Razem z chłopakami postanowiliśmy iść za Niall'em, kiedy wyszedł. Szliśmy tak całą drogę za nim, aż stanął. Zaczął się wsłuchiwać w coś i potem szedł. Podeszliśmy bliżej zobaczyliśmy Ben'a razem z Amy, kłócili się. Od razu podbiegliśmy do Niall'a
-Niall czekaj idziemy z Tobą-powiedział Harry kiedy podbiegliśmy do niego.
-Co ? Co wy tu robicie ?-zapytał zszokowany.
-Długa historia..chodźmy do niego-powiedziałem i poszliśmy.
-Ben!-krzyknął Niall, ten się obrócił i chyba był w szoku bo zrobił parę kroków w tył.
-Stój, wyjaśnij nam coś !-krzyknąłem.
-Co wy tu robicie ? Czego ode mnie chcecie ?-zapytał zdenerwowany.
-Może byś się za interesował Nicole co ? Najpierw podajesz jej narkotyki a potem zostawiasz ją ?! Teraz leży w śpiączce ty debilu !-wydarł się Niall.
-co ?-zapytał zszokowany.
-Gówno, czy Ty jesteś głuchy !?-zapytał Louis.
-Ona jest w śpiączce ?
-No przecież sam do tego doprowadziłeś człowieku !-powiedział Zayn.
-Ale ja nie chciałem ! w którym szpitalu ?
-Nie chciałeś ? To dlaczego jej podawałeś te prochy ? Dlaczego jej dosypałeś do soku co ?
-Skąd wiecie ?-zapytał zdezorientowany.
-Weź daj spokój nie będziesz z nimi gadał. Myślą, że są wielkimi gwiazdami to mogą wszystko..-wtrąciła się Amy i wzięła brata pod rękę.
-Może i tak myślimy, ale kto dosypuje dziewczynie narkotyki ? No kto ? On i on za to zapłaci ! Słyszysz zapłacisz za to !
-Nie macie dowodów na to !-wydarła się Amy.
-Tak Ci się tylko wydaje. Mamy zdjęcia, kiedy jej dosypywałeś prochy do soku.-powiedział spokojnie Lou.
-I to wszystko znajdzie się na policji !-dodałem.
-Zobaczymy-dodała Amy i poszli.
Razem z chłopakami poszliśmy do domu. Każdy się rozszedł i poszedłem pod prysznic, umyty położyłem się do łóżka i po chwili spałem.
*5 dni później*
*Oczami Niall'a*
W ten dzień mieliśmy wywiad, na szczęście już jest po. Od razu całą piątką pojechaliśmy do Nicole, gdzie była tam już ciotka,wujek i Cass. Weszliśmy i się przywitaliśmy z nimi. Wczoraj przyszedł lekarz i powiedział, że jest wielka poprawa i w każdej chwili dziewczyna może się obudzić. Od wczoraj dziewczyny i wujek tak siedzą, więc powiedzieliśmy, żeby poszli do domu się ogarnęli i jak będzie coś wiadomo to zadzwonimy. Na początku stawiali na swoim, ale jakoś dało się ich namówić. Razem z chłopakami siedzieliśmy przy niej i gadaliśmy o wszystkim. Chłopaki poszli się czegoś napić a ja zostałem i powiedziałem jej kilka miłych słów na co ona się uśmiechnęła.
-Chłopaki, chłopaki !!!! Ona się budzi !-krzyczałem tak trzymając jej rękę.
-Skąd wiesz ?-zapytał wbiegając Zayn.
-Uśmiechnęła się do mnie.
-Zdawało Ci się Niall-powiedział Liam przepychając się z Lou, który usiądzie na pustym łóżku obok
-Nie zdawało mi się-powiedziałem już wkurzony.
-Niall wiemy, że tęsknisz, my też tęsknimy, ale takie gadanie, że się uśmiecha nie znaczy, że się zaraz obudzi.-powiedział Harry.
-No do cholery! Przecież widziałem na własne oczy tak ?!-wkurzyłem się-zaraz przyjdę-dodałem i wyszedłem. Skierowałem się do gabinetu lekarza mu o tym opowiedzieć, od razu się uśmiechnął i powiedział, że to znaczy, że się wybudza. Wyszedłem z gabinetu i poszedłem po pączka i herbatę. Kupiłem i wszedłem do sali. Od razu na mnie spojrzeli opowiedziałem im to co lekarz powiedział i wydawało mi się, że mi wierzą.
-Dobra zbierajmy się nie możemy tu wieczność siedzieć-powiedział Zayn.
-zgadza się, to wy idźcie a ja dojadę taksówką później.
-no dobra, trzymaj się-powiedział Zayn i poklepał mnie po ramieniu. Harry podszedł i dał jej buziaka w policzek i coś jej powiedział na ucho, nie usłyszałem, gdyż byłem za daleko. Następny był Liam, Lou i Zayn, oni tylko ją przytulili. Wyszli a ja zostałem z nią sam, jak zawsze powspominałem i opowiedziałem jej wszystko, kiedy jej to opowiadałem uśmiechała się do mnie.
-Obudź się. proszę, obudź się. Wszyscy tego chcą!-powiedziałem ściskając jej dłoń. PO chwili się ocknęła a ja stałem jak wryty nie wiedząc co powiedzieć, co zrobić.
-Niall ?! Niall słyszysz mnie ?-zapytała.
-Niki-powiedziałem i przytuliłem ją jak najmocniej mogłem, ona zrobiła to samo.
-Jezu jak ja się cieszę, że się obudziłaś.-powiedziałem i usiadłem obok niej.
-Niall, dziękuję Ci za te wszystkie słowa-powiedziała się uśmiechnęła ciepło.
-Słyszałaś to ?-zdziwiłem się, ona tylko pokiwała głową-Muszę zadzwonić do wszystkich, że się obudziłaś!-powiedziałem i wyciągnąłem telefon kieszeni. Wybrałem numer najpierw do Cass.
*****
-Cass ! Obudziła się ! Słyszysz ona się obudziła ! Nicole się obudziła-krzyczałem.
-Na prawdę ?!
-Tak, tak na prawdę.
-już jedziemy do was!-powiedziała i się rozłączyła.
*****
-Przyjadą ?-zapytała blado się uśmiechając.
-Tak, tak. Jeszcze chłopaki, zaczekaj chwilę muszę iść po lekarza-powiedziałem i wyszedłem. Po drodze zadzwoniłem po chłopaków, zaraz tutaj przyjadą. Zapukałem do gabinetu i usłyszałem tylko ciche''proszę''. Wszedłem z wielkim bananem na twarzy i zacząłem.
-Nicole, ona się obudziła !-powiedziałem.
-Już idę-powiedział i razem ze mną wyszliśmy z gabinetu wchodząc do sali gdzie była Niki.
-Dzień dobra, dobrze się czujesz ?-zapytał się.
-Tak..chyba tak-odpowiedziała.
-Muszę Cię zabrać na ostateczne badania, pozwolisz ze mną ?!-zapytał lekarz i wystawił rękę ku niej.Ta pokiwała głową i poszła z lekarzem. Wychodząc rzuciła mi tylko spojrzenie, pełne radości, ale smutku, pełne energii, ale ze szczyptą wyczerpania ? Wyszli a ja usiadłem się na korytarzu czekając na wszystkich, po chwili byli. Wytłumaczyłem im wszytko i czekali razem ze mną. Po chwili ku moim oczom okazała się Nicole razem z lekarzem.
*oczami Cassie*
Kiedy Niall zadzwonił ,że Niki się obudziła akurat wuja i cioci nie było ale napisałam im sms ja za to szybko ubrałam się i wyszłam. Właśnie dzwoniłam po taxi kiedy podjechało jakieś auto. Spojrzałam i ujrzałam chłopaków.
-Może cię gdzieś podwieźć?-zapytał Liam.
-Jak możecie do szpitala-powiedziałam i wsiadłam do auta.
Po 10 minutach byliśmy, Niall wszystko nam opowiedział a po chwili zobaczyliśmy Nicole.
-Niki-krzyknęłam i przytuliłam ją jak najmocniej.
-Hej Cass-odparła przytulając się do mnie.
Oderwałam się i spojrzałam na lekarza.
-Kiedy mniej więcej będzie mogła wyjść.
-Jeżeli będzie wszystko dobrze za co najmniej 3-4 dni.
Poszliśmy do sali gdzie przebywa w tej chwili Niki. Mówiliśmy jej wszystko co się działo i wgl, Jedynie Harry cicho siedział i co chwile patrzył się w oczy Niki. Czyżby nowa miłość kwitnie , na pewno . Ja musiałam już wracać a chłopaki powiedzieli ,że zostaną. Louis chciał mnie odprowadzić ale powiedziałam ,że się przejdę. Wyszłam ze szpitala i przeszłam kawałek gdy poczułam jak ktoś chwyta mnie za rękę, spojrzałam na tego kogoś i ujrzałam Louis'a.
-Odprowadzę cię-powiedział.
-Nie musisz. Jak potem wrócisz?-zapytałam zatrzymując się.
-Spokojnie wrócę sam.
-Nie możesz. Jest -spojrzałam na zegarek- jest 22.30.
-A ty chciałaś iść sama.
-Nic by mi się nie stało.
-Chodź i nie marudź.
Więc nie marudziłam szłam z Louis'em, co chwilę się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Ciocia zadzwoniła ,że nie będzie jej w domu na noc i wróci dopiero na następny dzień wieczorem. A wujek a wujek jakieś 2 godziny temu pojechał w kolejną delegację. Nie długo ciocia wyjeżdża z Conor'em w trasę na 3 miesiące. Więc zostaniemy same, niestety. Doszliśmy do mojego domu była 23.00.
-Zadzwoń do chłopaków żeby po ciebie przyjechali-powiedziałam.
-Myśli ,że to zrobią.
-Przecież to twoi przyjaciele.
-Cassie nie widzisz ,że oni coś knują przeciwko nam-pokazał na mnie i siebie.
-Nie.
-To się przypatrz jak pokazują sobie różne gesty. Ale jak coś ty nic nie wiesz-odparł.
-A niech sobie jakieś gesty robią. Chodź do domu.
-Ja idę pa-powiedział całując mnie w policzek i odszedł.
Nie mogłam go tak puścić samego więc pobiegłam za nim, wbiegłam przed niego, chłopak się zdziwił ale zatrzymał.
-Zostaniesz u mnie na noc a jutro wrócisz do chłopaków.
-Cass...nie ja muszę wrócić.
-Czemu ?-zapytałam kiedy mnie wyprzedził.
-To za dużo do mówienia.
-Mam czas.
-Cassie nie, przykro mi ale dojdę.
-Czemu mi to robisz?-zapytałam, nie przemyślałam tego ale co tam raz się żyje. Nie wiem czemu ale przy Louis'ie czuje się bezpiecznie w jego objęciach , jak patrzy na mnie. Mogę powiedzieć ,że chyba się w nim zakochałam.Chłopak obrócił się w moją stronę.
-Odpwiedz mi -rozkazałam.
-Chcesz znać prawdę?-zapytał.
Zastanawiałam się przez chwilę ale po chwili wiedziałam ,że chce.
-Tak , powiedz mi prawdę-odparłam a chłopak podszedł do mnie.
-Na pewno ?
-Tak. Chce wiedzieć ,czemu ostatnio tak dziwnie się zachowywałeś jakbyś mnie nie lubił .
-Ja cię lubię. Już od samego początku cię lubię ale...
-Ale co ? Teraz już nie? Wiedziałam ,wiedziałam ,że każda gwiazda jest taka sama. Tylko na chwile mieć znajomych-powiedziałam i chciałam odejść ale chłopak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-Nie, po prostu . Och zrobię to szybko a ty mnie puścisz do domu okej ?
-Jak mi nie powiesz będziemy tu stali całą noc.
-Najwyżej.
-Louis powiedz to co ukrywasz.
-Kocham cię-powiedział a mnie zamurowało, kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć a tym bardziej co zrobić. Stałam tak blisko niego patrząc się w jego oczy a jego ręka rozluźnił uścisk.
-Nie spodziewałaś się? Wiedziałem, po prostu nie umiem ukrywać swoich uczuć do ciebie. Kiedy widzę cię, kiedy widzę jak się uśmiechasz, jak patrzysz na mnie zawsze chciałem ci to powiedzieć ale bałem się ,że nie czujesz tego samego. Przemyśl to wszystko i jak będziesz w stanie pogadać to zadzwoń napisz lub nie wiem co-odparł i odsunął się.
-Nie-powiedziałam stanowczo.
-Nie pójdziesz w tą ciemną ulicą do domu.
-Cassie.
-Louis czy ty nie widzisz ,że chcę żebyś był przy mnie ! Czy jesteś ślepy! Ja.... ja też cię kocham-odparłam.
Chłopak podszedł do mnie i podniósł moją głowę. Spojrzał w oczy i pocałował. Całował inaczej niż zawsze, ten pocałunek był pełen miłości i pożądania. Chłopak oderwał się ode mnie.
-Jesteś pewna ,że mam spać w domu twojej cioci?
-Tak chodź-złapałam go za rękę.
Poszliśmy do domu w ciszy , nie była ona krępująca w sumie była przyjemna. Weszliśmy do domu a ja go zakluczyłam. Poszliśmy do kuchni stwierdziliśmy ,że jesteśmy głodni więc coś zjemy. Zaczęliśmy robić naleśniki w wyniku czego byłam cała od mąki tak samo jak Louis. Kiedy zrobiliśmy sobie kolację ,zjedliśmy ją.
-Okej idę zobaczyć może wuja będzie miał jakieś ciuchy na ciebie-powiedziałam.
-Idę z tobą.
-To chodź.
Weszliśmy do ich sypialni, przejrzałam jakieś ciuchy i wybrałam dres i jakąś bluzkę.Dałam je Louisowi a ten je rzucił na łóżko. Spojrzałam się na niego. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i spojrzał w oczy.
-Nie zapytałem o najważniejsze.
-O co?
-Zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał a ja uśmiechnęłam się i go pocałowałam.
-Czyli mam to brać jako odpowiedź,że tak-powiedział kiedy się od siebie oderwaliśmy .
-Tak-powiedziałam-a teraz idę się wykąpać bo jestem cała od mąki-zaśmiałam się i poszłam do pokoju. Zabrałam moją "piżamę" czyli krótkie spodenki i za duża bluzkę. Poszłam się wykąpać, kiedy skończyłam włosy rozczesałam , ubrałam się i wyszłam w pokoju chodził Louis.
-A ty już wykąpany?
-Oczywiście.
Czyli skorzystał z 1 z 4 innych łazienek.
-To twoi rodzice? Czemu z nimi nie mieszkasz?-zapytał.
Po moim policzku spłynęła jedna samotna łza. Myślałam ,że Louis jej nie zauważył a jednak, podszedł i przytulił mnie.
-Przepraszam.
-Nie wiedziałeś.
-Raczej wiedziałem ale zapomniałem o tym.
-Jak to wiedziałeś?
-Niall nam powiedział. Przykro mi-powiedział i przytulił mocniej.
-Idziemy spać jest 01.00-dodał i zabrał do łóżka.
Położyłam się na nim a obok mnie Louis. Przytuliłam się do niego i usnęłam.
_________________________________________________________________________
Siemka ! Sorki ,że dodajemy tak długo rozdziały no ale niestety szkoła była ale w końcu mamy wolne więc może szybciej dodamy jakiś ale nie obiecujemy.Mamy nadzieję ,że się spodoba i SKOMENTUJECIE :) Przepraszamy za jakiekolwiek błędy ;3
Fajny ;d trochę szybko się potoczyło to z Louis'em, ale fajnie , że są razem. No i , że Niki się wybudziła .;d- Weronika ;*
OdpowiedzUsuńwooow ! rozdział genialny jest *_*
OdpowiedzUsuńNawet nie znam słów by to opisać , naprawdę jest zajebisty <3
Chceee już następny :D
ZAJEBIASZCZY ROZDZIAŁ !!! :) I KASSIE Z LOU ♥ OMNMONMNOMONOMNNOMOMN ! CZEKAM NA NASTĘPNY ! ;] SCISKAM I ŻYCZĘ WENY !-shaaaaaaaaaaaaaaaanel <3
OdpowiedzUsuńCASSIE *
Usuń