środa, 10 października 2012

Rozdział 15.

*oczami Louis'a*
Po śniadaniu, posprzątaliśmy i poszliśmy usiąść na kanapę. Była ładna pogoda. Ba było gorąco ,że każdy z nas się wachlował.
-Okej nie będziemy siedzieć dzisiaj w domu - odparłem.
-A masz lepszy pomysł niż siedzenie w domu w taki upał?-zapytała Niki.
-Tak mam. Nie zawsze jest taka pogoda w Londynie.
-No racja nie zawsze. No to jaki masz pomysł? - zapytała Cass.
-Idziemy na plażę- powiedział uradowany.
-Ja w to wchodzę- odparł Zayn, Liam i Niall i Harry.
-I my też - odparła Cass z Nicole.
-Okej no to jest godzina - spojrzałem na zegarek - 11.00 więc do 12.00 się wyrobimy prawda- spojrzałem na Zayn.
-Co się na mnie patrzysz?-zapytał.
-Bo ty zawsze układasz swoją fryzurę z godzinę albo dwie więc wiesz takie szybsze tępo młody- powiedziałem.
-Dobra to ja idę do siebie- powiedziała Cass i znikła.
-Ja też- odparła Niki i też poszła.
-No chłopaki my też idziemy się szykować- powiedziałem.
-Tak jest Kapitanie- powiedzieli i każdy poszedł do tym czasowych pokoi.
Wszedłem do pokoju i ujrzałem Harrego.
-Louis widziałeś moja bluzkę , tą taką czarną..- coś tam gadał ale poszedłem do łazienki i mu ją rzuciłem.
-Och dzięki  Boo Bear - przytulił mnie i znikł.
Wybrałem ciuchy i poszedłem się przebrać. Po chwili usłyszałem czyjeś krzyki. Szybko się ubrałem i zszedłem na dół.
-Co ty robicie?-zapytałem kiedy zobaczyłem Zayn'a i Niall'a pakujących jedzenie do koszyka.
-Jak to . Jedzenie pakujemy a jak będę głodny to co zjem ?-zapytał Niall.
-No tak wiecznie głodny Niall- powiedziała Cassie kiedy weszła do kuchni.
Miała na sobie krótką sukienkę do tego rzymianki (sandały) , włosy miała upięte w koka. Wyglądała ładnie. Chyba musiałem się na nią patrzeć bo Niall dyskretnie mnie szturchnął.
-Gotowa?-zapytałem.
-Jasne, czekamy jeszcze na resztę- odparła z uśmiechem i pomagała Zayn'owi i Niall'owi.
Po chwili zeszła reszta bez Harre'go.
-Ej a gdzie jest Hazza ?-zapytałem.
-On już na dworze ,poszedł po auto- odparł Zayn.
-Aaaa no tak zapomniałem. Mówił coś ale go nie słuchałem-odparłem.
-No ludzie idziecie czy nie? - zawołał Harry.
-Już. - wzięliśmy wszystko co potrzebne i poszliśmy do auta.
Harry prowadził, koło niego siedział Liam, a z tyłu ja, Cass, Niki, Niall i Zayn. Droga zajęła nam godzinę przez korki ale dojechaliśmy do wyznaczonego miejsca.

*oczami Cassie*
Kiedy dojechaliśmy od razu chłopaki pościągali ciuchy i pobiegli do wody, no oprócz Zayn który nam pomógł. Widok była ładny , niedaleko był mały lasek, na plaży było kilka rodzin i jakieś małolaty. Rozłożyłyśmy z Niki koc i usiadłyśmy rozmawiając a raczej podziwiając pewnego chłopaka.
-Ciekawe czy jest wolny- powiedziałam.
-Haha Cass proszę cię. On na pewno ma dziewczynę- powiedziała Niki.
-Ta ma - powiedziałam.
-Wiedziałam .
-No zobacz kogo - powiedziałam.
-O boże jaki plastik- zaśmiała się.
-Nom i to jeszcze jak . Silikon jak nic, boże jeszcze w makijażu na plażę przyjść, gdzie ja żyje- powiedziałam.
-Biedny Zayn.
-Czemu ?-zapytałam.
-No patrz co mu robią - pokazała na chłopaków.
-Haha.. poradzi sobie przecież to Bad Boy więc wiesz - odparłam ściągając sukienkę.
-Serio idziesz się kąpać?-zapytała.
-Co ty teraz opalanie potem kąpanie.
-Racja - powiedziała i też ściągnęła sukienkę.
Nasmarowałyśmy się kremem i położyłyśmy się. Niestety nie na długo bo ktoś zasłonił mi słońce.
-Boże. wyjdź mi ze słońca- powiedziałam.
-Nie idziesz się kąpać- powiedział Louis.
-Serio ?Musze?-zadawałam pytania kiedy ten niósł mnie na rekach.
-Yhym...- odparł.
-Zimno mi - próbowałam się uwolnić od wrzucenia do wody.
-Chodź cię przytulę- odparł i mnie przytulił do siebie bardziej.
-Ty jesteś zimny i mi jest zimno- odparłam.
-Zaraz będzie ciepło- i wrzucił mnie do wody.
-Louis'ie William'ie  Tomlinson'ie nie żyjesz - powiedziałam i zaczęłam go gonić.
Goniliśmy się dobre 10 minut ale ,że już nie miałam siły , poszłam na pomost. Stanęłam na końcu i czekałam . Po chwili ktoś przyszedł.
-Poddaje się- oparłam.
-Serio ?! Hahah ty - podszedł bliżej .
-Tak ja- powiedziałam i się obróciłam do niego.
-Żartujesz, przecież ty nigdy się nie poddajesz- powiedział i stanął na przeciwko mnie .
-No wiem - powiedziałam i popchnęłam go a ten wpadł do wody.
-Hahaha... widzisz ja nigdy się nie poddaje- powiedziałam i wytknęłam mu język.
-Widać, pomożesz mi - powiedział i wyciągnął rękę do mnie .
-Nie. Wiem co knujesz.
-Nic nie zrobię - powiedział a ja poczułam jak ktoś mnie pcha.
Kiedy wynurkowałam zobaczyłam śmiejącą się Nicole.
-Bardzo śmieszne ale ty też uważaj- powiedziałam i za nim się obejrzała była już w wodzie.
Potem chłopaki już sami wskakiwali do wody, a my z Niki pływałyśmy cały czas. Niestety zgłodnieliśmy więc poszliśmy na koc, otworzyłam koszyk z jedzeniem i się przeraziłam. Było tam wszystko o ile to możliwe, cukierki, żelki, truskawki, maliny, rzodkiewki, różne inne warzywa i owoce, do tego bułki, czekolada, chyba słodyczy najwięcej.Spojrzałam na Nialla i Zayna
-Więcej się nie dało zabrać ?-zapytałam.
-To wszystko się zje spokojnie- odparł Zayn widząc jak Niall wyciąga marchewki.
-Moje marchewki co one tu robią ?! Dawaj mi je - powiedział Louis i zabrał swoje ukochane.
-Właśnie widzę- odparłam i spojrzałam na Louisa.
-Chcesz marchewkę Cass?-zapytał.
-Co?! A mi już nie dasz tylko jej - powiedział Harry.
-Sorry ale dziewczyna ma pierwszeństwo. No to Cass chcesz?-zapytał.
-Nie dzięki. -powiedziałam a on zrobił smutną minkę.
-Oj nie smutaj,nie mam ochoty na marchewki. Kiedy indziej- powiedziałam a ten od razu się uśmiechnął.
-Harry ..- Lou podsunął Harremu pod nos marchewki-chcesz?-zapytał.
-No jasne, Boo Bear- powiedział i zabrał mu marchew.
Zjedliśmy połowę tego co mieliśmy w niektórych przypadkach zostawiliśmy połowę jeszcze. Chłopaki chcieli dalej pływać ale mi się zachciało grać w siatkówkę, akurat było wolne pole.
-Okej, gramy w siatkówkę-powiedziałam a wszyscy się zgodzili.
Wzięliśmy piłkę zabraną przez Harrego. I poszliśmy na pole, były kłótnie co do grup bo Harry chciał być z Louisem , Louis ze mną a mi to tam było obojętne. Więc wyszło na to ,że Ja, Louis i Liam kontra Niall , Harry i Niki . Zayn nam uciekł zarywać jakieś laski ale powiedział ,że wróci i chociaż raz zagra. Zaczęliśmy grę ,pierw na wygłupy ale z dłuższym graniem , gra stawała się bardziej zacięta. Akurat leciała piłka , Louis wybił ją do góry Liam poprawił żeby było lepiej a ja miałam zrobić ścinę... był to decydujący punkt kto wygra. I....JEST zdobyliśmy punkt tym samym wygrywając , razem z Liamem i Louisem zaczęliśmy się tulić a te ciamajdy stały i patrzyły.
-Okej zmiana drużyn?-zapytałam.
-Ja nie gram ręka mnie boli- powiedziała Niki ale gdy zobaczyła Zayn i plastika szybko zmieniła zdanie- albo gram.- dodała.
-Okej . Zayn grasz?-zapytałam.
-Jasne. Grasz z nami ?- zapytał dziewczyny , kiwnęła głową i do nas doszła z Zaynem.
-Okej czyli jak grupy?-zapytałam.
-Ja,ty,Niki i Harry na Liama,Nialla, Zayn i jego koleżankę- odparł Louis zadowolony.
-Pasują składy?-zapytała Niki.
-Jasne- odparliśmy i stanęliśmy na swoich stanowiskach.
Tym razem to zaczynał Zayn. Graliśmy do 25 punktów . Było 24-25 dla nas. Znów był  to decydujący mój serf, podrzuciłam piłkę do góry , zamachnęłam się ręką i wcelowałam w piłkę która leciała na drugą stronę, odebrał Liam potem piłka przeleciała na nasze pole Harry podbił ją, ja wystawiłam a Niki zrobiła ścinę. Niestety trafiła prosto w twarz plastika. Pierwszy odruch cichy chichot ale potem podeszłam do niej.
-Nic ci nie jest ?-zapytała z udawanym przejęciem.
-Nie. -odparła
-Na pewno ?-zapytała dla pewności . Wyglądała jakby miała złamany nos.- Możesz mieć czasem złamany- dodała
-Co nie ! Nie mogę mieć złamanego - powiedziała.
-Poczekaj sprawdzimy- podeszłam do niej- nie bój się ani nie ruszaj się okej- dziewczyna kiwnęła głową, dotknęłam jej nosa- boli ?-zapytałam a ta kiwnęłam ,że nie . -to nie masz złamanego- powiedziałam i się od niej odsunęłam.
-To dobrze, sorki ale muszę wracać do moich znajomych . Dzięki za miła grę- pokiwała nam i poszła.
-Nie źle, hahahaha-powiedziałam do Niki śmiejąc się i przybijając piątkę.
-Wiem-odparła.
Potem poszłam na koc. Bo w końcu muszę się opalić.

*Oczami Nicole*
Gra była zacięta ale ta ostatnia ścina..to było coś. Dostała dziewczyna, z którą przyszedł Zayn. Nawet nie poznałam jej imienia. Biedna, teraz przeżywa, że dostała od naturalnej dziewczyny, nie z dwoma kg tapety. Cassie  poszła na koc się opalić, chłopaki za nią. Wzięłam piłkę i pokierowałam się za nimi. Podeszłam do swojej torby wyciągnęłam telefon i miałam wiadomość od Bena. ''Cześć x, ślicznie wyglądasz w stroju kąpielowym'' -co ? ''No hej, jesteś na plaży ? Dziękuję x''. Odpisałam i zaraz dostałam następnego sms'a, spojrzałam :''Nie ma za co oxox. Tak, ta dziewczyna co dostała w twarz od Ciebie to była moja kuzynka :). Ale nic jej nie jest. Obróć się i patrz na lewo :).'' Upss...to jego rodzina. No nic, najwazniejsze, że nic jej nie jest i nie gniewa się on na mnie. Obróciłam się jak mi kazał i zobaczyłam chłopaka o ciemnej karnacji z mokrymi brązowymi włosami i na pół mokrymi spodenkami. Kiwał mi, odkiwnęłam mu i się uśmiechnęłam. Gestem ręki pokazał, że mam do niego podejść. Zgodziłam się wzięłam w rękę telefon i już miałam ruszać.
-To jest znowu on ?-zapytał Zayn.
-Ten on ma na imię Ben-odpowiedziałam.
-Idziesz do niego ?-zapytał Harry podnosząc się.
-Tak, idę z nim porozmawiać, nara wam-powiedziałam i kiwnęłam odwracając się by pójść.
-Hej-powiedziałam robiąc jeszcze dwa kroki.
-Cześć-odpowiedział i dał mi buziaka w policzek. Zdziwiłam się ale nie dałam tego po sobie poznać.
-Już zdrowa ?
-No niby tak. Miałam jakąś grypę.
- A na randkę nadal chętna jesteś, czy Ci się już odechciało ?
-Jeżeli zaproszenie nadal aktualne to z chęcią się na nią wybiorę-powiedziałam.
-No to super. Będziesz mogła jutro ?
-Tak, raczej tak.
-To jeszcze popiszemy potem o której Ci będzie pasowało i w ogóle.
-Noo.
-A w ogóle to to jest Amy, Amy to jest Nicole-przedstawił nas sobie.
-Cześć, sory za tą akcję-powiedziałam i podałam jej rękę.
-Hej, no luzik. Nic mi nie jest- uśmiechnęła się i podała dłoń- Ile masz lat ?
-16..a Ty ? -nie wiedziałam co powiedzieć.
-Młodziutka-powiedziała i uśmiechnęła się podejrzanie-Ja mam 19 .
Gadaliśmy tak jeszcze parę minut i się rozeszliśmy, ponieważ Ben już wracał do domu. Idąc zawołał mnie jakiś blondynek pytając czy zagram z nimi w siatkę, od razu odmówiłam bo chcę się jeszcze po opalać. Przykucnęłam przy swojej torbie.
-Ale żeś się opaliła-powiedziałam patrząc na Cass.
-Poważnie ?
-No poważnie-odparłam a ta spojrzała na swój brzuch.
-Tej..faktycznie-powiedziała podziwiając swoją czerwoną opaleniznę.
-Są jeszcze paluszki ?
-No, masz-powiedział Harry i podał mi torbę w której znajdowały się. Widziałam, że coś już jest nie tak ale nie odzywam się na razie.
-Dzięki-powiedziałam i wyciągnęłam paluszki. Usiadłam się na końcówce kocu obok Harry'ego, bo tylko obok niego było miejsce.
-Chce ktoś ?-zapytałam pokazując na paluszki.
-Ja chce-odparł Niall, a reszta kiwnęła głową ze nie. Po chwili Zayn powiedział, że też chce, dałam mu.
Siedziałam jedząc paluszki razem z NIallem i Zaynem wpatrując się w wodę i biegające dzieci. Odłożyłam paluszki i wzięłam oliwkę. Na początek chciałabym opalić plecy. Zaczęłam kremować nogi.
-Mógłby mi ktoś posmarować plecy ?-zapytałam. Przez chwilę była cisza ale Harry się zlitował i mi pomógł
-Daj to-odparł niechętnie i wziął ode mnie.Nałożył i zaczął wcierać w moje plecy oliwkę. Robił to tak delikatnie, że ledwo co czułam.
-Masz-powiedział i położył się z powrotem.
-Dziękuję-odparłam i położyłam się.
Wzięłam słuchawki i telefon. Włączyłam mój odtwarzacz i słuchałam muzyki. Po chwili ktoś mnie szturchnął
-Co ?-zapytałam nie otwierając oczu ale wyjmując jedną słuchawkę z uszu.
-Ściszysz to ?-oczywiście Harry.
-Jezu..tak-powiedziałam i zaczęłam ściszać -Pasuje ?
-Tak, dziękuję.
Włożyłam z powrotem słuchawkę i słuchałam muzyki. Tylko ja i mój świat.. Oczywiście nie obyło się bez wywijania rękoma i śpiewania..Poczułam jak coś  mnie łaskoczę na lewym udzie
-Nie róbcie mi-powiedziałam ruszając nogą ale nie otworzyłam oczu. Przez moment nic ale po chwili znowu.
-No kurde, przestaniecie mnie łaskotać ?-zapytałam podnosząc się i patrząc jak każdy wokół mnie się na mnie patrzy.
-Nikt nawet do Ciebie się nie zbliżył-odparł Zayn.
-To ciekawe kot mnie łaskocze w udo-spojrzałam i ujrzałam pająka.-aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!! PAJĄK ;o !!!!-darłam się i momentalnie zrzuciłam go z siebie i wstałam.
-Spokojnie to mały pajączek-odparł Liam. A ja stanęłam dwa metry od tego miejsca na którym leżałam.
-No chodź tu, już go nie ma-powiedział Harry.
-To gdzie jest ?
-Uciekł-odparł Niall.
Nic nie odpowiedziałam tylko się usiadłam między Harry'm a Niallem. Wszyscy się ze mnie zaczęli śmiać.
-haha..ale śmieszne-odparłam. Nikt nie odpowiedział tylko jeszcze bardziej zaczęli się śmiać.
-Wiecie co..idę do wody-wstałam i pokierowałam się do wody. Na początku chodziłam po brzegu ale dzieci biegające do wody i z powrotem mnie ochlapały. Postanowiłam wbiec do wody. Popłynęłam kawałek za boję i z powrotem. Kiedy już wychodziłam ktoś na mnie wpadł przy czym się przewróciłam.
-Przepraszam , nie chciałem-odparł.-Nic Ci nie jest ?-zapytał i podał mi dłoń.
-Co ? Nie nic, spoko-powiedziałam i podałam mu dłoń.
-Jestem Josh-odparł i ponownie podał mi dłoń.
-Nicole-powiedziałam i uśmiechnęłam się po chwili usłyszałam jak ktoś woła moje imię spojrzałam na Liam'a pytająco.
-Grasz z nami ostatni raz ?
-Miło mi Cie poznać ale teraz muszę wracać, cześć-powiedziałam i odeszłam.
-No gram, gram.-powiedziałam i poszliśmy wszyscy na pole.
-To tak.Ja, Harry, Cassie i Niall na Zayn'a, Liam'a, Nicole i...hmm..kogo by tu dać..-zastanawiał się Loui
-Zapytajmy tego kolesia-odparła Cass i poszła się zapytać. Po minie kolesia wydawało się ze się zgadza.
-Hej, jesteś z nami-powiedziałam i podałam mu dłoń.
-Matt-przedstawił się każdemu podając dłoń.
-To co gramy ?-zapytał Harry.
-No gramy.
Zagraliśmy o piłkę. Oczywiście dłużył się ten set ale o punkty zaczynała drużyna przeciwna bo Zayn obalił się na piłce kiedy chciał ją odbić nogą. Serwowała Cass odebrałam ja i oddałam piłkę przeciwnej drużynie. Odebrał Harry podając do Nialla ten podbił ją i Lou zrobił ścinę. Odebrałam ja, potem Matt i Liam. Tak dłużył się ten set a potem punkt dla nas. Graliśmy tak z 15 minut aż doszło do remisu 23-23 teraz miał serwować Matt. Piłka przeleciała na druga stronę i spadła na piasek. Tak następny punky dla nas. Gra zakończyła się na remisie i juz się zbieraliśmy do domu. Podziękowaliśmy koledze za grę i poszliśmy do naszego miejsca. Wzięliśmy wszystko swoje rzeczy i pojechaliśmy. Przez część drogi jechaliśmy spokojnie.
-Mam pomysł !-wydarł się Harry a my spojrzeliśmy pytająco.
-Robimy imprezę !
-Gdzie ? Kiedy ?
-U nas, znaczy się u was. Dziś bo jest to ostatnia noc gdzie będziemy razem nie ?
-No w sumie . Okej ja się zgadzam !-powiedziałam zaraz. Reszta też tylko Cass zawsze musi coś powiedzieć
-A nie lepiej iść do klubu ?
-No ale po co ? Zrobimy domówkę-powiedział Zayn i wyszczerzył się.
-No a jak coś się stanie ?-zapytała.
-Nie przesadzaj co ma się niby stać ?
-No nie wiem.
-No właśnie więc nie przesadzaj już. To o której ?
-Nie wiem, może o 20 ?-zapytał Liam.
-No okej..nasza wiara czy ktoś jeszcze ?-zapytała Cass.
-Okej, ja skołuję kogoś-odparł Liam.
-Ja zajmę się muzyką-odparł Zayn wywijając rękoma.
-czyli DJ MALIK wraca-powiedział Lou i zaczęli się wygłupiać
-Okej...-powiedziałam pod nosem.
-Ja mogę zająć się jedzeniem-wydarł się Niall.
-a ja z nim !-wydarł się Harry.
-ookej, czyli ze my mamy posprzątać ?-zapytałam.
-No widzisz, lepiej iść do klubu. Nie będziemy musiały sprzątać-odparła Cass.
-pff....nic się nie stanie jak posprzątamy.
-No dobra.
Przez resztę drogi gadaliśmy o dzisiejszej nocy, w jaki sposób ją spędzimy. Kiedy dojechaliśmy wszyscy wyszli z pojazdu i skierowali się do domu. Od razu nie zwarzając na resztę poszłam do swojego pokoju. Odłożyłam swoją torbę i przebrałam się w szary dres z pumy i bokserkę. Zeszłam na dół.
-Cass idziesz ?-krzyknęłam.
-Zaraz zejdę.
-Niki, my już idziemy załatwić sprzęt, pa-odparł Mulat i wyszli.
-My tez juz będziemy szli-powiedział Niall.
-No, o której będziecie ?
-Nie wiadomo, cześć-odparł Harry.
-no papa.
-No już jestem. Możemy sprzątać-odparła Cass.
-okej, to Ty już zacznij a ja pójdę zapytać Liama czy wychodzi-powiedziałam i poszłam do jego pokoju.
-Liam, mogę ?-zapytałam chwytając za klamkę.
-Tak, wejdź.
-Tutaj zadzwonisz po wiarę czy idziesz się przejść ?
-Chyba pójdę się przejść, żeby wam nie przeszkadzać-odparł z ślicznym uśmiechem.
-No okej.-powiedziałam i wyszłam.
Skierowałam się do kuchni, razem z Cass zaczęłyśmy sprzątać. Potem poszłyśmy do salonu i potem trochę ogarnąć resztę domu. W między czasie Liam wyszedł. Skończyłyśmy po około dwóch godzinach i rozeszłyśmy się do pokoi.
Weszłam do pokoju i stanęłam przed szafą. Postawiłam na to:


Ubrania odłożyłam na łóżko i poszłam pod prysznic. Odświeżona zaczęłam robić make-up. Zrobiłam lekki, taki żeby pasował do wybranych ciuszków. Włosy wysuszyłam i zrobiłam lekkie fale. Wyszłam nadal owinięta w ręczniku i przebrałam się. Stanęłam przed lustrem-Nawet, nawet.-pomyślałam. Wyszłam z pokoju i poszłam do Cass. Wybrała to :

Makijaż zrobiła lekki a włosy zaczesała w koka. Spojrzałam na zegarek i już 19.43 zadzwoniłam po wszystkich i powiedzieli ,że za 5 minut będą. Zeszłam na dół razem z Cass i włączyłyśmy TV na Viva'ie. Leciała akurat Marina-Saturday Night. Nuciłam pod nosem i zaraz wszedł Loui z Zaynem i sprzętem. Rozstawili wszystko jak powinno być i przyszli Niall i Harry. Nakupowali tyle jedzenia, że nie wiem czy zostanie wszystko zjedzone i wypite. Oczywiście nie obyło się bez kupienia procentów. Wszystko było już gotowe. Liam przyszedł i powiedział, że nie długo wszyscy już będą. Oni uszykowali się i zeszli. Ja w tym czasie poszłam za dom usiąść się na huśtawkę i posłuchać głośnej muzyki dobiegającej z domu, Chwilę siedziałam sama potem przyszedł Harry.
-Czemu sama tu tak siedzisz ?-zapytał i usiadł obok mnie.
-Tak sobie. Lubię tak od czasu do czasu posiedzieć w samotności.
-No to nie będę Ci przeszkadzał ale już pełno ludzi przyszło.
-No to idziemy, trzeba było tak od razu-powiedziałam i wstałam-No idziesz ?-zapytałam i podałam mu dłoń
Nic nie odpowiedział tylko chwycił moją dłoń i poszliśmy. Weszłam a tam jak w klubie. Zero miejsca żeby przejść.
-Wy wszystkich znacie ?-zapytałam.
-Tak, chodź poznasz naszego perkusistę.
Zgodziłam się i poszliśmy.
-Josh !!-krzyknął Harry kiedy już go dostrzegł.
-Siema-odparł i się przywitali.
-Poznaj Nicole,Nicole poznaj Josh'a.
-Hej, miło mi-powiedziałam i podałam mu dłoń. Ten jednak wolał się przytulić. Odwzajemniłam uścisk. Pogadałam chwilę z nimi i poszłam do kuchni gdzie siedziała Cass i Liam.
-Co pijecie ?-zapytałam.
-Drinka.
-mogę ?-zapytałam.
-No tak tylko jednego.-rozkazała mi Cass.
-Spoko, nie chce więcej pić.
Zrobiłam sobie drinka i dosiadłam się do nich.
-Poznałaś już kogoś ?-zapytał Lima patrząc na mnie.
-Tak, Josha i nikogo więcej.
-Spokojnie, jeszcze ich poznasz.-odparł Liam biorąc łyka.
Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Doszedł Lou, Niall i Harry. Dosiedli się obok nas i rozmawialiśmy długi czas. Muzyka, tańca i picie..Wszystkiego było tak dużo. Było tak głośno. Po chwili siedzenia usłyszeliśmy sygnał policji. Spojrzałam na wszystkich a oni na mnie.
-Dobra to chyba do nas..Nicole pójdziesz ?-zapytała Cass.
-Ja ? Dlaczego ja ?
-No bo tylko Ty nie piłaś.
-No dobra już idę.
Wstałam i poszłam w stronę drzwi. Kiedy tylko je otworzyłam przed furtką stał już radiowóz i dwóch policjantów. Wyszłam zamykając drzwi i ruszyłam ku nim.
-Dobry wieczór, o co chodzi ?-zapytałam otwierając furtkę.
-Dobry wieczór-odpowiedzieli mi-Sąsiedzi skarżą się na hałas, trzeba to ściszyć.
-Którzy ?
-Przykro mi ale nie możemy podawać takich informacji.
-No okej. Tylko to ?-zapytałam jeszcze za nim odeszłam.
-Tak to wszystko.-odparł jeden.-Proszę ściszyć muzykę bo nie chcemy tu wracać.-odparł drugi.
-Tak, tak ściszymy. Dobranoc-powiedziałam i zamknęłam furtkę.
-Dobranoc-odpowiedzieli i odjechali.
Wróciłam do domu. Od razu pokierowałam się do Zayna żeby ściszył muzykę, ponieważ policja była. Zdziwił się ale zaraz ściszył.  poszłam do reszty i opowiedziałam im całą sytuację, a że byli już nieźle wypici to się z tego śmiali.  Siedziałam jeszcze chwilę z nimi i poszłam na tył domu. Usiadłam się na huśtawce opierając głowę o rurę. Siedziałam i wsłuchiwałam się w bity jakie puszczał DJ Malik. Głowę podniosłam do góry żeby popatrzeć na gwiazdy, jednak nie dało się. Ciemne niebo, zero gwiazd..Patrzyłam nadal w górę i pod okiem poczułam kroplę deszczu.
____________________________________________
Siemka. A więc kolejny rozdział i mamy nadzieję ,że się spodoba. Przepraszam za wszelkie błędy. Liczymy na wasze komentarze które nas motywują. Oraz w naszego opowiadania doszły dwie nowe osoby które w pewnym sensie będą w tekście dość często.A i Dziękujemy za tyle wejść ! : ) oxoxoo

Amy Packet.
Kuzynka Bena. Zakoleguje się z Nicole. Za to Cassie będzie temu przeciwna. 19 latka która lubi imprezować i zaszaleć na maxxxa. Jest miła i sympatyczna ale umie być chamska. Jej uzależnienie doprowadzi do końca znajomości.

Ben Tarch.
Kuzyn Amy. Poznał się z Nicole na imprezie i do teraz utrzymują kontakt ze sobą. 17 latek, który swoim urokiem przyciąga dziewczyny. W żadnej jeszcze się nie zakochał. Skrycie podoba mu się Nicole. Jednak to się zmieni kiedy wyjdzie na jaw jego uzależnienie.

2 komentarze:

  1. Spoko , dzióbki ; )- Weronika

    OdpowiedzUsuń
  2. nonono jestem ciekawa co dalej sie potoczy ! czekam na nn ! ;*
    Roxey ♥

    OdpowiedzUsuń