Siedziałam przy jej łóżku i trzymałam jej rękę. Czemu akurat ją musiało to spotkać a nie mnie? Czemu wtedy nie poszłam do niego? Czemu nic nie zrobiłam? Co chwile miałam jakieś inne pytania na które niby umiałam odpowiedzieć ale nie umiałam. Jest 14.00 a ja dalej siedzę , ciocia poszła jakieś 10 minut temu. Musiała coś załatwić z Conor'em. Wuja chciał się urwać z delegacji ale mu nie pozwolili. Siedziałam cały czas przy jej łóżku. Kiedy do sali wszedł Harry. Spojrzałam na niego a on na mnie. Coś było nie tak. Podszedł do łóżka i przywitał się z Niki.
-Wiadomo już coś?
-Nie-posmutniałam.
-Ej, nie smuć się , wyjdzie z tego - dodał i przytulił mnie.
-Zostawię cię z nią.
-Nie musisz.
-I tak muszę już lecieć. Więc pa- pocałowałam go w policzek i wyszłam.
Szłam korytarzem zamyślona, przypadkowo na kogoś wpadłam.
-Oj przepraszam- odparłam i spojrzałam się na chłopaka.
-Nic się nie stał...
Nie dokończył. Spojrzałam jeszcze raz na chłopaka i nie mogłam uwierzyć. Po tylu latach spotkać byłego. No pięknie jeszcze w takim miejscu.
-Cass .
-Nie mów tak do mnie.
-Lubiłaś jak tak mówiłem.
-No właśnie lubiłam.
-Czemu ty taka jesteś?
-Jaka? Wredna , bezczelna i chamska?
-Tak właśnie taka.
-Dla przypomnienia, zdradziłeś mnie z moją przyjaciółką.
-Byłem pijany.
-Najlepszy argument.
-Mówię prawdę.
-I ja mam ci wierzyć.
-Tak.
-Nie uwierzyłam 2 lata temu i nie uwierzę przez resztę mojego życia.
-Jeszcze za nami zatęsknisz.
-Jakimi nami ? Nigdy nie było nas! NIGDY.
-Jakoś wtedy tak nie mówiłaś.
-Byłam głupia chodząc z tobą.
-A teraz niby z tym gwiazdą jesteś szczęśliwa.
-Chwila. Gwiazdą ? O kim ty do mnie mówisz?
-O tym Louis'ie czy jak ten pedał się tam zwie.
-Po pierwsze nie pedał, po drugie nawet jeśli to co?
-Nic, i tak się nie uszczęśliwi jak ja ciebie uszczęśliwałem. Pamiętasz, długie noce spędzone nad jeziorem...
-Nie , nie pamiętam , najwyraźniej był to twój sen.
-Jak lubiłaś gdy cię całowałem.
-Jakoś sobie nie przypominam.
-A przypomnieć ci?
-Cassie-zawołał bardzo znany mi głos. Obróciłam się i ujrzałam Louis'a. Podszedł do nas i zmierzył chłopaka wzrokiem. Okej punkt dla Louis'a.
-Kto to ?
-Nikt taki, Kompletnie nie znana mi osoba.
-Serio? Myślałem ,że jednak nasza miłość była ci znana.
-Zamknij się .
- A gdzie twoja siostrzyczka.
-Nie ważne.
-Cass nie chcę się wtrącać.-powiedział Lou
-No i dobrze , więc jak możesz odejdź i zostaw nas samych- powiedział Aron.
-A co przeszkadza ci moja obecność.
-Tak i to bardzo.
-Louis daj spokój z tym idiotą nie warto nawet rozmawiać.
-O widzę ,że dziewczyna cię musi pilnować.
-Nie tarć śliny Louis!-krzyknęłam.
-Masz racje, chodź- powiedział Lou i złapał mnie za rękę.
Obróciłam się do Aron'a i pokazałam mu środkowy palec u ręki. Widziałam ,że Louis jest nieźle wkurzony ale miał prawo. taki idiota się z nim kłócił.
-Coś ci zrobił?-zapytał mnie Louis i spojrzał na mnie.
-Lou jestem cała po prostu rozmawialiśmy.
-O czym on mówił?
-Nie ważne. Co ty tu robisz?
-Sam nie wiem, jechałem akurat i tak jakoś przyjechałem tu.
-Czyli nie ma to nic wspólnego z mną a tym bardziej tym ,że Harry cię powiadomił.
-Nie. Do domu ?
-Jak możesz i to nie problem.
-Mogę i czemu miałby być to problem?
-Nie wiem, nie wszyscy lubią kogoś odwozić.
-Ale ja lubię odwozić różne osoby.A tym bardziej takie osoby- spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-Zauważyłam.
Louis włączył jakieś piosenki , całą drogę śpiewaliśmy i śmialiśmy się. Bylibyśmy po 20 minutach ale niestety korki i po 40 minutach byłam w domu. Od razu poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Byłam tak zmęczona ,że usnęłam.
*Oczami Harry'ego*
Cass wyszła a ja usiadłem do jej łóżka i pocałowałem jej policzek...Dzisiaj leżała na boku z ręką pod policzkiem.Ciekawie czy coś się jej śni.. Nie wiedziałem co robić, więc jak wczoraj położyłem się obok niej i chwyciłem jej luźną dłoń. Mocno ją ścisnąłem i patrzyłem ślepo w sufit. Po jakimś czasie zacząłem:
-Nie masz pojęcia jak bez Ciebie jest nudno...-powiedziałem i nie dostałem odpowiedzi.W ogóle czego ja się spodziewam, że dostanę odpowiedzieć od dziewczyny, która leży w śpiączce ?
-Wiesz jak mi Ciebie brakuje ?! Cały czas myślę sobie, że..., co to za różnica.. Jak ja bym chciał, żebyś się odezwała, żebyś przytuliła mnie tak jak zawsze to robiłaś, żebyś znowu się wkurzała na mnie, na resztę idiotów-powiedziałem to i kąciki ust mi się podniosły...-Jak byliśmy na basenie..pamiętasz ? Albo jak oglądaliśmy horrory, jak się bałaś ? Jak wtulałaś się we mnie. Albo jak Cię przestraszyłem jak wychodziłaś z łazienki ? Tak na prawdę to sam się przestraszyłem..ale jeżeli to słyszysz to nic nikomu nie mów..
I po chwili zadzwonił mój telefon.Nie patrząc kot dzwoni odebrałem
-Halo ?
-Harry, nie zapomnij, że o 16 mamy wywiad.
-Tak, tak wiem. Pamiętam.
-To dobrze, i co wiadomo coś ?
-nie..
-zaraz po wywiadzie przyjedziemy do niej także się nie martw.
-ja się nie martwię
-nie umiesz kłamać
-jeszcze coś ?
-tak.
-no to słucham?!
-o 15.30 musimy już być. Także o 15. musisz być w domu Harry.
-Kurcze...okej dobra na razie
-cześć.
I się rozłączyliśmy, twarz schowałem w dłoniach i zaraz spojrzałem na godzinę.-Jest 14.44, muszę się zbierać.-powiedziałem do siebie a raczej do Nicole. Wstałem i spojrzałem na nią....miliony myśli teraz mam w głowie...
-Budź się szybko!-powiedziałem i przytuliłem się do niej-Hej-dodałem i dałem jej buziaka w czółko. Wyszedłem z sali i nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak i jakim cudem pełno fotografów zbiegło się do mojej osoby. Pytali się czy ona wyjdzie, czy jest dla mnie kimś ważna i w ogóle. Nie odpowiadałem na pytanie tylko ruszyłem do mojego samochodu. Wsiadłem i pojechałem, przebrałem się i razem z chłopakami pojechaliśmy.
*Oczami Niall'a*
Właśnie skończył się wywiad i jesteśmy w drodze do domu. Siedzimy i rozmawiamy o dziewczynach..
-Może tak by się spotkać z tym Benem ?-zaproponowałem
-A wiecie gdzie on mieszka ?-zapytał Zayn
-Nie...
Na tym zakończył się temat o Benym, siedzieliśmy i długo gadaliśmy wariując. Kiedy dojechaliśmy wszyscy wyszli i poszliśmy do domu. Złapałem nie fajnego doła i stwierdziłem, że się przejdę.
-Chłopaki wychodzę, będę za jakąś godzinę!-krzyknąłem wychodząc. Usłyszałem jedyne :-Gdzie idziesz ? Okej...
Szedłem tak ulicą i myślałem nad Nicole, jak ona może się czuć no i w ogóle głowa pełna myśli.. Usłyszałem jak męski głos wydziera się na kobietę ? Tak, tak mogę ją nazwać po głosie. Podszedłem bliżej i ujrzałem Bena razem z jakąś dziewczyną. Chyba to była Amy, bez zastanowienia ruszyłem w ich stronę.
________________________________________________
Przepraszam ,że tak długo nie było nowego rozdziału oraz przepraszamy za błędy, które znajdziecie;) Mamy nadzieję ,że rozdział się spodoba i będziecie komentować bo dzięki nim wiemy ,że mamy dla kogo pisać, a każdy wasz komentarz wywołuje u nas uśmiech na twarzy;) pozdrawiamy <3
Super!
OdpowiedzUsuńCud, miód!
Czekam na następny. xD
I do mnie zapraszam.'
http://stoleemyhearttt.blogspot.com/
Jaaak się ciesze , że jest nowy rozdział !!!!! :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle jest boski *_*
Już nie mogłam się doczekać go :D
Ciekawa jestem co się wydarzy pomiędzy Benem a Harrym , może jakaś kłótnia ? :)
Może to chodzi o Nicole ? :)
Kurde piszcie , bo ja tu zadaje sobie mnóstwo pytań , a na żadne nie znam odpowiedzi :3
Kocham Was xx
fffffffajny ;d ciekawe co on sobie myśli-harry :).. Juz nie moge sie doczekać następnego ! Czekamy ! Ściskam i weny życzę-sshaneeeel <3
OdpowiedzUsuńFajny ;d - Weronika ; *
OdpowiedzUsuńswietny. czekam na nn.. bardzo mi sie podoba i zapraszam do siebie oraz prosze o komentarz http://ifindyourlips.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń