piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 60.

-Aż tak szybko mu wybaczyłaś?
-Nicole o co Ci chodzi?-odparłam nalewając do końca soku oraz chwytając paczkę żelków.
-Cassie jeszcze nie dawno mówiłaś,że go nienawidzisz,a teraz ...
Spojrzałam na nią, nie wiedziała jak dobrać słowa. Zaśmiałam się.
-A teraz to co robiliście...no wiesz o co mi chodzi...
-O to,że się z nim całowałam? Nicole, przestań-powiedziałam widząc jej minę- najwyraźniej nie cieszysz się z tego,że jestem z Lou.
-Cieszę się! Tylko boję się,że znów Cię zdradzi, zrobi Ci krzywdę, a ty znów będziesz płakać. Nie chcę tego.
-Nie będzie tak-powiedziałam-mam nadzieję-dodałam po chwili cicho.
-No widzisz nawet nie wiem czy będzie wszystko tak jak wcześniej.
-Przestaniesz! Skup się lepiej na Tobie i Harry'm. Widać,że on za Tobą szaleje, kocha Cię jak głupi,a ty nawet tego nie umiesz docenić.
-Czyli to moja wina?
-A czyja? Już nie raz powiedział Ci ,że Cię kocha, a ty mu powiedziałaś?
-Może, nie wiem co do niego czuję.
-Słuchaj nie chcę się kłócić, po prosu dajmy spokój z tym okej?
-Z czym dać sobie spokój?-zapytał Harry.
-Miałyśmy małą sprzeczkę,ale jest okej.
Harry zmierzył mnie wzrokiem,albo słyszał,albo mi się wydaje.
Nicole poszła do pokoju, a ja zostałam z Harry'm. Lou z tego co wiem poszedł w ślady Niki i poszedł do mojego pokoju.
-Powiedziała Ci?
-Co?
-Ohhh wiesz co -zaśmiałam się.
-Nie,nie chcę jej do tego zmuszać. Idę do niej.
Kiwnęłam głową i również poszłam do swojego pokoju z kolejną paczką żelków.

NIALL
Dzisiaj znów spotykam się z Charlotte. Jest ona na prawdę miłą i przyjacielską dziewczyną.Dużo się o niej dowiedziałem. Jednak niedługo koncerty,wywiady, sesje. Nasze wakacje dobiegają końca,a Niki i Lottie idą do szkoły. Chciałbym aby one się nigdy nie kończyły. Wszedłem do kwiaciarni. Zakupiłem jedną czerwoną różę i ruszyłem w stronę umówionego miejsca. Mam wielkie szczęście,że nikt mnie nie rozpoznaje. Chociaż zdarzają się pojedyncze wpadki,ale wtedy proszę,aby zdjęcia opublikowały na drugi dzień,albo później,a one to rozumieją. Wszedłem do kawiarni. Usiadłem w kącie. Mam jeszcze 5 minut. Po chwili usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi.Spojrzałem na nie,ale to była jakaś starsza kobieta.
-Hej-usłyszałem za sobą jej głos.
Szybko wstałem i obróciłem się do niej.
-Hej-obdarzyłem ją uśmiechem-ohh e proszę to dla Ciebie-podałem jej różę.
-Dziękuje- jej policzki zrobiły się lekko czerwone co wyglądało na prawdę słodko.
-Co państwu podać?
-Poproszę colę, a ty Charlotte?
-To samo-uśmiechnęła się.
Kelner odszedł w stronę baru.
-Mów mi Lottie.
-Chrlotte lepiej brzmi.
-Niall! Powiedziałeś,że zapamiętasz.
Uśmiechnąłem się.
-Przepraszam Lottie.
-Tak lepiej.
-Coś jeszcze życzą sobie państwo.
-Poprosimy dwa kawałki placka jagodowego z czekolada i owocami.
Kelner zapisał i znów znikł. Znów zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Czuję jakbym tą dziewczynę znał od dawna. Tak jak Cass i Niki. Po chwili dostaliśmy swoje zamówienie.

NICOLE

-Myślę, że prędzej czy później mnie pokochasz-powiedział,a ja na niego spojrzałam pytająco-no bo wiesz...jestem taki seksowny-chwycił się za kołnierzyk, a ja uderzyłam Go w ramię-nie martw się. Kiedyś dorównasz mi urody-objął mnie ramieniem.
-Myślisz, że jesteś seksowny ?-zapytałam poruszając zabawnie brwiami.-I, yay. Dzięki.
-No tyko spójrz...
-W czym najlepiej wyglądasz?
-We wszystkim!-zaśmiałam się.
-Skoro tak, to zaraz coś Ci znajdziemy.-wyszczerzyłam się.
Usadzając Go na łóżku otworzyłam szafę z ubraniami.
-Hmm..co by tu wybrać?-mruknęłam do siebie.
Wybrałam ubrania, które dostałam od koleżanki z Polski. Dokładnie to gorset i seksowne majtki. Obróciłam się z tym do Niego, a On zmarszczył brwi.
-Śmiało. Ubieraj się-wyszczerzyłam się znowu i rzuciłam w niego rzeczy.
-Twój tyłek a mój! Nie w mieszczę się!-próbował się wymigać-A zresztą nie będę się przebierał! Chyba, że..-udawał, że myśli.
-Chyba, że...?
-Powiedz, że jestem seksowny-wyszczerzył się.
-Nie-wyśmiałam Go-coś innego powiem na pewno!
-Skoro tak to...powiedz, że mnie kochasz-coo? Chłopie! Przecież wiesz, że nie wiem co czuję!-Halo! powiedziałaś, że powiesz na pewno!-zaśmiałam się.-Chodzi o to, że denerwują mnie te dogry..
-Jak wyżej.-powiedziałam wychodząc-za dziesięć minut masz być ubrany!-wydarłam się schodząc na dół.
Nie obejdzie się bez zdjęć! Idę do pokoju Cassie po aparat. Dziękuję jej i chwilę później stoję przed drzwiami od mojego pokoju.
-Cholera-usłyszałam i zaśmiałam się przykładając dłoń do ust-skarbie!-wydarł się.
-Tak?-zaśmiałam się wchodząc. Zobaczyłam Go tylko w bokserkach, czarnych z białym paskiem. Szczęka mi opadła. Dlaczego szybciej nie dostrzegłam jakie On ma ciało?! Piękny, mój piękny. Zaczęłam mierzyć chłopaka od stóp aż do oczu, które wpatrywały się we mnie. Zaśmiał się, a ja wróciłam do rzeczywistości. W ręce trzymał gorset i nie wiedział co z nim zrobić. Wyprostowałam się zamykając buzię i podeszłam do Niego odkładając aparat na komodę.
-Piękny.. Nie zakładaj tego-Powiedziałam rzucając zestaw gdzieś na podłogę. Spojrzałam mu głęboko w oczy i zobaczyłam zakłopotanie, zdziwienie, radość i coś co przyprawia mnie o gęsią skórkę.
-Och.. To dobrze-odpowiedział, a ja wpiłam się w Jego usta.
Zdziwił się tym posunięciem, ale oddał pocałunek. Całowaliśmy się na środku pokoju, powoli przechodząc do łóżka i się kładąc. Przestał mnie całować i spojrzał na mnie spod byka.
-Co to znaczy `jak wyżej`?-Skołowana wywróciłam oczami.
-Um, nic. Co jemy?-Och..nie wytłumaczę Ci. Chłopak zmarszczył brwi, głośno odetchnął i spojrzał na mnie z wymuszonym uśmiechem.
-Może zamówimy pizzę?-zapytał wstając i wyciągając telefon.
Po chwili wyszedł z pokoju, a ja usiadłam mierzwiąc włosy. Nawet nie zapytałeś z czym lubię. Kiedy to pomyślałam wrócił i zapytał z czym lubię. Uśmiechnęłam się do Niego.
-Zdaję się na Ciebie-powiedziałam, a On kiwnął głową i wyszedł.
Położyłam się ponownie i wydobyłam z siebie cichy jęk. Chwilę poleżałam po czym ułożyłam rzeczy i wzięłam aparat, kierując się do pokoju Cassie.
-Pizza za czterdzieści minut, ludzie-usłyszałam głos Harry'ego.Weszłam pukając w drzwi i spojrzałam na nich.Uśmiechnięci od ucha do ucha. Cassie wstaje i bierze ode mnie aparat. Wychodzą mnie mijając nadal w uśmiechu. NIe wytrzymuję też się uśmiecham. Ciekawe co robili-przebiega mi przez myśl. Kilka metrów za nimi schodzę po schodach i kieruję się do kuchni po sok. Moja siostra z chłopakiem także weszli do kuchni.
W salonie siedział już Zayn, Liam i Niall oraz Harry otwierając piwa.
-Skusisz się?-zapytał Zayn.
-Nie, dzięki.-odparłam i nalałam sobie soku..
Razem z piciem w ręku weszłam do salonu. Do grona doszedł Tomlinson z Cassandrą.

Od autorek;
Siemka, mamy nadzieję,że rozdział się spodoba
Liczymy na wasze komentarze <3
Za błędy przepraszamy<3 

5 komentarzy: