niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 19.

*oczami Cassie*
Poczułam jak ktoś bawi się moimi włosami. Uśmiechnęłam się , jednak nie otwierałam oczu. Jakoś nie chciało mi się . Było mi wygodnie i mogłabym przeleżeć tak cały dzień. Ale niestety trzeba było. Otworzyłam oczy i właśnie teraz zorientowałam się ,że leże na klatce piersiowej Louis'a. Podniosłam głowę do góry i spojrzałam na chłopaka który szczerzył się jak głupi.
-Co ty się tak szczerzysz?-zapytałam nadal patrząc na niego.
-A tak sobie - powiedział.
-Co ty knujesz Tomlinson ?
-Nic. Na serio !- powiedział.
-Okej powiedzmy ,że ci wierzę- powiedziałam i znów położyłam się jak wcześniej a Lou znów zaczął bawić się moimi włosami. Leżeliśmy tak dość długo aż do pokoju nie wparowali chłopaki z Niki.
-Widzę ,że gołąbeczki już wstały- powiedział Harry a ja się na niego spojrzałam.
-Uuu Harry ja bym się bał tego wzroku- powiedział Zayn i położył się koło mnie.
-Ja mam się jej bać? hahaha - zapytał z uśmiechem.
-Tak - powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką.
-Chcesz wojny ?-zapytał.
-Dawaj- powiedziałam wstając z łóżka i biorąc poduszkę.
No i tak zaczęła się wojna. Każdy wziął moją poduszkę, niestety nie przeżyły bo całe pierze z nich wyleciało.
-Nie no dzięki rozwaliłeś mi poduszki- powiedziałam.
-Co ?! Nie tylko ja ty też i reszta-odparł.
-Oj tam. Kto mi je odkupi co ?-zapytałam.
-Ja- powiedział Lou .
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-No co ?-zapytał.
-Nie no nic -odparłam z uśmiechem.
-Idziemy na śniadanie - powiedział Niall-Zgłodniałem-dodał po chwili.
Jak powiedział tak też zrobiliśmy , wyszliśmy z mojego pokoju i pognaliśmy do kuchni. akurat ciocia zrobiła nam tosty. Każdy usiadł przy stole. Ciocia ucałowała mnie i Niki i wyszła mówiąc ,że musi jechać na wywiad z Conor'em. Przy śniadaniu jak zwykle gadaliśmy , słuchaliśmy żartów Louis'a, narzekania Zayn ,że mu się włosy nie układają i tak dalej. Kiedy zjedliśmy poszliśmy usiąść na kanapę i obejrzeć coś , pisząc coś miałam na myśli bezmyślne przełączanie kanałów i szukania czegoś. Usłyszałam jak czyjaś komórka dzwoni. Każdy się spojrzał po sobie i po chwili odezwała się Niki.
-To mój- powiedziała i odebrała telefon.
-No hej ...nie....hahaha wiem wiem....zapomniałam....okej ....jasne ,że mam.....o której?..... okej 16.00 ... a gdzie ?..... dobra ale ten park koło domu mojej cioci czy który ? ....dobra to do 16.00. ... Pa - rozłączyła się.
Spojrzałam na nią.
-Co?
-Kto?
-Ben.
-Masz zamiar iść?
-Tak.
-Aha . Uważaj na siebie- powiedziałam .
-Okej okej. -spojrzała na zegarek była 13.00. no tak dość długo dzisiaj spaliśmy prawie do 11.30. dodatkowo ta wojna. Teraz muszę sprzątać cały pokój od tego pierza. Zayn włączył na muzykę i oglądaliśmy jakieś teledyski. Oczywiście wszystko komentowali co by oni zmienili w nim, kogo by dali do tańca i wgl. Normalnie jakby się na tym znali od zawsze  a tak nie jest. Zaczęłam się z nich śmiać, jednak kiedy spojrzeli na mnie morderczym wzrokiem przestałam się śmiać. I tak zostałam do godziny 14.00.
-Ja idę się szykować- odparła Niki i poszła do swojego pokoju.
-A my się będziemy zbierać , mamy dzisiaj wywiad o 19.00.
-O 19.00 a nie o 16.00 więc możecie zostać.
-Nie już tak tu długo jesteśmy- powiedział Liam.
-Okej jak chcecie.
-To teraz wy powinnyście do nas na kilka dni zagościć.
-Hahah może innym razem nie teraz.
-To wy idźcie ja pomogę jeszcze Cass w zbieraniu pierza co zostawiliśmy- powiedział Louis.
-Nie musisz. Sama dam radę.
-Ale ja chce .
-Pozwól mu. Pamiętaj Cass- powiedział Harry.
-Co ma pamiętać-wyrwał się Zayn.
-Ona wie- powiedział i się uśmiechnął.
-No Cass co masz wiedzieć- powtórzył Zayn i się o mnie oparł.
-To czego ty nie powinienieś wiedzieć -wytknęłam mu język.
Chłopaki wyszli , a ja razem z Lou poszliśmy do mojego pokoju. Przypomniała mi się rozmowa Niki z Benem. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na Louis'a.
-Mam się bać?-zapytał wystraszony.
-Czego ? - zaczęłam się śmiać.
-Czyli mnie nie zabijesz. To po co zamknęłaś drzwi?
-Jesteś mi do czegoś potrzebny .
-Do czego ?
-Nie chce puścić Niki samej z Ben'em więc proszę chodź, ze mną ją śledzić- poprosiłam.
-A co z tego będę mieć?
-Frajdę ,że pomogłeś miłej dziewczynie-uśmiechnęłam się.
-Mało przekonujące ale niech będzie.
-Dzięki- przytuliłam go a on mnie.
Po chwili się oderwaliśmy.
-Trzeba by było posprzątać co nie ?-zapytał.
-Raczej . Nie musiałeś zostawać , sama bym dała rade.
-Właśnie widzę- pokazał jak pakuje do  poduszki pierze. Dobrze ,że te poduszki się rozwaliły na zszyciach , przynajmniej mogę włożyć pierze do środka a potem zszyć.
-Pomożesz czy będziesz siedział?-powiedziałam śmiejąc się.
-No już już- powiedział i zaczął mi pomagać.
Po 30 minutach skończyliśmy bo nie dość ,że sprzątaliśmy to , to i tak się jeszcze rzucaliśmy tym. Kiedy skończyliśmy umówiłam się z Lou w miejscu gdzie ma się spotkać Niki z Ben'em. Pożegnałam się z Lou , oraz dostałam buziaka w policzek. Kiedy zamknęłam drzwi zorientowałam się ,że mam jeszcze 40 minut do wyjścia . Szybko pobiegłam do pokoju w drodze wywalając się na schodach. Ale szybko się podniosłam , zabrałam ciuchy :
I poszłam się wykąpać. Po kąpieli , ubrana, wymalowana i wyszykowana, zabrałam telefon, klucze i inne potrzebne rzeczy i wyszłam . Akurat szłam za Niki jednak mnie nie widziała i dobrze .  Była ubrana w :




Po 20 minutach była już na miejscu ja natomiast poszłam dalej okrężną drogą. Przypadkowo na kogoś wpadła. Kiedy spojrzałam na "tego kogoś" okazało się ,że to Louis.
-No być trochę uważał-powiedziałam.
-Sorry mała.
-Mała?!
-Przepraszam Cass.
-Co ty tak na niego patrzysz?
-Chował coś do kieszeni za nim przyszła Niki spotkał się z jakimś kolesiem.
-Co? Skąd to wiesz?
-Byłem tu wcześniej niż miałem. Stąd to wiem.
-Aha. Okej musimy iść tak ,żeby nas nie widzieli w przeciwnym razie mam u niej przechlapane i się obrazi.
-Nie no serio nie wiedziałem .
-Ochhh. wiem ,że głupi nie jesteś na jakiego cię mają.
-Ale teraz mi pocisnęłaś.
-Ok no przepraszam . Denerwuje się - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Co go zdziwiło ale nie przeszkadzało chyba.
-Chyba częściej będę się obrażał.
-Osz ty - powiedziałam i lekko go walnęłam w ramie.
-Skup się młoda.
-Tomlinson !
-No okej okej. Idą gdzieś chodz-odparł i złapał mnie za rękę.
Szliśmy za nimi, od czasu do czasu rozmawialiśmy ale ja byłam bardziej skupiona na parze z przodu. Weszli do jakieś kawiarni. Weszliśmy za nimi i usiedliśmy w doskonałej odległości. Tak ,że oni nas nie widzieli ale my za to ich tak. Podeszła do nas kelnerka, ja zamówiłam koktajl z owocami tak samo Lou. Kiedy kelnerka odeszła ja znów spojrzałam się na nich.
-Nie patrz tak bo się dowiedzą.
-Ochhh. Sorry ale nie jestem co do tego Ben'a pewna. Nie umiem mu zaufać a tym bardziej po tym co Harry powiedział mi na imprezie.
-Myślisz ,że to prawda.
-A myślisz ,że by kłamał. Raczej nie chociaż jak się sama nie dowiem to nie będę znała prawdy.
Po chwili przyszło nasze zamówienie tak samo jak ich. Siedzieli tak do 17.00 w tej kawiarni. Po chwili Niki wyszła chyba do łazienki a ja obserwowałam Ben'a. Wyciągnął coś z kieszeni. Chciałam wstać ale Lou mnie powstrzymał.
-Nie rób tego .
-Co? Jak to? On coś wsypuje mojej siostrze.
-Spokojnie zrobimy zdjęcia.
Lou zrobił te zdjęcia. Jednak nie mogłam powstrzymać Niki przed wypiciem tego. Kiedy wyszli niestety zgubiliśmy ich.
-No... i co ja teraz zrobię . On na serio jest dilerem - powiedziałam i zagarnęłam włosy do góry.
-Spokojnie. Jeszcze nic nie wiemy .
-Louis jak to nie wiemy. Masz zdjęcia które mi przesłałeś. Ja to widziałam , Ty to widziałeś więc mam dowody na to !
-Po pierwsze nie krzycz jeśli nie chcesz znów uciekać przed fankami. Po drugie uspokój się i z nią pogadaj.
A po trzecie może ona mu pozwoliła to dosypać.
-Ty jesteś głupi czy udajesz? Niki nigdy by nie pozwoliłaby sobie czegoś dosypać.A z resztą, walić to- powiałam i chciałam odejść ale mnie zatrzymał ciągnąć za nadgarstek i przyciągając do siebie.  Przytulił mnie. Przy nim zawsze się uspakajałam. Jednak łzy nadal leciały. Nie chciałam tracić siostry. Razem z Lou poszliśmy do domu cioci.Jak zwykle jej nie było. Nie chciało mi się nic robić więc zaciągnęłam Lou do pokoju. Usiedliśmy na łóżku i po prostu rozmawialiśmy o wszystkim. Jednak poczułam ,że jestem senna i usnęłam.

*Narrator*
Louis spostrzegł się ,że Cassie usnęła więc lekko ją podniósł w ten sposób wydostał się z objęć dziewczyny. Spojrzał na jej twarz i się uśmiechną. Podszedł do biurka i wziął kartkę i długopis napisał
" Przepraszam ,że cię zostawiłem samą ale wiesz ,że mam wywiad niedługo. Słodko wyglądasz jak śpisz. xo. Klucze wezmę twoje i cię zakluczę jutro ci je oddam , chyba nie będziesz mieć nic przeciwko? x. Do zobaczenia  śliczna . xo. Louis ;) " Odłożył długopis na miejsce a kartkę zgiął  na pół. Wrócił do śpiącej Cassie i położył kartkę na stoliku nocnym. Przykrył ją kołdrą, ucałował w czółko i wyszedł. Kiedy zeszedł na dół ,zabrał klucze i zakluczył drzwi. Mieszkał blisko bo tylko kilkanaście domów dalej. Po 30 minutach był już w swoim królestwie dzielącym się  z resztą chłopaków.

*oczami Nicole*
Kiedy wyszliśmy z kawiarni dziwnie zaczęło mi się kręcić w głowie. Razem z Ben'em postanowiliśmy się przejść, żeby zrobiło mi się lepiej. Dziwnie się zachowywał i cały czas powtarzał, że ma wrażenie, że ktoś nas śledzi. Idąc na potknęliśmy się na Amy, jego siostra. Podeszła do mnie i mnie przytuliła po czym wzięła swojego brata na bok. Rozmawiali nie całe 10 minut. Z tego wszystkiego  zaczęło mi się bardziej kręcić w głowie, więc usiadłam na krawężniku. Siedząc kręcenie w głowie ani na chwilę nie ustąpiło. Siedziałam podpierając głowę dłonią i kątem oka patrzyłam jak rozmawiają. Co jakiś moment patrzyli na mnie i wymachiwali rękoma. Po chwili przyszedł do mnie.
-Czujesz się lepiej ?-zapytał podając mi dłoń.
-Tak, tak..-skłamałam, żeby się nie martwił. Wstałam i Ben za proponował, abyśmy udali się do niego i Amy. Nie chciałam iść ale na język tylko takie słowa mi przyszły. Udaliśmy się do niego, mieszka w bloku na drugim piętrze. Nie chętnie wchodziłam po schodach, ale też nie mogłam mu pokazać, że źle się czuję. Chłopak wpuścił mnie do środka i zaraz zaczęłam kaszleć, w pomieszczeniu wszystko było od duszącego dymu. Spojrzałam na chłopaka, który wydawał się jakby mu było wstyd ale tylko wzdrygnął ramionami. Weszliśmy do jego pokoju, usiadłam  na łóżko i zaraz Ben otworzył okno na oścież by dym wyleciał. Zapytał czy chcę coś do picia, poprosiłam o szklankę wody, poszedł i znowu nie było go jakiś czas. Słyszałam tylko Amy jak darła się na niego, że ma iść do mnie i mi podać. Wiedziałam, że chodzi jej o wodę. Miałam wrażenie, że chłopak ma mnie dość. Przyszedł do mnie i podał mi wodę w ciemnej szklance od razu się napiłam i podziękowałam. Odłożyłam szklankę na ławie w jego pokoju i powiedziałam, że muszę wracać do domu. Ten się zgodził i mnie odprowadził na dół do drzwi. Idąc do domu robiło się ze mną coś dziwnego. Nie dość, że kręciło mi się w głowie zaczęła mnie boleć i miałam odruchy wymiotne. Po chwili idąc przy jednym z jedno rodzinnych domków, przed oczami miałam ciemność moje powieki się zamknęły a ja sama chcąc nie chcąc upadłam na ziemię.

*Oczami Niall'a*
Jadąc razem z chłopakami i Paulem zobaczyłem jak na chodniku leży jakaś blondynka. Kazałem zatrzymać pojazd i wszyscy wyszliśmy z auta. Podeszłam i zobaczyłem jak na ziemi leży Niki. Zacząłem ją szturchać ale bez zmian. Postanowiliśmy zadzwonić po pogotowie, po 20 minutach już byli. W między czasie Liam oświadczył Paulowi, że musi szybko odwołać wszystkie dzisiejsze i jutrzejsze wywiady i inne. Mężczyzna nie chętnie się zgodził, gdyż wiedział, że chłopakom i mi zależy na dziewczynie. Kiedy pogotowie nadjechało wzięli Nicole i pojechali z nią do szpitala. Lou szybko pobiegł po swój samochód a my czekaliśmy na niego. Kiedy nadjechał w środku była już Cass, była cała zapłakana i cała się trzęsła. Szybko weszliśmy do środka i pojechaliśmy w stronę szpitala. Kiedy już przy nim jechaliśmy Cass otworzyła drzwi i wyleciała.
-CASS ! żyjesz ?!-zapytał Harry.
-tak !
-Ty chcesz, żebyśmy zawału dostali przez ciebie ?-zapytał Zayn.
-Nie obchodzi mnie to ! Liczy się teraz moja siostra !!!!-wykrzyczała zapłakana i pobiegła. Lou zaparkował samochód a my szybkim krokiem pobiegliśmy do środka. Przy rejestracji stała Cassie i prosiła o pokój, w którym była Nicole.
-Dziewczyna, która przed chwilą została przywieziona leży w pokoju 169..-nie dokończyła bo pobiegliśmy do windy. Lou przytulił Cass i mocno ją trzymał żeby przestała się trząść i płakać. Każdy z nas nie wiedział co jej mogło się stać, każdy z nas rozmawiał o tym jedynie Lou i Cass byli w siebie wtuleni i gadali.
-A mówiłam Ci, że ona...-nie dokończyła bo znów zaczęła płakać.
-Ćććććć tak wiem...przepraszam-powiedział i jeszcze mocniej ją przytulił kładąc brodę na jej głowę i zamknął oczy. Po chwili winda stanęła i szybkim krokiem udaliśmy się pod jej salę. Cass weszła pierwsza, lecz lekarz ją wygonił mówiąc, że teraz ją badają. Razem z Liam'em usiedliśmy się i schowaliśmy głowę w dłonie. Zayn usiadł się pod ścianą i coś do siebie gadał. Cass i Lou nadal byli w siebie wtuleni a Harry. A Harry chodził w tą i w tamtą kryjąc swoją twarz w dłoń.
-A dopiero was odnalazłem-powiedziałem, nie wytrzymując tego napięcia. Nic nie odpowiedzieli tylko Zayn usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
-Jakim cudem ? Jak to się stało ? Dlaczego ona leżała tam, tam na ziemi, na chodniku ?-zapytałem sam siebie lecz nikt mi nie odpowiadał.-Ona była z Benem  tak ?! On na pewno coś wie. Liam daj mi telefon muszę do niego zadzwonić.
-Niall !-krzyknęła Cass
-Spokojnie, ćććć-odparł Lou i spojrzał się na mnie
-Potem wam wytłumaczę co się stało z kim była i jak jej spotkanie przebiegło. Tylko nie teraz, nie przy-powiedział i spojrzał na Cass, która chwała twarz wtulając się w Lou. Kiwnąłem głową. Jeszcze siedzieliśmy tak parę godzin i po chwili wyszedł lekarz, wszyscy stanęliśmy i go otoczyliśmy. Ten jedynie spojrzał na nas i oddał głos.
-Jesteście jej rodziną ?
-Ja jestem jej siostrą a to..a to jej chłopak i nasi przyjaciele-powiedziała Cass, wskazując na Harry'ego i na chłopaków. Zdziwiłem się, ponieważ nie miałem bladego pojęcia, że oni ze sobą są.
-Czy to prawda ?-zapytał ponownie lekarz.
-Tak, tak-wszyscy przytaknęliśmy.
-A gdzie rodzice ? Czy są już powiadomieni ?-znowu zapytał nie oddając żadnych emocji. Przez chwilę zapadła cisza a Cass zaczęła jeszcze bardziej płakać.
-Nie żyją-powiedział Harry.
-Przykro mi-odparł lekarz.
-Przykro Panu ? Panu jest przykro ? A co ja mam czuć ? To ja straciłam rodziców, teraz za pewne stracę siostrę i panu jest przykro ?-wydarła się Cass na lekarza i powolnie podchodząc do niego. Po chwili nie wiedząc co może się stać wziąłem ją do tyłu i ją mocno przytuliłem.Lekarz się na nią spojrzał.
-Najbliżsi proszę do mojego gabinetu-oddał lekarz i poszedł. Spojrzałem na Harry'ego, ten wziął za rękę Cass i poszli.
________________________________________________________
No i mamy kolejny ;D Za wszelkie błędy przepraszamy <3 Czekamy na wasze komentarze i opinie ;) oraz chcę przypomnieć ,że tego bloga pisza 2 osoby bo niektóre piszą ,że niby jedna pisze ale to nic złego jednak chcemy uprzedzić przed wpadkami ;) Dziękujemy za powyżej 1900 wejść i mamy nadzieję ,że szybko będzie zmieniać się ta liczba na większą;) - Pozdrawiamy Marika i Anita xx.

9 komentarzy:

  1. nie wiem co mam powiedzieć...
    Nie chce się powtarzać mówiąc , że rozdział jest zajebisty , bo to już wiecie , dlatego powiem , że rozdział jest genialny :D
    koocham was dziewczyny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i ode mnie dziewczyny macie nominację do Libster Award :D
      zapraszam po więcej informacji do mnie :D
      sameemistakess.blogspot.com

      Usuń
  2. upszedzić hhahahaahahahahahhaahahahahahaa

    OdpowiedzUsuń
  3. - Weronika xD zapomniałąm się podpisać przy tym Zajebisty ;d haha ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy nastęna <3? kochamkochamkochamkocham ♥ ewelina xoxox

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Anita napisze swoją część i ja dokończe to wtedy dodamy nowy rozdział ;) ♥ xo

      Usuń
  5. Zostałaś przez mnie nominowana do Liebster Awards
    Szczegóły:http://imagine-about-one-direction.blogspot.com/2012/11/gra-liebster-awards_22.html

    Roxey ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. [Spam]
    Hej ! Chciała bym Cię zapraosic na mojego bloga o One Direction. Dopiero zaczęłam pisac ,więc mam nadzieje ,że blog Ci się spodoba. http://embrace-reality.blogspot.com/ Z góry przepraszam za spam ;))<3

    OdpowiedzUsuń