*Oczami Nicole*
Chłopaki prowadzili nas do każdego sklepu. Razem z Louis'm się śmialiśmy z wszystkiego co nam wpadło w oczy. Świetnie, tylko zastanawia mnie, dlaczego Cass w ogóle się nie odzywa do Harry'ego i Louis'ego. Powiedziała, że jest zła.., tyle wiem. Zresztą wiem, że udaje, bo jakby była naprawdę zła na nich to nie śmiała by się jak głupia do sera, kiedy tylko stoją nad nią i mówią, żeby się śmiała do nich, odzywała i doradzała im co mają sobie kupić. Nie mogłam ze śmiechu. Dziwi mnie fakt, że Louis-skoro tak dobrze ją zna-się nie spostrzegł, że ona udaje. Ciekawe, ale zostawię to dla siebie. Weszliśmy do następnego sklepu, w którym Louis'emu coś się spodobało.
-Ej patrzcie-mówi Styles i zaczyna się śmiać, podchodziumy do niego i widzimy skarpetki z sandałami.
-Pewnie polak-skwitowałam, a Cass przytaknęła.
Harry nadal stał i się śmiał razem z Louis'm, który zaraz doszedł, a ja oglądałam w sklepie obok sukienki.
-W tym kolorze Ci będzie ładnie-usłyszałam, obróciłam się i zobaczyłam Stylesa, który trzymał niebieską sukienkę.
-Dzięki, zdecydowanie mój kolor-powiedziałam i wzięłam rzecz od chłopka-przytrzymaj mi torebkę pójdę przymierzyć-powiedziałam i zaraz poszłam przymierzyć.
Ubrałam się i wyszłam z przymierzalni na co Harry się uśmiechnął
-A mówiłem, że ładnie-powiedział dumnie.
-Tak czy siak mi we wszystkim ładnie-zaśmiałam się.
-Hahahaha niezły żart.
-Sugerujesz mi, że nie?-zrobiłam usta w podkowę.
-Ależ skąd, źle usłyszałaś-powiedział i palcami moje usta ustawił w uśmiechu-tak lepiej-zaśmiał się.
Przebrałam się z powrotem i wyszłam podchodząc do kasy kupić rzecz. Kupiłam i zobaczyłam świetne bransoletki. Niby zwyczajne, ale od razu pomyślałam, że skoro Harry mi dał swoją ja mu także. Zakupiłam jeszcze bransoletkę i spojrzałam na Harry'ego, który stał na zewnątrz i gadał z Louis'm patrząc na Cassie, która oglądała spodenki. Chwyciłam bnransoletkę tak żeby jej nie widzieli i podeszłam do nich
-To co teraz? może lody?-zapytał Harry.
-Niki. My weźmiemy sobie shake'i co?-zpaytała Cass robiąc na złość chłopakom.
-Ehem-odparłam i poszliśmy.
*oczami Cassie*
Idioci ! Louis co chwilę na mnie patrzył, albo wie albo na serio jest tępy. Zaśmiałam się , kiedy Styles wpadł na słup. Nie mogłam ze śmiechu, a brzuch bolał mnie ,że usiadłam na środku chodnika z czego i oni się śmiali. Niki od razu podeszłam do Harry'ego żeby spojrzeć czy nie jest mu coś poważnego, a mnie podniósł Louis.
-Nie rób scen-zaśmiał się-ludzie patrzą.
-I? -dalej się śmiała , ale po chwili się ogarnęłam bo mina Louis'a i Hazzy nie była za fajna.
-Okej no będę grzeczna.
-To dobrze-powiedział Harry, oni poszli przodem, a ja z tyłu.
Jakoś mi się nie śpieszyło, co chwilę oglądałam jakieś wystawy, stawałam oglądałam i szłam dalej.
Przeszłam jakieś 15 sklepów aż zatrzymałam się i zauważyłam śliczną sukienkę , prosta, z sercem na plecach. Była brązowa albo czarna, mniejsza o kolor , spodobała mi się, więc weszłam do sklepu.
Wysoka blondynka podeszła do mnie.
-Na idealne randki zawsze najlepsza.
Zaśmiałam się.
-Jakbym miała z kim jeszcze na nią iść.
-Myślę,że tamten chłopak na pewno by chciał iść z tobą na randkę.
-Jaki chłopak?
-Obróć się-zrobiłam jak kazałam, a przy szybkie stał Lou z uśmiechem i kiwał do mnie.
Czasami się zastanawiam, czy on jest na serio głupi czy udaje.
Dziewczyna podała mi sukienkę z odpowiednim rozmiarem, a ja poszłam do przymierzalni.
Po chwili już w niej byłam, na prawdę mi się spodobała. Tylko cholera przydałyby mi się nowe szpilki.
Chwilę się zastanowiłam i postanowiłam,że jak kupię tą sukienkę to pójdę kupić do niej buty.
Chciałam już ściągać sukienkę, kiedy ktoś wparował do mojej przymierzalni.
Tym kimś był....
Chłopaki prowadzili nas do każdego sklepu. Razem z Louis'm się śmialiśmy z wszystkiego co nam wpadło w oczy. Świetnie, tylko zastanawia mnie, dlaczego Cass w ogóle się nie odzywa do Harry'ego i Louis'ego. Powiedziała, że jest zła.., tyle wiem. Zresztą wiem, że udaje, bo jakby była naprawdę zła na nich to nie śmiała by się jak głupia do sera, kiedy tylko stoją nad nią i mówią, żeby się śmiała do nich, odzywała i doradzała im co mają sobie kupić. Nie mogłam ze śmiechu. Dziwi mnie fakt, że Louis-skoro tak dobrze ją zna-się nie spostrzegł, że ona udaje. Ciekawe, ale zostawię to dla siebie. Weszliśmy do następnego sklepu, w którym Louis'emu coś się spodobało.
-Ej patrzcie-mówi Styles i zaczyna się śmiać, podchodziumy do niego i widzimy skarpetki z sandałami.
-Pewnie polak-skwitowałam, a Cass przytaknęła.
Harry nadal stał i się śmiał razem z Louis'm, który zaraz doszedł, a ja oglądałam w sklepie obok sukienki.
-W tym kolorze Ci będzie ładnie-usłyszałam, obróciłam się i zobaczyłam Stylesa, który trzymał niebieską sukienkę.
-Dzięki, zdecydowanie mój kolor-powiedziałam i wzięłam rzecz od chłopka-przytrzymaj mi torebkę pójdę przymierzyć-powiedziałam i zaraz poszłam przymierzyć.
Ubrałam się i wyszłam z przymierzalni na co Harry się uśmiechnął
-A mówiłem, że ładnie-powiedział dumnie.
-Tak czy siak mi we wszystkim ładnie-zaśmiałam się.
-Hahahaha niezły żart.
-Sugerujesz mi, że nie?-zrobiłam usta w podkowę.
-Ależ skąd, źle usłyszałaś-powiedział i palcami moje usta ustawił w uśmiechu-tak lepiej-zaśmiał się.
Przebrałam się z powrotem i wyszłam podchodząc do kasy kupić rzecz. Kupiłam i zobaczyłam świetne bransoletki. Niby zwyczajne, ale od razu pomyślałam, że skoro Harry mi dał swoją ja mu także. Zakupiłam jeszcze bransoletkę i spojrzałam na Harry'ego, który stał na zewnątrz i gadał z Louis'm patrząc na Cassie, która oglądała spodenki. Chwyciłam bnransoletkę tak żeby jej nie widzieli i podeszłam do nich
-To co teraz? może lody?-zapytał Harry.
-Niki. My weźmiemy sobie shake'i co?-zpaytała Cass robiąc na złość chłopakom.
-Ehem-odparłam i poszliśmy.
*oczami Cassie*
Idioci ! Louis co chwilę na mnie patrzył, albo wie albo na serio jest tępy. Zaśmiałam się , kiedy Styles wpadł na słup. Nie mogłam ze śmiechu, a brzuch bolał mnie ,że usiadłam na środku chodnika z czego i oni się śmiali. Niki od razu podeszłam do Harry'ego żeby spojrzeć czy nie jest mu coś poważnego, a mnie podniósł Louis.
-Nie rób scen-zaśmiał się-ludzie patrzą.
-I? -dalej się śmiała , ale po chwili się ogarnęłam bo mina Louis'a i Hazzy nie była za fajna.
-Okej no będę grzeczna.
-To dobrze-powiedział Harry, oni poszli przodem, a ja z tyłu.
Jakoś mi się nie śpieszyło, co chwilę oglądałam jakieś wystawy, stawałam oglądałam i szłam dalej.
Przeszłam jakieś 15 sklepów aż zatrzymałam się i zauważyłam śliczną sukienkę , prosta, z sercem na plecach. Była brązowa albo czarna, mniejsza o kolor , spodobała mi się, więc weszłam do sklepu.
Wysoka blondynka podeszła do mnie.
-Na idealne randki zawsze najlepsza.
Zaśmiałam się.
-Jakbym miała z kim jeszcze na nią iść.
-Myślę,że tamten chłopak na pewno by chciał iść z tobą na randkę.
-Jaki chłopak?
-Obróć się-zrobiłam jak kazałam, a przy szybkie stał Lou z uśmiechem i kiwał do mnie.
Czasami się zastanawiam, czy on jest na serio głupi czy udaje.
Dziewczyna podała mi sukienkę z odpowiednim rozmiarem, a ja poszłam do przymierzalni.
Po chwili już w niej byłam, na prawdę mi się spodobała. Tylko cholera przydałyby mi się nowe szpilki.
Chwilę się zastanowiłam i postanowiłam,że jak kupię tą sukienkę to pójdę kupić do niej buty.
Chciałam już ściągać sukienkę, kiedy ktoś wparował do mojej przymierzalni.
Tym kimś był....
_____________________________________
Joł Ludziska!
No i teraz kto wparował Cass do przymierzali?
Odpowiedź zostawiać w komentarzu!
Liczmy na wasze komentarze <3
To daje nam wiele motywacji no i radość z pisania:D
Za błędy przepraszamy !
Lots of love xx
Pewnie Louis a i mam pytanie czemu taki krótki wolę długie a drugie pytanie to czy lubisz Justina Biebera ??? :) pozdrowienia ;***
OdpowiedzUsuńjakoś tak wyszło ;) Ja lubię, Anita pewnie też ;) xx -Marika
UsuńKocham czesc nikoli. Ale nie twierdze ze casie nie! Obie kocham ale niki przypadla mj bardziej do gustu bo sama mam tak na imiexD. Mysle ze bedzie to Tomlinson :** bledy bledami. Kazdy dobry pisarz je popelnia. Dziewczyny jestescie niesamowite <333333 Nicola ! :*
OdpowiedzUsuń