piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 5.

*oczami Cassie*
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegarek 09.00. Leniwie wstałam z łóżka, ubrałam kapcie na stopy i zeszłam na dół. Niestety po drodze zaliczyłam glebę przez poduszkę.I przez chwilę leżałam ale doszłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam momentalnie się obudziłam w drzwiach stała uśmiechnięta ciocia i..
-Witaj Cassie- powiedziała przytulając mnie - Byś się ubrała- powiedziała szeptem.
-Cześć ciociu- odparłam.
-A no właśnie Cassie to jest Conor Maynard- powiedziała
Co Conor robi w domu cioci. Normalnie po wstrzymywałam się od jakiegoś pisku czy coś.
-Miło mi - odparłam podając mu rękę i miło się uśmiechając
-Mi też.- również podał rękę i się uśmiechnął.
Normalnie cudny on jest.
-A gdzie twoja siostra?-zapytała
-Jeszcze śpi- odparłam
Ciocia się na mnie spojrzała dając do zrozumienia ,że po co stoimy w przejściu jak można wejść. Wpuściłam ich, Conor usiadł na kanapie a ciocia po coś poszła za to ja szybko pobiegłam na górę.
-Niki obudź się- powiedziałam
-Cas ja śpię-odparła
-Ta , a wiesz ,że w salonie jest Conor Maynard !-powiedziałam
-Że co ? Myślisz, że pod takim pretekstem wstanę ?
-Nie, przed chwilą się z nim witałam. Normalnie jaki on śliczny !- mówiłam
-O mój boże .Mówisz poważnie ? Dobra idziemy do niego.
-Niki ?
-Co znów ?
-Może się ubierz wiesz. Bo jesteś w piżamie tak samo jak ja - powiedziałam
-Ok. Za 15 minut przed pokojami.
-Okej.
Spoko w 15 minut mam wybrać ciuchy, wykąpać się i umalować. Okej to dzisiaj sprintem wszystko. Wzięłam szybki prysznic zamiast długiej kąpieli, sprawdziłam pogodę. No nie była zbyt piękna więc ubrałam błękitne rurki, białe conversy, bokserkę i do tego bejsbolówkę. Włosy związałam w kitkę, zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa. Wyszłam przed mój pokój i czekałam chwilę na Nicole. Po chwili była
-Żeś się siostra odstawiła - powiedziała widząc ja Nicole ma na sobie sukienkę.
-No co, nie zawsze można spotkać CONORA. Czaisz CONORA .
-Dobra czaje a teraz chodź na dół- pociągnęłam ją za rękę.
Po chwili siedziałam z Niki na kanapie koło Conora. Na serio ten chłopak jest zajebisty. Rozmawiasz z nim o wszystkim , ta nawet autografy mamy oraz sweet zdjęcia. Nawet śniadania nie zjadłam no bo w końcu ważniejszy był Conor. Od dawna marzyłyśmy żeby go spotkać i teraz to się stało.
-Ciociu a jak to się stało ,że Conor jest w twoim domu ?-zapytałam
-Cassie - skarciła mnie Nikole
-No co? Rzadko spotyka się żeby ktoś sławny od tak przyszedł do domu.- powiedziałam uśmiechając się
-Przecież to nie jest żadna tajemnica. Wasza ciocia jest moją menagerką- powiedział Conor.
-Co ? I ty nam nie powiedziałaś?- zapytała Niki
No tego to się nie spodziewałam. Stąd ma tyle kasy na tą zajebista willę.
-Czyli Conor będzie tu częściej ?-zapytałam po chwili
-Tak. Ale tylko co jakiś czas, bo w końcu ma koncerty, wywiady, sesje- mówiła ciocia.
-No tak. Zapomniałam.
-A Cassie.. dzisiaj też zostajecie same ale nie na całą noc. Wrócę przed północą. Pa- powiedziała i wyszła razem z Conorem.
-To co obiad ?-zapytałam
-Jasne. Własną pizze ?
-Oczywiście . Muszę się najeść.- powiedziałam i poszłyśmy do kuchni
Tam wszystko uszykowałyśmy i zaczęłyśmy robić pizze, w wyniku czego cała kuchnia była w mące i w różnych składnikach. Kiedy pizza była w piekarniku my zabrałyśmy się za sprzątanie kuchni. Akurat kiedy skończyłyśmy pizza była gotowa. Zabrałyśmy talerze, napoje oraz pizze do salonu. Wszystko położyłyśmy i usiadłyśmy zajadając się naszym obiadem i oglądając jakiś film.

*Oczami Nicole*
No nie wierzę, Conor Maynard był dzisiaj w domu, w którym mieszkam JA. Nie mogłam w to uwierzyć. Niby oglądałyśmy film, ale ja nadal myślałam o Conorze ! Zjadłyśmy obiad i ja poszłam do parku pograć na gitarze, ponieważ w Polsce co dziennie chodziłam razem z koleżankami grać w podobnym miejscu. Przed wyjściem ubrałam ciemne jeansy, fioletową bokserkę z napisami i na to jasną katanę. Na nogi założyłam jasne conversy. Wzięłam gitarę i tylko jak wyszłam z domu założyłam słuchawki i puszczałam muzykę. Kiedy byłam już w parku, usiadłam się na murku przy fontannie i zaczęłam grać. Tak się rozkręciłam, że nawet nie wiem kiedy zaczęłam śpiewać. Przez cały czas jak śpiewałam miałam zamknięte oczy, otworzyłam dopiero jak usłyszałam klaskanie w dłonie do rytmu melodii przez tłum ludzi. Momentalnie się za czerwieniłam, przestałam grać i odłożyłam gitarę obok mnie. Jakiś głos z tłumu powiedział ze mam kontynuować, ponieważ gram pięknie. Nie wiedziałam kto to jest dopóki tajemniczy głos nie wyszedł z tłumu. Zobaczyłam Harry'ego razem z przyjaciółmi, na twarzach mieli wielkie uśmiechy od ucha do ucha. Wstałam i wzięłam gitarę, ale koś mi ją wyrwał, był to Niall. Usiadł się na tym samym murku gdzie ja siedziałam i zaczął grać piosenkę, której ja nawet nie kojarzyłam. Chłopaki uśmiechnęli się do siebie i Liam zaczął śpiewać. Boże nie wiedziałam ze oni umieją śpiewać, wydają się tacy..boże nie wiem jakiego słowa użyć. Byłam w szoku, nie wiedziałam co powiedzieć. Po chwili skończyli.
-To wy umiecie śpiewać i grać na gitarach tak ?-zapytałam całkiem zdziwiona
-Emm. Na gitarze umie grac tylko Niall, ale wszyscy potrafimy śpiewać- Odparł Zayn
Nie wiedziałam co powiedzieć. Zaraz usłyszałam krzyki dziewczyn.
-O nie znowu one..-powiedział patrząc na mnie Harry
-One ? Kim one są , dlaczego tak wrzeszczą ?- zapytałam
-To są nasze fanki.- odparł Louis
-Dasz numer telefonu to Ci wszystko wyjaśnimy, bo teraz tak jakby musimy uciekać.-Zapytał Harry z uśmiechem na twarzy.
-Tak dam. Tylko napisz. Chcę się dowiedzieć wszystkiego o was i o co w tym wszystkim chodzi..-powiedziałam zmieszana
-Tak napiszę.
Dałam mu swój numer telefonu i po chwili odeszli zakładając kaptury na głowę. Pomyślałam, ze te dziewczyny są nie znośne.Jak można kogoś tak prześladować ??. Spojrzałam jeszcze raz na chłopców  i zauważyłam ze loczek cały czas się odwracał patrząc na mnie. Usiadłam się tym razem na ławce i zaczęłam brzdąkać to co grał Niall. Wydawało mi się ze wychodzi, zaczęłam do tego śpiewać to co zapamiętałam z słów chłopaków. Po jeszcze paru piosenkach stwierdziłam ze pójdę do domu. Idąc myślałam o tym wszystkim. Doszłam do domu. Dom był pusty, gdzie wszyscy są? Gdzie Cassie ? Wzięłam telefon i dzwoniłam do niej. Nie odbierała. Napisałam jej sms'a, że się martwię i żeby zadzwoniła. Po chwili dostałam wiadomość. Myślałam ze do od mojej siostry ale pomyliłam się. Był to sms od Harry'ego,a jego treść wyglądała tak:

            ''Cześć, tu Harry. Możemy się jutro spotkać ?xx''

Szczerze zdziwiłam się, myślałam, że nie napiszę.

            ''Tak nie ma sprawy tylko napisz gdzie i o której. A i chłopaki tez będą ? Jak tak to zabiorę         moja siostrę ok ? x''

Odpisałam i zaraz dostałam następnego sms'a.

            ''O godzinie 11.00 nad jeziorkiem przy waszym domu, da radę ?Tak chłopaki tez będą i Louis prosi, aby Cassie tez była. Chyba wpadła mu w oko. xxx''

Na to ja odpisałam:

            '' Raczej będziemy. Ciekawie..Pozdrów chłopców ! x''

Poszłam do swojego pokoju pisząc nadal z Harry'm i  szukając w internecie piosenki którą śpiewali chłopaki. Nie mogłam nic znaleźć, zrezygnowana poszłam na dół do salonu włączyłam radio na maxxa i chodziłam po salonie nucąc sobie piosenki, które właśnie leciały. W pewnym momencie weszła Cas do domu. Jak ja zobaczyłam to myślałam, że się osikam ze śmiechu ! Przyszła z zakupami. W prawej ręce miała chyba ze 8 toreb a w lewej chyba ze 10. Dodatkowo za nią weszli ''nasi przyjaciele'' trzymając resztę jej toreb.
_________________________________________________________________________________
No więc mamy już 5 rozdział. Maaaaaamy nadzieję, że się wam spodoba !!! A, i no najważniejsze, KOMENTUJCIE ! : ) To nas motywuje ! ;D

2 komentarze: