska żeby je dosięgnąć poczułam, jak czyjaś ręka obejmuje mnie w tali, a drugą rękę chwyta dwie szklanki. Po chwili miałam je przed sobą i mogłam nalać soku, o ile nie poddam się rozpraszającym pocałunkom Louis'a,który właśnie zaatakował moją szyję.
-Louis-mruknęłam odpychając go i próbując nalać do drugiej szklanki soku.
Chłopak zabrał mi karton napoju i obrócił mnie do siebie. Złączył nasze usta w namiętny pocałunek.Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję, a dłonie wplotłam w jego włosy ciągnąc za jej końce, Lou wydał  siebie cichy jęk. Uśmiechnęłam się. Chłopak przejechał językiem po mojej wardze, prosząc się o lepszy dostęp. Zachichotałam. Oderwałam się od niego i chciałam wyminąć, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek tym samym do siebie przyciągając. Uniósł mnie i posadził na blat.
-Niki i Hazz są-mruknęłam.
-Jakby nie wiedzieli co robią zakochani w sobie ludzie-odparł.
Jego ręce powędrowały pod moją bluzkę, kierując się do zapięcia od stanika. Cały czas całował moją szyję, a ja czułam,że zaraz rozpłynę się z przyjemności jaką dawał mi Louis.
-Serio? W kuchni?-usłyszałam głos Niki i cichy śmiech Harry'ego.
Cholera!Szybko oderwałam się od Louis'a i stanęłam koło niego, on za to nie był za bardzo wzruszony tym co się właśnie stało. Spojrzałam na Lou, a on się tylko uśmiechnął i pocałował mnie w czoło.
-Jakbyście sami tego nie robili-odparł i ich wyminął.
Zapewne pokierował się do mojego pokoju. Nicole spojrzała na mnie zdziwiona, a Harry poszedł do Lou jak się nie mylę.

Od autorek;
Awww dzięki za tyle wyświetleń, zapomniałam wam w poprzednim podziękować -Marika xx
Mamy nadzieję,że rozdział się spodoba i SKOMENTUJECIE ♥
Liczymy na was:)
Za błędy przepraszamy <3 
Lots of love xx

4 komentarze:

  1. dużo błędów: '''Chwyciłam lekko Jego ramię i położyłam na pośladku''' jak mogła położyć ramię na pośladku??? '''jakichś czas''' chyba jakiś. a to jakie denne:
    -Zabezpieczcie się chociaż!
    -Koniec ruchania!
    i jeszcze jedna uwaga w każdej części jest to samo. jakbym czytała dwie te same wersje. '''Jego dłonie utknęły gdzieś w moich włosach, lekko je ciągnąc'''(...)Mruknęłam, kiedy za mocno pociągnął''' - '''a dłonie wplotłam w jego włosy ciągnąc za jej końce, Lou wydał siebie cichy jęk'''
    '''Jego dłonie powędrowały pod moją koszulkę. Nie zareagowałam, co chyba mu się spodobało, bo mruknął coś nie zrozumiałego. Jego jedna dłoń przeszła aż do stanika i próbował go odpiąć.'''- '''Jego ręce powędrowały pod moją bluzkę, kierując się do zapięcia od stanika''' i duzo innych powtorek i wszystko na tej samej bazie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej myślałyśmy tak samo,to jakich grzech ? haha
      Cóż fajnie jest hejtować z anonima;)
      Co do błędów,zacznij pisać to pogadamy o błędach;)
      Lots of love xx

      Usuń
    2. to znaczy, że nie czytacie swoich części??? dziwne =)

      Usuń
  2. Hej! :)
    Przepraszam Cie kochana za moja nieobecność! Wszystko nadrobiłam<3 Co do wyrazu haha :D
    Rozdział jest naprawdę boski!
    Nie zgodzę się z anonimkiem powyżej... A co do błędów... one zdarzają sie każdemu, nawet najlepszym :) Przecież nawet jak pisarz pisze książkę, to potem wydawnictwo poprawia błędy ;)
    No ale cóż z anonima każdy może ;D :)
    Nie przejmuj sie tym kochana<3 ! :)
    Nie mogę się już doczekać NN! Czekam jak na szpilkach :D
    Całuski! :)

    P.s U mnie Nowy rozdział:) Dawno Cię tam nie widziałąm... będe wdzięczna jak ocenisz<3 :)
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń