*Oczami Nicole*
-za 2 godziny leci ''Niezasłane łóżka'', piszesz się na to ?-zapytał Harry
-za dwie godziny ? ehhh no dobra, ciekawa nazwa-zaśmiałam się
Usiadłam się razem z Harry'm przed laptopem i przeglądaliśmy różne stronki. Tak zleciała godzina, poszłam do pokoju się przebrać i ubrałam to:
Zrobiłam delikatny make-up i zeszłam do Harry'ego
*gotowe?-usłyszałam kiedy schodziłam ze schodów
*dobra dzięki na razie. Jestem winien Ci przysługę-powiedział i po chwili się rozłączył
-idziemy-zapytałam
-pewnie-odparł i otworzył mi drzwi-dzięki-dodałam i zakluczyłam je za sobą
Wsiedliśmy do samochodu Harry'ego i pojechaliśmy, przez drogę Harry wydawał się być zdenerwowany, ale mimo to rozmawiał ze mną. Zapomniałam wspomnieć, że reszta pojechali do ZOO w czasie gdy z Harry'm siedziałam przed laptopem. Przyjechaliśmy na miejsce i Harry kupił dwa bilety na ową komedie. Razem z chłopakiem weszliśmy i spojrzałam na niego
-emmm Harry tu jest pusto-powiedziałam
-hmmm nie wiem dlaczego-skłamał, on skłamał. Biedny, myśli, że umie grać?
Usiedliśmy na środkowych miejscach i po chwili przyszedł jakiś facet z jedzeniem na tacy
-o co tu chodzi?-zapytałam zdezorientowana
-o nic
-od kiedy w kinach jest tak pusto i przynoszą jedzenie za darmo?
-w kinie jest pusto bo nie chciałem żeby fanki nas zatrzymywały-powiedział
-lol-mruknęłam-a jedzenie ?
-to chyba żeby się podlizać-powiedział mi na ucho a ja kiwnęłam głową-my weźmiemy żelki, popcorn i dużą colę-powiedział a gość podał nam to i życzył miłego spędzenia czasu.
-cola na pół rozumiem-zapytałam a on kiwnął twierdząco głową
Po chwili reklamy minęły i oglądaliśmy. komedia minęła zadowalająco, wyszliśmy z sali i po chwili przed nami stanął ten sam facet
-już płacimy-powiedziałam i szukałam portfelu
-słucham? Nie trzeba proszę za mną-powiedział i ruszył spojrzałam na Harry'ego a ten tylko wzruszył ramionami i poszedł. Dogoniłam go i razem z gościem udaliśmy się do niewielkiej sali gdzie na środku był okrągły stolik, na nim biały obrus a na nim były dwa talerze, sztućce, na środku dwie świece i po boku leżała duża róża. Spojrzałam na Harry'ego a ten tylko uśmiechnął się szeroko. Podał mi dłoń, chwyciłam ją i stanęliśmy przed stołem. Harry wziął różę i podarował mi ją. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i zaraz siedzieliśmy na krzesłach.
-Harry, możesz mi powiedzieć co tutaj jest grane?
-ćććć nic nie mów-odparł i zaraz przyszedł hmmm kelner? chyba mogę go tak nazwać. wziął ode mnie róże i włożył do wazonu. Wrócił z czerwonym winem we wiaderku z lodem, wlał nam do kielichów i podał nam karty z daniami.
-wybierz sobie to na co masz ochotę-odparł Harry i schował się za meni
-ja proszę 6-powiedziałam i dałam kartę kelnerowi
-ja 9-powiedział Harry i oddał meni kelnerowi.
-Harry, wyjaśnij mi o co tu chodzi ?
-nic takiego. Obiad z głowy-uśmiechnął się chytrze
-dobra,dobra a tak serio ?
-no co ? a co chcesz usłyszeć?
-nie chcesz wiedzieć-zaśmiałam się
-za obiad i resztę dnia-wzniósł do góry kielich
-za nas-uśmiechnęłam się i wznieśliśmy toast
Chwilę przegadaliśmy i przyszedł kelner z daniami. Ja miałam sałatkę z kurczakiem, a Harry kukurydzę z czymś jeszcze
-smacznego-powiedziałam i zaczęłam się zajadać
W trakcie jedzenia rozmawialiśmy, śmialiśmy i wygłupialiśmy. Kiedy zjedliśmy Harry chwycił moją dłoń a ja spojrzałam na niego
-może krótko się znamy, ale nigdy nie darzyłem żadnej dziewczyny takim uczuciem, trochę dziwne ale przyjemne. Wiele razem spędziliśmy chwil... i wiesz ja..ja chciałbym Ciebie zapytać czy..czy może byśmy spróbowali...no wiesz..ze sobą ?-zapytał zakłopotany
-Harry-odparłam po chwili.
-przepraszam nie powinienem-powiedział i wziął rękę z mojej. Szybko ją złapałam i dodałam:
-nie...Wiesz..na prawdę tego chcesz ?-zapytałam a on pokiwał głową-no nie wierzę Harry Styles, chłopak One Direction zapytał mnie czy nie zostanę jego dziewczyną-podniosłam głos drwiąc z niego-Spróbować możemy-dodałam już normalnie
-na prawdę-zapytał nie dowierzając
-Tak Harry TAK!
-jezuuu dziękuję. Nie masz pojęcia jak się cieszę-powiedział wachlując się dłonią na co ja się zaśmiałam
-a wiesz, że to wszystko nie było potrzebne ?
-według Ciebie-powiedział. Gadaliśmy chwilę o nas i Harry zapytał:
-idziemy-zapytał
-pewnie. -Powiedziałam i się przyszykowaliśmy, wyszliśmy z sali i już wychodziliśmy na dwór kiedy coś mi się przypomniało
-jeszcze róża-powiedziałam i pobiegłam. Nie dałam nawet dojść Harry'emu do słowa. Wzięłam ją i wróciłam do niego
-kupiłbym Ci nową-powiedział
-wiem, ale jednak ona jest pierwsza od Ciebie-uśmiechnęłam się, dał mi buziaka w policzek i poszliśmy.
Poszliśmy jeszcze się przejść przez park i wróciliśmy do domu. Oczywiście nie okazywaliśmy, że jesteśmy ze sobą, nawet za rękę nie szliśmy, żeby nie było podejrzeń. Weszliśmy do domu i od razu ściągnęłam buty.
-a ich jeszcze nie ma ?-zapytałam po chwili
-zaraz przyjdą-powiedział
-powiemy im, że jesteśmy razem?
-jak wolisz, tylko nikt więcej nie może się dowiedzieć. Nie chcę żeby fanki źle Cię traktowały-powiedział i przytulił się do mnie
-wiesz Styles-ty myślisz-zaśmiałam się i wtuliłam się w niego
-siemanko, siemanko-wydarł się Liam a ja jak oparzona od niego odskoczyłam
-a wy co?-zapytał Lou
-my jesteśmy ze sobą-powiedział Harry
-ahhahahahahahhahaha nie żartujcie sobie-odparł Zayn
-Harry miałby się odważyć jej to powiedzieć?-zapytał Niall
-tyle żeś to ukrywał i teraz niby ahahaha-odparł Lou
-nie wierzycie w moce Stylesa?-zapytałam
-no sorry, ale tak długo to ukrywał i teraz z dnia na dzień miałby Ci się zapytać czy ze sobą będziecie?-zapytała Cass
-nie. Ja wyznałam mu miłość-powiedziałam żartująć, ale oni nie załapali
-serio?
-nie, ona kłamie ja jej sie zapytałem-powiedział Harry
-jasne, jasne. Prędzej uwierzę, że ona Ci się zapytała-powiedział Niall
-to jakbym z nim nie była zrobiłabym tak?-zapytałam i podeszłam do niego całując jego delikatne usta
-wiesz mała? Dobrze grasz, byłaby z Ciebie dobra aktorka-uśmiechnął się Zayn
-no na prawdę ze sobą jesteśmy
-ehem...Hazza nie umie grać...więc może faktycznie ze sobą są-zapytał stwierdzając Liaś
-no w końcu ktoś-odparłam-nawet dostałam od niego różę-powiedziałam i pokazałam im
-Styles, jak mogłeś mnie zdradzić
-Ty pierwszy to zrobiłeś
-no wiesz ! Ja ciebie kochałem a Ty sobie znalazłeś pierwszą lepszą
-ja nadal Ciebie kocham. I ta dziewoja nie jest pierwszą lepszą, ona jest moją drugą połówką-mówili niskim głosem-ale to Ty będziesz moją miłością na zawsze. Kocham Cię-powiedział i rzucił się na niego udając, że go całuje
-tęskniłem za tym-odparł Lou i przyłożył dłoń do ust Harry'ego, po czym zaczął ją całować
*oczami Cassie*
-Styles spadaj od mojego chłopaka masz Nicole-powiedziałam , odpychając Harry'ego od Lou.
-Ej no. To mój kochanek.
-Ta jasne a ja jestem księżna Diana.
-Składajmy pokłony-powiedział Harry i chłopaki się ukłonili.
-Co za idioci-powiedziałam i poszłam do kuchni w celu zjedzenia czegoś. Oczywiście nie było niczego bo ktoś zjadł.
-Kto idzie ze mną do sklepu?-zapytałam.
-Chodź oni nie pójdą-powiedział Lou i poszliśmy.
Dobrze ,że mieliśmy do niego blisko. Szliśmy kawałek w ciszy , nie jakieś krępującej czy coś, była ona miła. Miałam ręce włożone w kieszeń bo nie była dzisiaj za piękna pogoda. Poczułam czyjąś rękę, wiedziałam co chce Louis. Złapałam go za rękę i szliśmy razem, jednak było mi w nią zimno. Chłopak to zauważył i wraz ze swoją ręką schował do kieszeni. Teraz to było ciepło.
-Dokładnie co kupujemy ?-zapytał, kiedy byliśmy w sklepie.
-Jedzenie żebyśmy nie zgłodnieli-odparłam i zadzwonił mi telefon. Była to ciocia.
*Hej Cassie. Słuchaj za dużo czasu nie mam więc mnie słuchaj. Wuja jest dalej w delegacji i nie wiem kiedy wróci. Ja jestem w Ameryce z Conorem i wrócę za 3 miesiące. Poradzicie sobie ?
*Tak poradzimy , mamy chłopaków.
*No właśnie, niech oni was pilnują, nie rób niczego głupiego, proszę cię. I pilnuj Niki. Jak coś pisz sms'y a ja odpisze ci. Ja kończę . Pa. Do usłyszenia-dodała i się rozłączyła.
-Ciocia?
-Tak.
-A wgl gdzie ona jest?
-Razem z Conorem w trasie.
-Szalona. Więc co dzisiaj imprezka. Teraz wy prześpicie u nas kilka dni.
-Haha serio ? Impreza? Mi pasuje-powiedziałam.
-No to kończymy zakupy i idziemy -powiedział.
Pakowaliśmy co potrzeba, potem zapłaciliśmy i wróciliśmy do domu. Oznajmiliśmy wszystkim ,że robimy imprezkę, zgodzili się. Chłopaki pojechali do siebie a my musiałyśmy się przygotować. Oraz dla mnie był to pretekst żeby wypytać o to jak to się stało ,że jest ze Styles'em.
-I ?
-Co i ?-zapytała Niki.
-No kobieto mów mi jak było-powiedziałam a ta się zaśmiała.
-Fajnie.
-Tylko fajnie?Nie wiem pocałował cię, przytulił, uśmiechał się ...no weź mi tu mów.
-No zrobił to wszystko. A Louis?
-Co on ?
-A on cię na randkę nie wziął jeszcze?
-Nie-odparłam lekko smutna.
-No to ja mu powiem ,żeby to zrobił. W końcu to było pod wpływem emocji i powiedział prawdę.
-No właśnie. Dobra ubieramy się bo jest 19.00 a na 20.00 mamy zdążyć-dodałam.
Niki poszła do siebie. A ja poszłam na górę, wykąpałam się , rozczesałam moje mokre włosy i je wysuszyłam. Owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Otworzyłam szafę i zauważyłam coś nowego w niej. Wyciągnęłam sukienkę. Byłą piękna. Wiedziałam ,już jakie buty do niej ubrać. Ale pierw musiałam je poszukać. Były w kartonie bo nie wiedziałam gdzie mam je założyć i nadarzyła się okazja. Były to niebieskie buty na platformie i korku, miały kokardki na przodzie. Wiedziałam ,że będzie to dobrze ,pasować,wzięłam jeszcze kolczyki w kształcie kwiatków, chciałam naszyjnik ale nie wzięłam. Poszłam do łazienki w celu ubrania się, kiedy byłam gotowa, zrobiłam sobie makijaż, wzięłam niebieski cień do powiek i zrobiłam sobie w sposób ,że z białego przechodził na niebieski. Fajnie mi to wyszło więc zrobiła kolejne oko. Zrobiłam sobie loczki i byłam gotowa żeby iść.
Poszłam do Nicole. Ona za to była ubrana w beżową sukienkę, kiedyś mi ją będzie musiała pożyczyć. Do tego śliczne szpilki, włosy ułożyła w niechlujnego koka, lekki makijaż. Wyglądała ślicznie. W końcu musi pokazać małe co nie co Harry'em.Zaśmiałam się.
-Gotowa?-zapytałam.
-Jasne. Z czego się śmiejesz?
-Ja? A tak sobie.
-Jasne, jasne-odparła.
-Chodź bo Styles na ciebie na pewno czeka.
-Tak, na pewno.
-Ale ,że on się odważył.
-Jak widać.
-To dobrze. Biedny Niall, Liam i Zayn ci są sami-powiedziałam.
-Tak sami-odparła z lekką nutą tajemniczości.
-Coś wiesz prawda?
-Ale ,że co ?
-No coś wiesz bo powiedziałaś to taki tonem.
-Och no Zayn ma dziewczynę.
-Serio? No brawo dla niego.
-Dobra chodź jedziemy do tego klubu.
Złapałyśmy taxi i pojechałyśmy. Weszłyśmy do klubu i od razu ten zapach, fajki i alkohol. Ale było coś innego.
-Panie mają skończone 18 lat?-zapytał ochroniarz.
-Tak.
-Na pewno. ta pani chyba nie-pokazał na Nicole.
Byłyśmy tu ostatni raz i jakoś tego nie było a dzisiaj ? Obudzili się.
-Ona ma 18. Nie wierzy pan. No wie pan co ? Ostatnio tu byłyśmy i pan nas wpuścił.
-Serio? Proszę o dowód.
-Mój czy córki ?-zapytała. A ja w myślach próbowałam powstrzymać śmiech
Nie odpowiedział bo chyba się zdziwił. Uśmiechnęłam się i weszłam wraz z Niki do klubu.
Doszłyśmy do naszych chłopaków. Koło Zayn'a siedziała jakaś blondynka. Chyba to jego dziewczyna. Nie było Louis'a ale na pewno poszedł po alkohol. Przywitałam się ze wszystkimi.
-Dziewczyny To jest Perrie moja dziewczyna-odparł- A to są siostry Cassandra i Nicole-powiedział.
-Hej-powiedziała Niki.
-Hej . Miło mi cię poznać, jednak wolę Cassie -odparłam z uśmiechem.
-Hej. Mi również miło was poznać-powiedziała. Od razu z Perrie złapałyśmy lepszy kontakt i już po chwili gadałyśmy o chłopakach, zakupach i wgl o wszystkim co kręci dziewczyny. Nadal nie widziałam Lou.
-Harry gdzie jest Louis?
-Szczerze nie wiem. Widziałem go przed chwilą ale potem znikł.
-Idę go poszukać-odparłam i poszłam.
Przeszłam cały klub ale nigdzie go nie było. Wyszłam na dwór. Poszłam kawałek i zauważyłam go. Siedział na murku z papierosem ?
-Louis-mruknęłam, chłopak spojrzał się na mnie , szybko wyrzucił papierosa i udawał ,że nie palił.
-Widziałam ,że paliłeś. Co się stało ?-zapytałam , siadając koło niego, jednak chłopak wziął mnie i posadził sobie na kolanach i przytulił-Ej, co się stało ? Źle się czujesz czy co?
-Wszystko dobrze.
-To czemu tak się zachowujesz?
-Normalnie się zachowuje-dodał.
-Powiesz mi?-zapytałam, podnosząc jego twarz i kierując na swoją, spojrzałam w te jego piękne niebiesko-szare oczy, które za każdym razem mnie hipnotyzują.
-W tym klubie jest moja była-no to mnie zaskoczył.
-I co z nią ?
-Gadałem z nią chwilę, zaczęła się przybliżać i...
-I co ? Louis!-podniosłam lekko głos. Miałam dość tej tajemniczości.
-Pocałowała mnie-dodał. Wkurzyłam się , myślałam ,ze tej idiotce zaraz kłaki powyrywam ale opanowałam się. Bo w końcu ona go a nie on ją.
-Ona ciebie ? Czy ty ją ?
-Ona mnie-spojrzał na mnie.
-Dobrze ,że pocałowała a nie przeleciała-pocałowałam go.
-Nie jesteś zła? Bałem się ci to powiedzieć bo zależy mi na tobie.
-Jestem ale pocałunek to chyba nie zdrada co nie ? Rozumiem jakbyście wiesz no zrobili to , to inaczej by było.
-Ale to był tylko pocałunek.
-Temu paliłeś. Mi nie pozwalasz a ty możesz.
-Oj tam. Kocham cię-powiedział i przyciągnął mnie do siebie całując namiętnie.
Wróciliśmy do klubu , trzymając się za ręce i idąc w kierunku wszystkich.
-Znalazłaś go-krzyknął Harry i przytulił Louis'a.
-Tak. Larry moment jeje-powiedziałam z udawanym entuzjazmem.
-Oj no chodź tu do mnie ty mój zazdrośniku-powiedział Louis i mnie do siebie przytulił.
-Jej jaka z was słodka para-powiedziała Perrie i przytuliła się do naszego Bad Boy'a.
-Z was też-dodałam i uśmiechem.
Zaczęliśmy pić i po prostu dobrze się bawić. Wygłupiać, robić jakieś dziwne tańce. Chłopaki zaczęli tańczyć jakiś taniec i tak przez całą piosenkę.
Oczywiście mieli też inne choreografie no ale na razie chyba woleli tą bo jakoś co chwilę ją tańczyli. Dużo śmiechu jak to na imprezie. Znów alkohol, znów tańce. Kilka papierosów. A jak Malik częstował to trzeba brać co nie ? haha no właśnie. Znów tańce, znów alkohol, papierosy, znów alkohol , potem znów tańce i tak na okrągło. Trzeba korzystać z życia póki można. Chłopaki znów tańczyli ten swój jedno razowy układ , jeśli to wgl jest jakiś układ jak dla mnie to jest jakiś krok taneczny ale dla nich to układ. Zaczęła lecieć wolna piosenka więc zwolniliśmy. Lou przyciągnął mnie do siebie , i tańczyliśmy wtuleni. Po chwili trzymał mnie za jedną rękę , obróciłam się i Lou przyciągnął do siebie. Tańczyliśmy dalej bujając się w rytm muzyki. Jednak zmienili nam ją ponieważ komuś zachciało się tańczyć coś szybszego. Znów zaczęliśmy szaleć. Nogi trochę bolały no ale co tam wytrzymać można co nie ? Jednak dochodziła już 03.00 w nocy, wszyscy byliśmy pijani w cztery dupy, mam na myśli wszytskich prócz Perrie, Liam'a i Harry jako tako kontaktował. Ledwo trzymałam się na nogach, dlatego szłam po prostu na boso a raczej miałam na sobie buty Lou a on biedny szedł
w skarpetkach. Jednak przeżył, dojście do taksówki która czekała na nas koło jakiegoś sklepu bo nie mogła dojechać do klubu. Wsiedliśmy i pojechaliśmy, połowa już spała tylko ja i Lou żyliśmy, a raczej byliśmy strasznie napaleni na siebie,że tak powiem, Louis , jedną ręką, zrzucał moje ramiączko od stanika, które co chwilę poprawiłam, moja ręka za to potem wędrowała na nogę Lou. Po 20 minutach byliśmy. Obudziłam wszystkim , ci jednak nie chcieli iść, ale jakoś poszli. Louis zapłacił a ja szłam powoli do domu, poczułam jak ktoś łapie mnie i obraca do siebie, zaczął namiętnie całować. Weszliśmy do domu, on zakluczył dom, ja rzuciłam gdzieś moje szpilki jak i jego buty które miałam na stopach. Robi się gorąco-pomyślałam. Poszliśmy do sypialni Lou ......
-za 2 godziny leci ''Niezasłane łóżka'', piszesz się na to ?-zapytał Harry
-za dwie godziny ? ehhh no dobra, ciekawa nazwa-zaśmiałam się
Usiadłam się razem z Harry'm przed laptopem i przeglądaliśmy różne stronki. Tak zleciała godzina, poszłam do pokoju się przebrać i ubrałam to:
Zrobiłam delikatny make-up i zeszłam do Harry'ego
*gotowe?-usłyszałam kiedy schodziłam ze schodów
*dobra dzięki na razie. Jestem winien Ci przysługę-powiedział i po chwili się rozłączył
-idziemy-zapytałam
-pewnie-odparł i otworzył mi drzwi-dzięki-dodałam i zakluczyłam je za sobą
Wsiedliśmy do samochodu Harry'ego i pojechaliśmy, przez drogę Harry wydawał się być zdenerwowany, ale mimo to rozmawiał ze mną. Zapomniałam wspomnieć, że reszta pojechali do ZOO w czasie gdy z Harry'm siedziałam przed laptopem. Przyjechaliśmy na miejsce i Harry kupił dwa bilety na ową komedie. Razem z chłopakiem weszliśmy i spojrzałam na niego
-emmm Harry tu jest pusto-powiedziałam
-hmmm nie wiem dlaczego-skłamał, on skłamał. Biedny, myśli, że umie grać?
Usiedliśmy na środkowych miejscach i po chwili przyszedł jakiś facet z jedzeniem na tacy
-o co tu chodzi?-zapytałam zdezorientowana
-o nic
-od kiedy w kinach jest tak pusto i przynoszą jedzenie za darmo?
-w kinie jest pusto bo nie chciałem żeby fanki nas zatrzymywały-powiedział
-lol-mruknęłam-a jedzenie ?
-to chyba żeby się podlizać-powiedział mi na ucho a ja kiwnęłam głową-my weźmiemy żelki, popcorn i dużą colę-powiedział a gość podał nam to i życzył miłego spędzenia czasu.
-cola na pół rozumiem-zapytałam a on kiwnął twierdząco głową
Po chwili reklamy minęły i oglądaliśmy. komedia minęła zadowalająco, wyszliśmy z sali i po chwili przed nami stanął ten sam facet
-już płacimy-powiedziałam i szukałam portfelu
-słucham? Nie trzeba proszę za mną-powiedział i ruszył spojrzałam na Harry'ego a ten tylko wzruszył ramionami i poszedł. Dogoniłam go i razem z gościem udaliśmy się do niewielkiej sali gdzie na środku był okrągły stolik, na nim biały obrus a na nim były dwa talerze, sztućce, na środku dwie świece i po boku leżała duża róża. Spojrzałam na Harry'ego a ten tylko uśmiechnął się szeroko. Podał mi dłoń, chwyciłam ją i stanęliśmy przed stołem. Harry wziął różę i podarował mi ją. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i zaraz siedzieliśmy na krzesłach.
-Harry, możesz mi powiedzieć co tutaj jest grane?
-ćććć nic nie mów-odparł i zaraz przyszedł hmmm kelner? chyba mogę go tak nazwać. wziął ode mnie róże i włożył do wazonu. Wrócił z czerwonym winem we wiaderku z lodem, wlał nam do kielichów i podał nam karty z daniami.
-wybierz sobie to na co masz ochotę-odparł Harry i schował się za meni
-ja proszę 6-powiedziałam i dałam kartę kelnerowi
-ja 9-powiedział Harry i oddał meni kelnerowi.
-Harry, wyjaśnij mi o co tu chodzi ?
-nic takiego. Obiad z głowy-uśmiechnął się chytrze
-dobra,dobra a tak serio ?
-no co ? a co chcesz usłyszeć?
-nie chcesz wiedzieć-zaśmiałam się
-za obiad i resztę dnia-wzniósł do góry kielich
-za nas-uśmiechnęłam się i wznieśliśmy toast
Chwilę przegadaliśmy i przyszedł kelner z daniami. Ja miałam sałatkę z kurczakiem, a Harry kukurydzę z czymś jeszcze
-smacznego-powiedziałam i zaczęłam się zajadać
W trakcie jedzenia rozmawialiśmy, śmialiśmy i wygłupialiśmy. Kiedy zjedliśmy Harry chwycił moją dłoń a ja spojrzałam na niego
-może krótko się znamy, ale nigdy nie darzyłem żadnej dziewczyny takim uczuciem, trochę dziwne ale przyjemne. Wiele razem spędziliśmy chwil... i wiesz ja..ja chciałbym Ciebie zapytać czy..czy może byśmy spróbowali...no wiesz..ze sobą ?-zapytał zakłopotany
-Harry-odparłam po chwili.
-przepraszam nie powinienem-powiedział i wziął rękę z mojej. Szybko ją złapałam i dodałam:
-nie...Wiesz..na prawdę tego chcesz ?-zapytałam a on pokiwał głową-no nie wierzę Harry Styles, chłopak One Direction zapytał mnie czy nie zostanę jego dziewczyną-podniosłam głos drwiąc z niego-Spróbować możemy-dodałam już normalnie
-na prawdę-zapytał nie dowierzając
-Tak Harry TAK!
-jezuuu dziękuję. Nie masz pojęcia jak się cieszę-powiedział wachlując się dłonią na co ja się zaśmiałam
-a wiesz, że to wszystko nie było potrzebne ?
-według Ciebie-powiedział. Gadaliśmy chwilę o nas i Harry zapytał:
-idziemy-zapytał
-pewnie. -Powiedziałam i się przyszykowaliśmy, wyszliśmy z sali i już wychodziliśmy na dwór kiedy coś mi się przypomniało
-jeszcze róża-powiedziałam i pobiegłam. Nie dałam nawet dojść Harry'emu do słowa. Wzięłam ją i wróciłam do niego
-kupiłbym Ci nową-powiedział
-wiem, ale jednak ona jest pierwsza od Ciebie-uśmiechnęłam się, dał mi buziaka w policzek i poszliśmy.
Poszliśmy jeszcze się przejść przez park i wróciliśmy do domu. Oczywiście nie okazywaliśmy, że jesteśmy ze sobą, nawet za rękę nie szliśmy, żeby nie było podejrzeń. Weszliśmy do domu i od razu ściągnęłam buty.
-a ich jeszcze nie ma ?-zapytałam po chwili
-zaraz przyjdą-powiedział
-powiemy im, że jesteśmy razem?
-jak wolisz, tylko nikt więcej nie może się dowiedzieć. Nie chcę żeby fanki źle Cię traktowały-powiedział i przytulił się do mnie
-wiesz Styles-ty myślisz-zaśmiałam się i wtuliłam się w niego
-siemanko, siemanko-wydarł się Liam a ja jak oparzona od niego odskoczyłam
-a wy co?-zapytał Lou
-my jesteśmy ze sobą-powiedział Harry
-ahhahahahahahhahaha nie żartujcie sobie-odparł Zayn
-Harry miałby się odważyć jej to powiedzieć?-zapytał Niall
-tyle żeś to ukrywał i teraz niby ahahaha-odparł Lou
-nie wierzycie w moce Stylesa?-zapytałam
-no sorry, ale tak długo to ukrywał i teraz z dnia na dzień miałby Ci się zapytać czy ze sobą będziecie?-zapytała Cass
-nie. Ja wyznałam mu miłość-powiedziałam żartująć, ale oni nie załapali
-serio?
-nie, ona kłamie ja jej sie zapytałem-powiedział Harry
-jasne, jasne. Prędzej uwierzę, że ona Ci się zapytała-powiedział Niall
-to jakbym z nim nie była zrobiłabym tak?-zapytałam i podeszłam do niego całując jego delikatne usta
-wiesz mała? Dobrze grasz, byłaby z Ciebie dobra aktorka-uśmiechnął się Zayn
-no na prawdę ze sobą jesteśmy
-ehem...Hazza nie umie grać...więc może faktycznie ze sobą są-zapytał stwierdzając Liaś
-no w końcu ktoś-odparłam-nawet dostałam od niego różę-powiedziałam i pokazałam im
-Styles, jak mogłeś mnie zdradzić
-Ty pierwszy to zrobiłeś
-no wiesz ! Ja ciebie kochałem a Ty sobie znalazłeś pierwszą lepszą
-ja nadal Ciebie kocham. I ta dziewoja nie jest pierwszą lepszą, ona jest moją drugą połówką-mówili niskim głosem-ale to Ty będziesz moją miłością na zawsze. Kocham Cię-powiedział i rzucił się na niego udając, że go całuje
-tęskniłem za tym-odparł Lou i przyłożył dłoń do ust Harry'ego, po czym zaczął ją całować
*oczami Cassie*
-Styles spadaj od mojego chłopaka masz Nicole-powiedziałam , odpychając Harry'ego od Lou.
-Ej no. To mój kochanek.
-Ta jasne a ja jestem księżna Diana.
-Składajmy pokłony-powiedział Harry i chłopaki się ukłonili.
-Co za idioci-powiedziałam i poszłam do kuchni w celu zjedzenia czegoś. Oczywiście nie było niczego bo ktoś zjadł.
-Kto idzie ze mną do sklepu?-zapytałam.
-Chodź oni nie pójdą-powiedział Lou i poszliśmy.
Dobrze ,że mieliśmy do niego blisko. Szliśmy kawałek w ciszy , nie jakieś krępującej czy coś, była ona miła. Miałam ręce włożone w kieszeń bo nie była dzisiaj za piękna pogoda. Poczułam czyjąś rękę, wiedziałam co chce Louis. Złapałam go za rękę i szliśmy razem, jednak było mi w nią zimno. Chłopak to zauważył i wraz ze swoją ręką schował do kieszeni. Teraz to było ciepło.
-Dokładnie co kupujemy ?-zapytał, kiedy byliśmy w sklepie.
-Jedzenie żebyśmy nie zgłodnieli-odparłam i zadzwonił mi telefon. Była to ciocia.
*Hej Cassie. Słuchaj za dużo czasu nie mam więc mnie słuchaj. Wuja jest dalej w delegacji i nie wiem kiedy wróci. Ja jestem w Ameryce z Conorem i wrócę za 3 miesiące. Poradzicie sobie ?
*Tak poradzimy , mamy chłopaków.
*No właśnie, niech oni was pilnują, nie rób niczego głupiego, proszę cię. I pilnuj Niki. Jak coś pisz sms'y a ja odpisze ci. Ja kończę . Pa. Do usłyszenia-dodała i się rozłączyła.
-Ciocia?
-Tak.
-A wgl gdzie ona jest?
-Razem z Conorem w trasie.
-Szalona. Więc co dzisiaj imprezka. Teraz wy prześpicie u nas kilka dni.
-Haha serio ? Impreza? Mi pasuje-powiedziałam.
-No to kończymy zakupy i idziemy -powiedział.
Pakowaliśmy co potrzeba, potem zapłaciliśmy i wróciliśmy do domu. Oznajmiliśmy wszystkim ,że robimy imprezkę, zgodzili się. Chłopaki pojechali do siebie a my musiałyśmy się przygotować. Oraz dla mnie był to pretekst żeby wypytać o to jak to się stało ,że jest ze Styles'em.
-I ?
-Co i ?-zapytała Niki.
-No kobieto mów mi jak było-powiedziałam a ta się zaśmiała.
-Fajnie.
-Tylko fajnie?Nie wiem pocałował cię, przytulił, uśmiechał się ...no weź mi tu mów.
-No zrobił to wszystko. A Louis?
-Co on ?
-A on cię na randkę nie wziął jeszcze?
-Nie-odparłam lekko smutna.
-No to ja mu powiem ,żeby to zrobił. W końcu to było pod wpływem emocji i powiedział prawdę.
-No właśnie. Dobra ubieramy się bo jest 19.00 a na 20.00 mamy zdążyć-dodałam.
Niki poszła do siebie. A ja poszłam na górę, wykąpałam się , rozczesałam moje mokre włosy i je wysuszyłam. Owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Otworzyłam szafę i zauważyłam coś nowego w niej. Wyciągnęłam sukienkę. Byłą piękna. Wiedziałam ,już jakie buty do niej ubrać. Ale pierw musiałam je poszukać. Były w kartonie bo nie wiedziałam gdzie mam je założyć i nadarzyła się okazja. Były to niebieskie buty na platformie i korku, miały kokardki na przodzie. Wiedziałam ,że będzie to dobrze ,pasować,wzięłam jeszcze kolczyki w kształcie kwiatków, chciałam naszyjnik ale nie wzięłam. Poszłam do łazienki w celu ubrania się, kiedy byłam gotowa, zrobiłam sobie makijaż, wzięłam niebieski cień do powiek i zrobiłam sobie w sposób ,że z białego przechodził na niebieski. Fajnie mi to wyszło więc zrobiła kolejne oko. Zrobiłam sobie loczki i byłam gotowa żeby iść.
Poszłam do Nicole. Ona za to była ubrana w beżową sukienkę, kiedyś mi ją będzie musiała pożyczyć. Do tego śliczne szpilki, włosy ułożyła w niechlujnego koka, lekki makijaż. Wyglądała ślicznie. W końcu musi pokazać małe co nie co Harry'em.Zaśmiałam się.
-Gotowa?-zapytałam.
-Jasne. Z czego się śmiejesz?
-Ja? A tak sobie.
-Jasne, jasne-odparła.
-Chodź bo Styles na ciebie na pewno czeka.
-Tak, na pewno.
-Ale ,że on się odważył.
-Jak widać.
-To dobrze. Biedny Niall, Liam i Zayn ci są sami-powiedziałam.
-Tak sami-odparła z lekką nutą tajemniczości.
-Coś wiesz prawda?
-Ale ,że co ?
-No coś wiesz bo powiedziałaś to taki tonem.
-Och no Zayn ma dziewczynę.
-Serio? No brawo dla niego.
-Dobra chodź jedziemy do tego klubu.
Złapałyśmy taxi i pojechałyśmy. Weszłyśmy do klubu i od razu ten zapach, fajki i alkohol. Ale było coś innego.
-Panie mają skończone 18 lat?-zapytał ochroniarz.
-Tak.
-Na pewno. ta pani chyba nie-pokazał na Nicole.
Byłyśmy tu ostatni raz i jakoś tego nie było a dzisiaj ? Obudzili się.
-Ona ma 18. Nie wierzy pan. No wie pan co ? Ostatnio tu byłyśmy i pan nas wpuścił.
-Serio? Proszę o dowód.
-Mój czy córki ?-zapytała. A ja w myślach próbowałam powstrzymać śmiech
Nie odpowiedział bo chyba się zdziwił. Uśmiechnęłam się i weszłam wraz z Niki do klubu.
Doszłyśmy do naszych chłopaków. Koło Zayn'a siedziała jakaś blondynka. Chyba to jego dziewczyna. Nie było Louis'a ale na pewno poszedł po alkohol. Przywitałam się ze wszystkimi.
-Dziewczyny To jest Perrie moja dziewczyna-odparł- A to są siostry Cassandra i Nicole-powiedział.
-Hej-powiedziała Niki.
-Hej . Miło mi cię poznać, jednak wolę Cassie -odparłam z uśmiechem.
-Hej. Mi również miło was poznać-powiedziała. Od razu z Perrie złapałyśmy lepszy kontakt i już po chwili gadałyśmy o chłopakach, zakupach i wgl o wszystkim co kręci dziewczyny. Nadal nie widziałam Lou.
-Harry gdzie jest Louis?
-Szczerze nie wiem. Widziałem go przed chwilą ale potem znikł.
-Idę go poszukać-odparłam i poszłam.
Przeszłam cały klub ale nigdzie go nie było. Wyszłam na dwór. Poszłam kawałek i zauważyłam go. Siedział na murku z papierosem ?
-Louis-mruknęłam, chłopak spojrzał się na mnie , szybko wyrzucił papierosa i udawał ,że nie palił.
-Widziałam ,że paliłeś. Co się stało ?-zapytałam , siadając koło niego, jednak chłopak wziął mnie i posadził sobie na kolanach i przytulił-Ej, co się stało ? Źle się czujesz czy co?
-Wszystko dobrze.
-To czemu tak się zachowujesz?
-Normalnie się zachowuje-dodał.
-Powiesz mi?-zapytałam, podnosząc jego twarz i kierując na swoją, spojrzałam w te jego piękne niebiesko-szare oczy, które za każdym razem mnie hipnotyzują.
-W tym klubie jest moja była-no to mnie zaskoczył.
-I co z nią ?
-Gadałem z nią chwilę, zaczęła się przybliżać i...
-I co ? Louis!-podniosłam lekko głos. Miałam dość tej tajemniczości.
-Pocałowała mnie-dodał. Wkurzyłam się , myślałam ,ze tej idiotce zaraz kłaki powyrywam ale opanowałam się. Bo w końcu ona go a nie on ją.
-Ona ciebie ? Czy ty ją ?
-Ona mnie-spojrzał na mnie.
-Dobrze ,że pocałowała a nie przeleciała-pocałowałam go.
-Nie jesteś zła? Bałem się ci to powiedzieć bo zależy mi na tobie.
-Jestem ale pocałunek to chyba nie zdrada co nie ? Rozumiem jakbyście wiesz no zrobili to , to inaczej by było.
-Ale to był tylko pocałunek.
-Temu paliłeś. Mi nie pozwalasz a ty możesz.
-Oj tam. Kocham cię-powiedział i przyciągnął mnie do siebie całując namiętnie.
Wróciliśmy do klubu , trzymając się za ręce i idąc w kierunku wszystkich.
-Znalazłaś go-krzyknął Harry i przytulił Louis'a.
-Tak. Larry moment jeje-powiedziałam z udawanym entuzjazmem.
-Oj no chodź tu do mnie ty mój zazdrośniku-powiedział Louis i mnie do siebie przytulił.
-Jej jaka z was słodka para-powiedziała Perrie i przytuliła się do naszego Bad Boy'a.
-Z was też-dodałam i uśmiechem.
w skarpetkach. Jednak przeżył, dojście do taksówki która czekała na nas koło jakiegoś sklepu bo nie mogła dojechać do klubu. Wsiedliśmy i pojechaliśmy, połowa już spała tylko ja i Lou żyliśmy, a raczej byliśmy strasznie napaleni na siebie,że tak powiem, Louis , jedną ręką, zrzucał moje ramiączko od stanika, które co chwilę poprawiłam, moja ręka za to potem wędrowała na nogę Lou. Po 20 minutach byliśmy. Obudziłam wszystkim , ci jednak nie chcieli iść, ale jakoś poszli. Louis zapłacił a ja szłam powoli do domu, poczułam jak ktoś łapie mnie i obraca do siebie, zaczął namiętnie całować. Weszliśmy do domu, on zakluczył dom, ja rzuciłam gdzieś moje szpilki jak i jego buty które miałam na stopach. Robi się gorąco-pomyślałam. Poszliśmy do sypialni Lou ......
______________________________________________
I co będzie dalej to będzie w kolejny rozdziale ;) haha Mam nadzieję ,że rozdział się podoba bo mi bardzo-Marika. Liczmy na wasze komentarze więc zostawiać je ;). Mamy już 30 rozdział O.o ♥♥
CZYTASZ=KOMENTUJESZ ♥♥
Mi również się podoba hah ..;d postarałyście się i to baaardzoo .♥ - Weronika ; *
OdpowiedzUsuńLarry !!!!! :d
OdpowiedzUsuńNareszcie Niki i Harry są ze sobą :D
dobra dzisiaj krótko,bo biore sie za nauke :d
Czeekam na następny xx