piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 45.

*oczami Louis'a*
Zawaliłem, ona mi nie wybaczy. Stałem przed drzwiami jak idiota. Kwiaty położyłem na ławkę przed domem i poszedłem do auta. Po 10 minutach byłem w domu. Jak zawsze wszedłem do niego i chciałem iść do swojego pokoju ale mnie zatrzymali.
-I jak ?-zapytał Harry.
-Nijak -odparłem siadając na kanapie.
-Zrozum ją, jej nie jest łatwo to wybaczyć.
-Wiem. Idę do siebie-rzuciłem i poszedłem do pokoju.
Z racji tego ,że i tak nic nie będę robił, poszedłem się wykąpać i spać.

*oczami Cassie*
Spać ludzie spać! Ktoś ściągnął ze mnie kołdrę.
-Zabiję cię Niki-powiedziałam.
-Okej-powiedział męski głos.
-Styles ty idioto-powiedziałam czując jak mnie łaskocze.
-Ale to nie Harry.
-Kimkolwiek jesteś przestań bo nie jestem w humorze.
-Nasza mała Cass nie jest w humorze?
Dość! Wstałam z łóżka i spojrzałam kto był sprawcą tego wszystkiego.
Malik! Zabije tego idiotę. Rzuciłam w niego poduszką i poszłam do łazienki z wybranymi ciuchami.
Wykąpałam się i ubrałam krótkie spodenki, jakaś bluzkę i sweter do tego conversy błękitne. Włosy związałam w koka zrobiłam lekki makijaż bo wyglądałam potwornie. Wory pod oczami, włosy rozwalone. Jedno wielkie straszydło. Kiedy doprowadziłam się do porządku wyszłam z łazienki. Zabrałam telefon i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i od razu zawróciłam.
-Cassie Cassie Cassie-powiedział Liam.
-Co?
-Nie takim tonem młoda.
-Okej-mruknęłam i chciałam iść do pokoju ale Liam mnie zatrzymał.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Po prostu traktuj go jak powietrze. Nie chcieliśmy go zostawić samego więc zabraliśmy go tu. Obiecał ,że będzie spokojny.
-Ta obiecanki cacanki .
-Co?
Właśnie teraz sobie uświadomiłam,że powiedziałam to po polsku. Jęknęłam i powiedziałam to po angielsku. Liaś się zaśmiał,chwycił mnie za rękę i zaprowadził do kuchni. Usadowił koło siebie. I akurat tak usiadłam,że nie musiałam widzieć Lou. Jedno co dobre.

*Oczami Nicole*
-wstawaj-usłyszałam kiedy się przewrócałam na drugi bok
-Niki wstawaj
-Kim kolwiek jesteś. N.I.E
-już o mnie zapomniałaś, że nie wiesz kim jestem?-usłyszałam kroki, które się cofają
-stój-odaprłam nadal z głową w poduszce-jeszcze śpię. Nie obrażaj się człowieku
Stał w miejscu. Nadal leżałam z głową w poduszce i myślałam kto to jest. Serio chyba nie kontaktuję rano.. Podniosłam głowę i nikogo nie widziałam. Szybkim ruchem usiadłam się i zaczęłam się rozglądać. Nikogo nie było. Wstałam i poczułam jak coś łapie mnie za noge. Zaczęłam skakać, wydzierać się i piszczeć. Usłyszałam głośny śmiech i rękę która leżała bezwładnie pod łóżkiem
-Harry pacanie!-wydarłam się na  niego a on wyszedł i zrobil smutną minę.-A co do tamtego. Jak możesz mówić, że o Tobie zapomniałam hmm? Na razie nie mam takiego zamiaru-uśmiechnęłam się dotykając go po poliku
-Ja o Tobie też-uśmiechnął się-a tak w ogóle to czemu w laptopie masz stronę jakie są koszty na wyspy Kanaryjskie ?
-no bo się wybieramy tam razem z Cass-odparłam biorąc laptopa
-bez jaj... na ile?
-aż Cass poczuje się lepiej
-a co ze mną? Co z nami?
-jesteśmy przyjaciółmi zgadza się? Dwa tygodnie różnicy Ci nie zrobią. W ogóle to co tu robisz?
-zrobią..jesteśmy wszyscy
-Harry..sam wybrałeś taką drogę więc..-odparłam biorąc pamiętnik spod poduszki. Wzięłam długopis z szafki i napisałam datę.
-piszesz w pamiętniku?-zpaytała a ja kiwnęłam głową-kiedy lecicie?
-za dwa dni.-odparłam znowu go chowając.
Podeszłam do szafy i ubrałam spodenki, koszulkę i do tego bluzę. Na stopy skarpetki i trampki. Zrobiłam sobie byle jaką kitkę i na głowę ułożyłam okulary przeciw słoneczne
-idziesz?-zapytałam patrząc na Harry'ego, który patrzył na mnie. Kiwnął głową i zeszliśmy.
Przywitałam się z każdym i usiadłam do stołu.
-Skoro jesteśmy wszyscy to muszę powiedzieć, że wybieram się na wyspy kanaryjskie razem z Cass-powiedziałam a każdy otworzył szeroko oczy.
-w końcu ktoś myśli-usłyszałam Cass, która się lekko uśmiechnęła
-ale jak to?
-kiedy ?
-kiedy wracacie?
-same?
-same. Wyjeżdżamy za dwa dni a wrócimy jak będzie dobrze
-to trzeba dobrze wykorzystać ten czas-wydarł się Zayn
-SEX NOW-powiedział Liam ruszając biodrami to w przód to w tył
-może i tak. Ale na pewno nie tak-pokazałam tak jak Liaś
Zaśmiali się i zaproponowali pójście do Hyde Parku pograć w piłkę, posiedzieć, cokolwiek. Wszyscy się zgodzili z lekkim przymusem i poszliśmy.
______________________________________
Siemka!
Mamy kolejny rozdział<3
Za błędy przepraszamy ;) 
Mamy nadzieję,że się spodoba no i SKOMENTUJECIE ♥♥
Lots of love xx


2 komentarze:

  1. Hej, hej! :)
    Rozdział jak zwykle wspaniały! *.*
    Uwielbiam, kocham Ciebie i tego bloga<3
    Liam hahahah ;x Jebłam Sex Now - co ten chłopak ma w głowie?!:D
    Kocham ich i te ich genialne pomysły! :D
    Już nie mogę się NN doczekać, mam nadzieje, że szybko dodasz! :)

    P.s U mnie NN ;) Będe wdzięczna jak ocenisz;*
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No no cudowny <3 Hahaha Dziewczyny jada ciekawe co sie bedzie tam dzialo ;p Liam ? hahahahhahaha :d gabka17

    OdpowiedzUsuń