Cassie brała kąpiel a ja usiadłem przy laptopie. Odpaliłem go i zalogowałem się na TT.
Oczywiście masa wiadomości i pytaniem o follow.
Niektóre fanki już wiedzą,że Cass to moja dziewczyna ale inni nie.
Myślę, też nad zapoznaniem ją z moimi rodzicami. Wrzuciłem na lapka zdjęcia , jedno moje i Cass wrzuciłem na TT. Od razu wszystko się poruszyło. Wylogowałem się z tt słysząc jak moja dziewczyna wychodzi. Wyglądała ślicznie w moim ciuchach.
-Musisz częściej tak się ubierać.
-Jasne.
Pocałowałem ją i teraz ja poszedłem do łazienki.
*oczami Cassie*
Weszłam na TT z mojego telefonu. Wow ponad milion osób mnie obserwuje, do tego Lou wstawił nasze zdjęcie. Od razu jest RT , odpisałam niektórym i follow'nełam.
Z nudów leżałam głową na dół na łóżku, bluzka poszła mi do góry ,że mój brzuch był odkryty.
Po chwili poczułam jak ktoś właśnie całuje mój brzuch , podniosłam się i ujrzałam Lou.
Zaśmiałam się.
-Co powiesz jakbyśmy dzisiaj pojechali do moich rodziców na kilka dni
-Nie mogę zostawić Niki.
-Pojedzie z nami.
-Nie.. jedź sam ja zostanę.
-Jedź ze mną, chociaż na jedną noc. Tylko jedną.
-Louis....
-Proszę, jedna noc. Niki wytrzyma. Liam się nią zajmie.
-No nie wiem.
-Proszę...
-Okej okej, ale jedna noc.
Nie wiem czy to dobry pomysł no ale zobaczymy. Zabrałam swoje ciuchy, tak samo mój chłopak a potem razem z Lou pożegnaliśmy Hazze i poszliśmy do auta a potem pojechaliśmy do mnie do domu.
***
Od razu pobiegłam do Niki ale widok był dziwny. Zayn masował Niki stopy.-Co tu się dzieje?
-Zayn masuje mi stopy.
-Okej nie wnikam.
-A jak tam u ciebie i randka.
-Nie jesteś w ciąży ?-zapytał Niall i podbiegł do mnie łapiąc mnie za brzuch.
-Do niczego nie doszło-powiedział Lou.
-No właśnie..
-Ale za to Cass jedzie ze mną na jeden dzień do Doncaster.
-Poznasz jego rodzinę! Jego siostry są świetne-powiedział Malik.
-Na pewno.Ale Niki ktoś się musi zająć .
-Mam Liam'a i Niall'a no i Zayn'a.
-Mogę jechać?
-No jasne-powiedziała.
Poszłam na górę się spakować, oczywiście tylko to co potrzebne.
-Cass jedziemy na dwa dni! Niki się zgodziła.
-Zabije-powiedziałam do siebie i spakowałam się.
Pożegnałam się z chłopakami i poszliśmy do auta.
***
-A jak mnie nie polubią?
-Polubią.
-A jak nie ? Louis to chyba jest głupi pomysł.
-Jesteśmy na miejscu a ty teraz to mówisz.
-Ochhh...
-Chodź.
Lou wyszedł z auta tak samo i jak. Do chłopaka od razu pod biegły jego siostry.
Na sam ten widok od razu się uśmiechnęłam. Były szczęśliwe,że brat je odwiedził.
-Na ile przyjechałeś?
-Na dwa dni.
-Co tak mało?
-Ktoś się was za bardzo boi.
Spojrzał na mnie a ja się tylko uśmiechnęłam. Oberwie się mu jak tylko nikt nie będzie patrzył.
-Dziewczyny to jest Cassandra moja dziewczyna.
-Wolę Cassie Louis.
-Wiem ale ja wolę Cassnadra.
-Chodź dzieci nie kłóćcie się. Witaj w rodzinie-przytuliła mnie Jay.
Po chwili przytuliły mnie jego siostry już było luźniej. Bliźniaczki od razu zabrały mnie do swojego pokoju w celu zabawy.
-Nie zamęczcie Cassie , zawołam jak będzie obiad.
No tak była 17.00 chociaż powinna być herbatka to i tak większości jest obiad o tej godzinie.
Po chwili do pokoju bliźniaczek przybyły Lottie i Fizzy.
-Siemka.
-Hej-odparłam a dziewczyny przyłączyły się do nas.
-Aż tak bardzo się nas bałaś?
-Co? Nie haha Louis kłamał. Byłam tylko zestresowana bo w końcu miał mnie przedstawić swojej rodzinie.
-To dobrze, widać,że Lou się kocha.
-A ja go.
-To też widać. A wgl jak się poznaliście.
-Przypadkowo, potem się dowiedziałam,że Niall to mój stary przyjaciel a potem wyszło,że podobam się Lou ..
-A on tobie.
-No właśnie i wyszło,że jesteśmy razem.
-Ale wcześniej nie byliście.
-Zapomnijmy o tym.
-Co mnie obgadujecie?-zapytał Lou.
-Nie obgadujemy-zaśmiałyśmy się.
Chłopak usiadł koło mnie i pocałował w policzek, objął mnie i zaczął z nami grać.
*Oczami Nicole*
-Po co?-zapytałam kiedy Niall powiedział, że jedziemydo nich.
-No bo tam jest Harry-tak po prostu bez namysłu powiedział.
-To jedźcie a ja tu czekam-uśmiechnęłam się sztucznie zakładając skarpetkę na stopę.
-Dalej ubierz buty-powiedział Liam.
-Ale on mnie nie chce widzieć-odparłam.
-Idźcie już do auta pogadam z nią-powiedział Zayn a oni zroili co im kazano.
Wyszli i Zayn zaczął swój wykład. `Nie możecie się zachowywać jakbyście się nie znali` Tak to mi utkwiło w głowie. Postanowiłam, że pojadę z chłopcami.Weszliśmy do samochodu i razem z dwójką ochroniarzy wyjechaliśmy.
-Harry jesteś tu?-krzyknął Liam kiedy weszliśmy do środka.
Nie było go. Poszli na górę zobaczyć czy jest a ja wyszłam na zewnątrz, i kto tam był? Niejaki Pan Styles.
Leżał z zamkniętymi oczami na brzegu basenu. Podbiegłam do niego i krzyknęłam ''BU'' nad jego uchem. Tak się wystraszył, że wylał na moje trampki sok, który miał przy ręce. Nie zauważyłam..
-Sory-zaśmiałam się a on spojrzał na mnie z miną WTF?!-nie uważasz iż musimy porozmawiać?
-Zgadzam się-powiedział i usiadł po turecku patrząc na wodę.
-Skoro nie jesteśmy razem to nie wypada się zachowywać jakbyśmy się nie znali. Nie uważasz? Nie chcę traktować Cię jak powietrze. Chyba, że Ty chcesz no to już zmienia postać rzeczy.
-Ja też nie chcę. Choć byłoby mi łatwiej.
-To co?! przyjaciele? jak kiedyś?-zapytałam wyciągając dłoń ku jemu.
-To będzie trudne..ale przjaciele z przytulaniem?-zapytał i nie zdążyłam odpowiedzieć a on mnie przytulił
Już było wszystko dobrze. Tak przynajmniej mi się wydawało. Krzyknęłam, że jest tutaj. Zeszli i zaczęli nad czymś dyskutować. Weszłam do środka w celu napicia się czegoś. Wyciągnęłam mleko, bo nic innego nie mieli, zresztą u nich to normalne i nalałam sobie do szklanki. Wzięłam łyczka.
-Fu!-wyplułam to do zlewu-po terminie-wydarłam się.
-Co po terminie?-zapytał Zayn.
-Mleko.
-Nie bądź chamska no co?
-No mówię m.l.e.k.o-zaśmiałam się
Podszedł i posmakował je, po chwili wszytsko wypluł. Stwierdził, że trzeba jechać do Tesco coś kupić. Zgodziłam się jechać z nim. Poinformowaliśmy wszytskich i pojechaliśmy razem z jednym ochroniarzem. Zastanawiałm się przez drogę, po co ochroniarz..Zatrzymał się przy jednym z bankomatów i wyciągnął pieniądze z konta. Wsiadł i pojechaliśmy dalej. Kupiliśmy wsyztsko co potrzebne..doliczając tymbarka i papierosy.
-Jesteśmy-powiedziałam wchodząc do domu.
Zlecieli się wszyscy i Niall jako pierwszy dopadł się do zawartości toreb..Zadzwoniła ciocia.
*Hej Nicole. Co tam u was? Jak się czujesz? Cassie? Chłopcy? Co obicie? Wydarzyło się coś..?
*Hej ciociu wszytsko wporządku, jest dobrze-zaśmiałam się.
*Ja pytam poważnie.
*Więc...Dobrze się czuję, Cass i chłopcy też. Właśnie wróciliśmy z tesco z Zaynem. Nic się nie wydarzyło..
*To dobrze. Na pewno nic?
*Tak.
*Co u Ciebie i Harry'ego?
Zamórowało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. W głowie pustka. Mam ją okłamać czy powiedzieć prawdę?
*Więc..-aczęłam i nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Podbiegł do mnie Harry i wyrwał mi telefon
*Więc.Wczoraj w nocy postanowiliśmy zostać przyjaciółmi. Nie układało nam się. Stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej.
*Na prawdę? Przykro mi.
*Nie ma co..jest dobrze-wypowiedział to takim tonem i jeszcze ten wzrok na mnie.
*Nicole. Słuchaj szkoda...
*A co u Cuebue?
*Zmieniasz temat..musi być Ci ciężko.
*Ciocia! Okres masz?
*Nie, dostanę.U mnie dobrze właśnie mamy wolny dzień, rozumiesz..
*Nie rozumiem, ale co tam-zaśmiałąm się.
*Dobra nie będę Cię zanudzać. Kończę.
*Okej.
*A i Nicole! W sms'ie wyślę Ci nazwę szkoły do której będziesz chodziła razem z Cass.
*Ale chyba nie razem nie?
*Oszalałaś? Pewnie, że nie.
*Ufff..dobra to na razie. Kocham Cię.
*Na razie słoneczko ja Ciebie też. Pozdrów wszystkich.
*Dzięki, cześć.
Rozłączyłam się i doszłam do chłopaków. Po chwili przyszedł sms od cioci. Pożyczyłam laptopa od Liama i patrzyłam. Szkoła prywatna, dla uzdolnionych. Ciekawe jaki ja mam talent hmm? Chłopaki w ogóle się nie zdziwili jak ją zobaczyli. Czyżby mieli coś z tym wspólnego? No mniejsza. Kiedy dowiedziałam się co nieco o szkole napisałam cioci, że bardzo się podoba. Oczywiście z pytaniem '''jaki ja mam talent''' odpowiedziała mi, że umeim grać na gitarze, perkusji i śpiewać. Pojechaliśmy z powrotem do mnie.
*Oczami Nicole*
-Po co?-zapytałam kiedy Niall powiedział, że jedziemydo nich.
-No bo tam jest Harry-tak po prostu bez namysłu powiedział.
-To jedźcie a ja tu czekam-uśmiechnęłam się sztucznie zakładając skarpetkę na stopę.
-Dalej ubierz buty-powiedział Liam.
-Ale on mnie nie chce widzieć-odparłam.
-Idźcie już do auta pogadam z nią-powiedział Zayn a oni zroili co im kazano.
Wyszli i Zayn zaczął swój wykład. `Nie możecie się zachowywać jakbyście się nie znali` Tak to mi utkwiło w głowie. Postanowiłam, że pojadę z chłopcami.Weszliśmy do samochodu i razem z dwójką ochroniarzy wyjechaliśmy.
-Harry jesteś tu?-krzyknął Liam kiedy weszliśmy do środka.
Nie było go. Poszli na górę zobaczyć czy jest a ja wyszłam na zewnątrz, i kto tam był? Niejaki Pan Styles.
Leżał z zamkniętymi oczami na brzegu basenu. Podbiegłam do niego i krzyknęłam ''BU'' nad jego uchem. Tak się wystraszył, że wylał na moje trampki sok, który miał przy ręce. Nie zauważyłam..
-Sory-zaśmiałam się a on spojrzał na mnie z miną WTF?!-nie uważasz iż musimy porozmawiać?
-Zgadzam się-powiedział i usiadł po turecku patrząc na wodę.
-Skoro nie jesteśmy razem to nie wypada się zachowywać jakbyśmy się nie znali. Nie uważasz? Nie chcę traktować Cię jak powietrze. Chyba, że Ty chcesz no to już zmienia postać rzeczy.
-Ja też nie chcę. Choć byłoby mi łatwiej.
-To co?! przyjaciele? jak kiedyś?-zapytałam wyciągając dłoń ku jemu.
-To będzie trudne..ale przjaciele z przytulaniem?-zapytał i nie zdążyłam odpowiedzieć a on mnie przytulił
Już było wszystko dobrze. Tak przynajmniej mi się wydawało. Krzyknęłam, że jest tutaj. Zeszli i zaczęli nad czymś dyskutować. Weszłam do środka w celu napicia się czegoś. Wyciągnęłam mleko, bo nic innego nie mieli, zresztą u nich to normalne i nalałam sobie do szklanki. Wzięłam łyczka.
-Fu!-wyplułam to do zlewu-po terminie-wydarłam się.
-Co po terminie?-zapytał Zayn.
-Mleko.
-Nie bądź chamska no co?
-No mówię m.l.e.k.o-zaśmiałam się
Podszedł i posmakował je, po chwili wszytsko wypluł. Stwierdził, że trzeba jechać do Tesco coś kupić. Zgodziłam się jechać z nim. Poinformowaliśmy wszytskich i pojechaliśmy razem z jednym ochroniarzem. Zastanawiałm się przez drogę, po co ochroniarz..Zatrzymał się przy jednym z bankomatów i wyciągnął pieniądze z konta. Wsiadł i pojechaliśmy dalej. Kupiliśmy wsyztsko co potrzebne..doliczając tymbarka i papierosy.
-Jesteśmy-powiedziałam wchodząc do domu.
Zlecieli się wszyscy i Niall jako pierwszy dopadł się do zawartości toreb..Zadzwoniła ciocia.
*Hej Nicole. Co tam u was? Jak się czujesz? Cassie? Chłopcy? Co obicie? Wydarzyło się coś..?
*Hej ciociu wszytsko wporządku, jest dobrze-zaśmiałam się.
*Ja pytam poważnie.
*Więc...Dobrze się czuję, Cass i chłopcy też. Właśnie wróciliśmy z tesco z Zaynem. Nic się nie wydarzyło..
*To dobrze. Na pewno nic?
*Tak.
*Co u Ciebie i Harry'ego?
Zamórowało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. W głowie pustka. Mam ją okłamać czy powiedzieć prawdę?
*Więc..-aczęłam i nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Podbiegł do mnie Harry i wyrwał mi telefon
*Więc.Wczoraj w nocy postanowiliśmy zostać przyjaciółmi. Nie układało nam się. Stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej.
*Na prawdę? Przykro mi.
*Nie ma co..jest dobrze-wypowiedział to takim tonem i jeszcze ten wzrok na mnie.
*Nicole. Słuchaj szkoda...
*A co u Cuebue?
*Zmieniasz temat..musi być Ci ciężko.
*Ciocia! Okres masz?
*Nie, dostanę.U mnie dobrze właśnie mamy wolny dzień, rozumiesz..
*Nie rozumiem, ale co tam-zaśmiałąm się.
*Dobra nie będę Cię zanudzać. Kończę.
*Okej.
*A i Nicole! W sms'ie wyślę Ci nazwę szkoły do której będziesz chodziła razem z Cass.
*Ale chyba nie razem nie?
*Oszalałaś? Pewnie, że nie.
*Ufff..dobra to na razie. Kocham Cię.
*Na razie słoneczko ja Ciebie też. Pozdrów wszystkich.
*Dzięki, cześć.
Rozłączyłam się i doszłam do chłopaków. Po chwili przyszedł sms od cioci. Pożyczyłam laptopa od Liama i patrzyłam. Szkoła prywatna, dla uzdolnionych. Ciekawe jaki ja mam talent hmm? Chłopaki w ogóle się nie zdziwili jak ją zobaczyli. Czyżby mieli coś z tym wspólnego? No mniejsza. Kiedy dowiedziałam się co nieco o szkole napisałam cioci, że bardzo się podoba. Oczywiście z pytaniem '''jaki ja mam talent''' odpowiedziała mi, że umeim grać na gitarze, perkusji i śpiewać. Pojechaliśmy z powrotem do mnie.
__________________________________________
Siemaszki!
A więc to już 41 rozdział! wow !
Szybko nam to idzie ;)
Mamy nadzieję,że się spodoba i będziecie KOMENTOWAĆ !
Przepraszamy za błędy.
Przepraszamy za błędy.
Liczymy na was<3
Za błędy przepraszamy ;)
Superrrrrr pisz częściej ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty masz talent
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie rozdziały ani jednego nie opuścilam Bo sa MEGA !!! Tylko żadko dodajesz postaraj się częściej pisać no I chce aby Nicki byla z Harrym I że by Louis I Cass mieli dziecko ;)
OdpowiedzUsuńExtra nie Martw się ja na swoim IPhonie 5 czytamam twojego bloga I polecam go innym :)
OdpowiedzUsuńJupiiiiiiii Lou z Cass jada do Doncaster
OdpowiedzUsuńJeeej *.* Fajnie fajnie :3 No i przyjaciele :) Moze tak bedzie lepiej ? Nie wiadomo :o Zobaczymy !:* @gabka17
OdpowiedzUsuńhahahahahahahahahhha wszystkie anonimowe komentarze interesujace . 'Wow ponad milion osób mnie obserwuje' jebłam hahahaha.
OdpowiedzUsuńTesco w Londynie teraz to już nawet nie wstaję.
Hej! :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest wspaniały! Uwielbiam tego bloga. Wena was nie odstępuje na krok- tylko pozazdroscić:) Ale sie cieszę, że Lou i Cass jadą do Doncaster;d
Twoich rozdziałów oczekuję z wielkim utęsknieniem;) Nawet nie wiem jakim cudem jest już te 41 kom:O A to wszystko takie wspaniałe jest*.* Awww<3
Już bym chciała NN! :) Dodajcie szybko! <3
Całuski! :)
+ u mnie nn. Bedę wdzięczna jesli skomentujecie. Bardzo mi zależy na opinii innych, a was dawno tam nie wdziałam:)
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
p.s macie sporo anonimków:D