sobota, 15 września 2012

Rozdział 9.

*oczami Cassie*
Kac, kac i jeszcze raz kac. Ile ja wczoraj wypiłam, przeciągnęłam się na łóżku, właśnie teraz zdałam sobie sprawę z tego ,że jestem w ciuchach w których byłam na imprezie.Podniosłam się ale szybko opadłam, głowa strasznie bolała, chwilę poleżałam i się podniosła, lekko zachwiałam się ale po chwili wszystko było w porządku. Podeszłam do szafy, stanęłam przed nią i nie wiedziałam co ubrać. Postawiłam ,że wybiorę

Trampki położyłam koło łóżka i poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, mokre włosy wysuszyłam i spięłam w koka,ubrałam wybrane ciuchy,  zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki, ubrałam trampki następnie od ruchowo spojrzałam na zegarek była 11.00 . Poszłam do pokoju Niki ale jej nie było. Zeszłam na dół do kuchni, wiedziałam ,że ją tu znajdę.
-Hej- powiedziałam podchodząc do szafy i wyciągając tabletki.
-Hej- odparła nalewając do szklanki wodę i mi ją podając.
-Jak się spało? Kaca masz?-zapytałam.
-Dobrze, a o kacu nic nie wspomnę- odparła a ja się zaśmiałam.
-Ciocia wróciła wczoraj ?
-Chyba tak. W  sumie nie wiem. Nie zostawiła żadnej kartki.- powiedziała.
-Jasne,nie zostawiła a to co to jest ?-zapytałam odklejając kartkę od cioci.
-''Hej, widziałam ,że wczoraj ostro zabalowałyście więc nie budziłam was, ja jestem z Conorem na wywiadzie jak coś dzwońcie, nie wiem o której będę. Ciocia'' - przeczytałam na głos.
-No czyli mamy cały dom dla siebie. W końcu jak zawsze- odparła.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu z pokoju, idąc po niego nuciłam sobie piosenkę.
"I see the B-boys, break it down girl,
I see you brushing them off of your shoulder,
I can feel it, getting louder,
Can't keep our feet on the ground for much longer,
They wanna close, the lights come up, but no way
 So follow me and we can hit the runway " *
Weszłam do pokoju, spojrzałam na wyświetlacz, dostałam sms od nieznajomego.
^"Wpadniecie dzisiaj do nas na obiad? Louis. xo ".
^" Jasne ,że wpadniemy. O której? Ale jest jeden problem nie wiemy gdzie mieszkacie. ;) x "-odpisałam i zeszłam na dół z telefonem.Po chwili otrzymałam odpowiedź.
^"O 15.00 , spokojnie ja po ciebie i Niki przyjadę. x".
^" Okej. Czekamy. x" - odpisałam i poszłam na nasze  późne śniadanie.
-Kto pisał ?-zapytała Niki.
-Louis. Jedziemy do nich na obiad.- powiedziałam.
-Ale ,że do nich ?
-Tak do nich. A do kogo myślałaś?-zaśmiałam się.
-Że, do nich. -zaśmiała się - okej idziemy zjeść śniadanie.
-Okej. A co wgl jest na śniadanie ?
-Tosty z bitą śmietaną i owocami- odparłaszczerząc się.
-Ty na serio chcesz żebym przytyła- odparła i zabrałam napoje.
Poszłyśmy do salonu, usiadłyśmy na kanapie i włączyłyśmy TV. Leciał akurat " The Last Song ", więc zostawiłyśmy i jadłyśmy śniadanie. Siedziałyśmy i jadłyśmy, po 3 tostach miałam już dość, jak 1 męczyłam z 30 minut to resztę jeszcze dłużej. Niestety musiałyśmy się szykować bo była 13.00 a Louis może przyjechać wcześniej.

*Oczami Nicole*
Wstałam z wielkim bólem głowy...Ne wiedziałam co jest grane spojrzałam na zegarek była chwila po 10. Nie chętnie wstałam z łóżka. Przejrzałam się w lustrze i spostrzegłam się ze na ręce mam jakiś numer telefonu, nie wiedziałam czyi. Postanowiłam ze przepiszę go na kartkę od notesu. Nie chciało mi się brać prysznica więc przebrałam się w wygodne ubrania i zeszłam na dół. Rozejrzałam się, nikogo nie było. Otworzyłam szafkę i wzięłam 2 tabletki na kaca. Zaspana zaczęłam robiąc tosty..Zrobiłam i usiadłam się przy stole kładąc koło siebie posiłek. Po chwili siedzenia w samotności na dół zeszła Cassie. Rozmawiałyśmy i jadłyśmy śniadanie. O 15 przyjedzie po nas Lou na obiad do nich..  Nawet nie wiem jak to możliwe zjadłam 1 i pół tosta, gdzie zawsze takie jedzenia jadłam w ilościami takimi jakimi nikt by nie zjadł. O 13  poszłyśmy się ogarnąć. Stałam przed szafą z jakieś pół godziny. Postanowiłam ubrać się w :( ale bez okularów)
Poszłam pod orzeźwiający prysznic, wyszłam i ubrałam wybrane ciuszki. Makijaż zrobiłam delikatny a włosy zostawiłam rozpuszczone. Numer, który wcześniej miałam na ręce wpisałam sobie do telefonu jako ''nr nie znany''. Zeszłam na dół była już 14.22 usiadłam się przed tv i oglądałam jakąś komedię. Po chwili zeszła Cassie, była ubrana w to co przedtem.
-Już tu siedzisz ?-zapytała zdziwiona.
-Nooo, kiedy będzie Lou ?-zapytałam przełączając na muzykę.
-Nie wiem, nie długo powinien być-powiedziała nalewając sobie sou do szklanki.
Podeszłam do szafki ze słodyczami i wyciągnęłam moje ulubione żelki. Otworzyłam, poczęstowałam Cass i gadałyśmy o wszystkim. Po chwili rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Poszłam otworzyć, przed drzwiami stal z wielkim uśmiechem Lou.
-No cześć-powiedział przytulając się, a ja gestem ręki wprowadziłam go do środka.
-Jej ładnie tu macie-powiedział rozglądając się.
-Noooo, to mieszkanie ciotki-powiedziała Cass.-A Ty nie umiesz się przywitać ?-zapytała.
-Oj no przepraszam Cie, za fascynowałem się domem-powiedział przytulając się do Cass.
-To co ruszamy?-zapytałam częstując Lou.
-No pewnie, tylko zobaczę jak wygodną macie kanapę-powiedział rzucając się na nią.
-Hhahaaha no okej-powiedziałam śmiejąc się.
-I jak wygodna? -zapytała moja sis.
-A co mieszkasz tu i nie wiesz -zapytał ciesząc się.
-Idziemy?-przerwałam im.
-No już idziemy..Co Ci tak śpieszno ? Pewnie do Harry'ego..-chciał dokończyć ale mu przerwałam.
-Że cooo ?-zapytałam. -Nie to nie, możemy zostać tutaj-powiedziałam odkładając torebkę.
-Nie no ja żartowałem, chodźmy-powiedział biorąc do rąk moją  torebkę.
-Nie...ja tutaj zostaję..-powiedziałam wyrywając moją własność.
-No przecież żartowałem..-powiedział.-Nie denerwuj się tak...no chyba ze jest coś na rzeczy-odparł i spojrzał się podejrzliwie.
-Nic nie ma na rzeczy..idziemy !-powiedziałam wychodząc z domu.
Wyszłam a za mną Lou nabijający się ze mnie i zaraz wyszła Cass zakluczając drzwi.Wsiedliśmy  do samochodu. Przypomniałam sobie ze mam napisać do nieznajomego. napisałam ''Cześć, tu Nicole. Miałam napisać, więc piszę''. po chwili dostałam odpowiedź :''Już myślałem ze nie napiszesz x. Jak się czujesz?''. Odpowiedziałam mu i pisałam z nim całą drogę do domu chłopaków. Po 17 minutach byliśmy na miejscu. Zakończyłam rozmowę z nieznajomym. Przed drzwiami powitali nas chłopcy. Gestem ręki pokazali ze mamy wejść. Weszłyśmy do środka, jejjj..jaki wielki domm *.*-pomyślałam sobie. Koledzy pokazali,że mamy usiąść do stołu. Jak kazali tak zrobiłyśmy. Po chwili rozmawiania dostałyśmy talerze  a na nich specjalność Zayn'a : kurczak z warzywami. Tak pięknie podane, że aż ślinka leciała. Zjedliśmy i usiedliśmy się na kanapie. Po chwili gadania Liam zaproponował żebyśmy zagrali w karty-kto przegra rozbiera się do samej bielizny, chyba ze będzie chciał ściągnąć też resztę. Kiedy to usłyszałam myślałam, że się przesłyszałam, Cassie zaraz się zgodziła, ponieważ ona to lubi takie gry. Ja niezbyt to lubię, no ale jak taka piątka przystojniaków i twoja siostra cie zachęcają to weź się nie zgódź. Zayn poszedł po karty do swojego pokoju i zaraz zszedł.
-To dalej do stołu-powiedział siedząc i tasując karty.
-Zaczyna ta osoba która ma czerwoną 9 serduszko-powiedział Liam.
-Ma ktoś?-zapytałam.
-Nie, ja nie mam-powiedział Zayn.
-Ja też nie mam-powiedzieli wszyscy. Już chcieli odkładać karty ale taka mądra ja zajrzałam pod stół. Tak leżała tyłem do przodu.
-TAN DAM -powiedziałam ciesząc się i pokazując ją wszystkim. Dałam Zayn'owi żeby potasował i rozdał jeszcze raz. Tym razem wszystkie karty były. Zaczął Niall. Potem Cassie, Lou i tak dalej. Graliśmy przez jakie 20 min?- tak mi się wydaję. Przegrał na szczęście Harry. Wygląda na to, że loczek lubi być nago<3.
-Uuuuuu-darł się każdy.
-No już już, poczekajcie pasek muszę odpiąć-powiedział bez koszulki.
-Poczekaj pomogę Ci-powiedział Lou.
-Oooo jak dobrze jest bez ubrań...z chęcią ściągnę ostatnią rzecz ze mnie-powiedział.
-Nie !!! Harry !! Nie !!!-krzyczałyśmy razem Cass.
-Spokojnie..-powiedział ukazując swoje dołeczki w policzkach.
-Ubierz się-powiedziałam patrząc na niego.
-Zaraz zaraz..nikt nie powiedział ile trzeba być bez ubrań-powiedział siadając.
-No to ja mówię TERAZ KONIEC MOŻESZ SIĘ UBRAĆ-powiedziała Cass.
Namawiałyśmy Harry'ego żeby się ubrał. Po paru minutach zdecydował , że się ubierze. Ubrany usiadł do stołu.
-To co teraz robimy ?-zapytał Harry.
-Hmmmm..-Wszyscy udawali ze myślą.
-Zagrajmy w butelkę -powiedział Lou z Zaynem naraz.
-Mi to tam pasuje-powiedziałam.
-Spoko, spoko-powiedział Niall.
-Nie lepiej usiąść się i oglądać filmy ?-zapytała Cassie z nadzieją ze odpowiedzią tak.
-Bożżżże Cassie !-Powiedział Lou.-Nie nie możemy ! Masz grać razem z nami!-powiedział i pociągnął ją za rękę. Usiedliśmy się na podłodze w kółku , na środku leżała już pusta butelka.
-Ekkkhm..a na co gramy ? na prawdę i wyzwanie nie ?
-Takk. Ale to wyzwanie tylko na całowanie-powiedział Lou.
-Na wszystko będzie lepiej.
-No prawda, będzie śmiesznie-odparł Liam.
Graliśmy w prawdę i wyzwanie, na wszystko.
Najpierw zakręcił Niall, padło na Liam'a .
-Prawda czy wyzwanie?-zapytał.
-Wyzwanie-odpowiedział.
-Hmmm..no to zrób shake'a -powiedział.
-Cooo ? Ja nie umiem-cały czas mówił to samo ale jak wybrał wyzwanie to musi to zrobić. Zrobił co mu kazano, wyszło mu komicznie. Żałujemy tylko ze tego nie nagraliśmy.
-To teraz ja kręcę tak?-zapytał siadając do kółka.
-Tak, kręć-powiedział Zayn.
Wypadło na Cassie. Od razu powiedziała ze wybiera prawdę.
-Cass..który chłopak podoba Ci się najbardziej?-zapytał.
-Hmmmm. no to chyba Justin Bieber-powiedziała.
-No ale z nas !-powiedział.
-Z was?
-Z nas!
-Hmmm no to chyba Lou-powiedziała i się zarumieniła
-Chyba? Co to znaczy chyba co?-zapytał Harry.
-No dobra..Podoba mi się Lou-powiedziała i wszyscy zaczęli wołać ''uuuuuuuuuu, no barwoo..uuuu'' i inne gadki. Zaczerwieniła się i zaczęła kręcić. Wypadło na Lou, wybrał prawdę. Dziewczyna niby nie śmiała ale jak chce coś pwiedzieć to wali prosto z mostu.
-Czy ja Tobie też się podobam ? Wiem, że nie dawno zerwałeś i wgl. ale tu chodzi tylko o to czy ja się tobie podobam?- powiedziała a mnie momentalnie otworzyła się buzia.
-Spoko.. Cassie przepraszam Cie no ale..nnnnooo...PODOBASZ MI SIĘ !-odparł spuszczając głowę w dół.
-Jej..-powiedziałam pod nosem.
-No jej -powiedział siedzący obok mnie Zayn.
Teraz zakręcił Lou, wypadło na mnie. Wybrałam wyzwanie żeby nie było głupich pytań np o treści''czy Zayn ma ładne oczy'' no i w ogóle.
-No to....daj buziaka w policzek Liam'owi -odparł pokazując palcem na niego.
-Okej.- podeszłam do niego dałam mu całusa i usiadłam z powrotem. Zakręciłam-wypadło na Harry'ego.
-Harry, prawda czy wyzwanie ?-zapytałam.
-Wyzwanie-powiedział.
-No to ....hmmm- myślałam co by tu zadać.
-Pomoże ktoś ? jakoś nie mogę nic wymyśleć-odparłam.
-Ja pomogę -Zayn.
-Zrób mu jakąś maź z jedzenia i nałóż mu ją na twarz-powiedział mi na ucho i uśmiechnął się chytrze
Ja tylko odwzajemniłam uśmiech. Wstałam i kierowałam się do kuchni.
-A co z moim wyzwaniem?-zapytał Harry.
-Tak wiem, zaraz będziesz miał te wyzwanie skoro tak bardzo chcesz-powiedziałam biorąc miskę.
Zrobiłam mu maseczkę, taką żeby mu skóry nie podrażniło a mianowicie taką z gorzkiej czekolady. Pamiętam, że taką robiłyśmy sobie z koleżankami na babskim wieczorku i nie zrobiło nam nic ze skorą na twarzy.
-Proszę, przytrzymaj to i usiądź-powiedziałam dając mu miseczkę i odsuwając krzesło.
-Okeeeej..-powiedział.
-Będziesz musiał to mieć na twarzy aż Ci nie powiem dobrze ?-zapytałam dla pewności..
-No okeej..-powiedział i usiadł.
Nałożyłam mu maseczkę i się ucieszyłam. Zostało jeszcze na jakieś dwie twarze i stwierdziliśmy ze każdemu zrobimy ale Harry będzie musiał mieć ją najdłużej. Ja nałożyłam jeszcze Liam'owi, Cass Zayn'owi i Niall z Lou sobie nawzajem.
-I jak ? Tylko się nie oblizujcie-powiedziałam.
-Za późno mówisz-powiedział Niall oblizany na około ust.
-Hahahaha Oj Niall Niall-powiedziałam.
-No co ?-powiedział biorąc na palec resztkę czekolady z miseczek. -To tylko czekolada roztopiona więc mógł ją zjeść.
-Gramy dalej chyba nie ?-zapytał Harry.
-Takk...ja mam ochotę jeszcze sobie pograć !-powiedziałam i usiadłam gdzie siedziałam wcześniej
Każdy usiadł się z czekoladą na twarzy gdzie siedzieli i zaczęliśmy grać.Kręcił Harry, wypadło na Zayn'a.
-Prawda czy wyzwanie?-zapytał.
-Hmm..Prawda-powiedział.
-Okejjj.. no to hmm..Co byś zrobił gdyby właśnie w tym momencie zadzwoniła Twoja mama i powiedziała,że za 10 minut u nas będą?
-Hmmm..Ojjjj szybko bym pobiegł do pokoju żeby posprzątać -powiedział po czym każdy się zaśmiał.
Zayn zakręcił, wypadło na mnie.
-Oooo Mała..prawda czy wyzwanie ?
-Hmmm nie mała, wyzwanie niech będzie-powiedziałam.
-Okej..no to hmmm..trzymaj się za rękę z Harry'm do czasu aż nie pójdzie do łazienki zmyć maseczki-powiedział.
-Okejj..też mi wyzwanie-powiedziałam pod nosem ale on to usłyszał.
-Źle ? No to daj Harry'emu buzi w usta-powiedział.
-Nie...już zadałeś jedno zadanie !-powiedziałam i chwyciłam Harry'ego za rękę.
-Ale to wycofałem ! Dajesz dajesz maleńka !-powiedział klaskając i krzycząc''gorzko, gorzko(...)''
-O bożże... ale to nie fair bo tylko ja muszę dawać buziaka każdemu nikt inny ...-powiedziałam ale nikt nie  usłyszał bo krzyczeli oprócz loczka.
-Daj tego buziaka i skończą się drzeć-powiedział Harry i wziął moją twarz ku jego twarzy i musnął moje usta..
-Ale to ja miałam Tobie dać a nie Ty mi !-powiedziałam i wzięłam go za podbródek i tym razem ja musnęłam jego usta.
-Proszę, dałam mu buziaka gramy dalej!-powiedziałam i już chciałam kręcić ale butelkę wyrwał Liam.
-Nie nie nie...my nic nie widzieliśmy-powiedział Niall.
-A co mnie to obchodzi co ? Kogo jeszcze mam całować ? Nie znam was zbyt długo. Nie całuję się z każdym kogo poznałam nie dawno-wybuchnęłam na nich i wyszłam do łazienki.
-Żartujemy przecież-powiedział Niall.
Spojrzałam w lusterko i pomyślałam, że znowu poznałam takich idiotów którym zależy tylko na jednym. Umyłam twarz i wyszłam. Wszyscy albo siedzieli albo byli oparci o stół i rozmawiali o czymś. Zamknęłam drzwi i spojrzeli wszyscy na mnie.
_____________________________________________________
* Conor Maynard - Take Off
No to kolejny rozdział. Kolejne komentarze od was. CZYTAĆ =KOMENTUJESZ ! To nas motywuje więc mam nadzieję,że nas zrozumiecie i napiszecie chociaż krótki komentarz! Jeżeli macie jakieś uwagi co to naszego stylu pisania czy coś to pisać, spróbujemy to zmienić. Sorrki za błędy jeśli sa ;*
Oraz Nialler miał przedwczoraj  urodzinki więc jeszcze raz 100 lat blondasie <3.

1 komentarz:

  1. Uuu buziaki ! Co bym dała żeby mnie Harry pocalowal ! (marzy) hehehe
    ~ Roxey

    OdpowiedzUsuń