czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 55

*Oczami Nicole*
Stanęłam na balkonie i obserwowałam chłopaków z Cass jak śmieją się z fanami.
-Jak mogłeś to powiedzieć..-mruknęłam patrząc niżej nawet nie wiem na co..
Rozłożyłam koc na balkonie i poszłam przebrać się w strój kąpielowy. Usiadłam na kocu i zaczęłam smarować brzuch, nogi i ręce. Na twarz położyłam mały ręcznik i leżałam słuchając muzyki, którą sobie puściłam w słuchawkach.Mimo iż słuchałam najgłośniej muzyki jak tylko mogłam słyszałam myśli w mojej głowie. ''Nadal szukam tej jedynej'' Skoro tak, to dlaczego mówiłeś mi, że jest nią? Nie mogłeś powiedzieć fanom, że znalazłeś i kiedyś się o niej dowiedzą? hmm? Nie bo po co..Ja przeżyję ze świadomością, że nie jestem tą jedyną i możesz sobie zerwać ze mną od tak...co tam..
Nawet nie wiem kiedy a zasnęłam.


Chciałam się obrócić kiedy poczułam czyjeś dłonie tulące moją talię
-Już wstałaś?-usłyszałam jego zachrypniety głos.
-A nie widać?!-odparłam.
-Masz ochotę na kolację?
-Jeszcze dobrze trzynastej nie ma a Ty mi tu o kolacji?-zapytałam zerkając na zegarek na jego nadgarstku.
-O 19?
-Pogadamy o 18.30 czy się zgadzam iść na kolację o 19-odparłam wstając.
-Jak sobie chcesz skarbie-odparł patrząc na mnie.
Ughhh czy on jest ślepy? Specjalnie tak oschle do niego gadam a on nic! Przeszłam do łazienki i w lustrze dostrzegłam, że się opaliłam na brązowo. Podziwiałam chwilę opaleniznę i weszłam pod prysznic. Krople wody spadające na moje gorące od słońca ciało sprawiło, że się zrelaksowałam. Poczułam się tak błogo, tak było mi przyjemnie dopóki nie usłyszałam jak dzwoni mój telefon. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi
-Zayn dzwoni-usłyszałam od Harry'ego.
-No i? Powiedz, że biorę prysznic-odparłam i w odpowiedzi usłyszałam jedyna ''okej''.
Owinięta już w ręcznik przeszłam przez salon do jednego z pokoi i wzięłam czystą bieliznę, którą razem z całymi walizkami przyniosła mi Cass. W bieliźnie zaczęłam szukać czegoś odpowiedniego kiedy ktoś, a mówiąc ktoś mam na myśli Harry położył mi ręce na biodrach sprawiając, że się wyprostowałam.
-Dlaczego jesteś zła?-zapytał zachrypniętym głosem.
-Bo nie umyłeś rąk przed śniadaniem, wiesz?-odparłam ścigając jego dłonie z mojego ciała
-A właśnie, że umyłem-zaśmiał się-A tak na poważnie to czemu? Mamy mówić sobie o wszystkim to, to róbmy-odparł a ja wtedy sobie przypomniałam naszą rozmowę na ten temat.
-Dokończ zdanie. Kocham..
-Ciebie-odparł, a ja się uśmiechnęłam.
-Lubię...
-Patrząc jak się uśmiechasz.
-Nie lubię...
-Kiedy jesteś zła.
-Jestem dla Ciebie....?
-Jesteś moją jedyną-odparł dając mi buziaka w policzek.
-Nie lubię kiedy ktoś kłamie-powiedziałam, a on spojrzał na mnie zdziwiony-nie lubię kiedy ktoś, tym bardziej Ty i w takich sprawach. Bo Jestem Albo Nie Jestem. Skoro nie jestem dla Ciebie jedyną to nie powinieneś nic takiego mówić.
-Przecież powiedziałem prawdę. Jesteś tą jedyna-odparł.
-Aha-ucięłam-a to co mówiłeś fanką? To co powiedziałeś, że..
-Powiedziałem, że nadal szukam, ponieważ nie chcę Cię stracić. Nie chcę, żeby ktoś się dowiedział o nas. Nie chcę, żeby wyzywali Cię od różnych. Nie chcę żebyś była smutna i kiedy to by się stało to Ty byłabyś zniechęcona do nich, do mnie, do nas. Z nami był by koniec a ja..-nie dokończył bo przerwałam mu przytulając go czule.
Tak. Tego mi brakowało.
-Już jest dobrze? Wierzysz mi ?
-Wzruszyłam się przez Ciebie głupku-zadałam mu lekkiego kuksańca w ramie i się zaśmiałam-Wierzę Ci. I zgadzam się-wyszczerzyłam się do niego.
-Um...zgadzasz się na...?
-Na kolację.
-Uhhhh. Kocham Cię-odparł i mnie pocałował.
Całował tak jakbyśmy się rozstawali, już nigdy się nie zobaczyli. Był taki nachalny ale zarazem namiętny i czuły. Moje dłonie powędrowały w jego włosy. Pocałunkami zjechał na szyję, całując tuż przy uchu kiedy ktoś zapukał.
Super.

CASSIE
Po tym jak zostałam zawalona pytaniami dotyczące tego co ze mną i Louis'em. Powiedziałam tylko,że na żadne pytanie nie odpowiem i wróciłam do hotelu. Louis dalej rozdawał autografy. Jednak po chwili znalazł się koło mnie.
-Powinni wiedzieć.
-Co niby? Z tego co wiem powiedziałam ,że Cię kocham, ale nie powiedziałam,że wybaczam.
-O co ty się znów wkurzasz? Raz jest dobrze , raz jest źle. Dziewczyno zdecyduj się.
-Zamknij się, bo wszyscy patrzą.
Chłopak spojrzał po wszystkich po czym zabrał mnie do swojego pokoju.
-Tu nikt nie patrzy.
-Wow sam to zauważyłeś  czy ktoś powiedział?
-Jesteś niemożliwa.
-Jak widać nie znasz mnie.
-Najwyraźniej to co powiedziałaś dzisiaj rano,że mnie kochasz to nadal byłaś pod wpływem alkoholu.
-Nie byłam.
-Jak dla mnie tak.
-Jak chcesz.
-Wiesz co?
Spojrzałam na niego, kiedy miałam już wyjść z jego pokoju i iść do Niki.
-Żałuję,że Cię poznałem, pokochałem i wszystko na raz.
To zabolało i to mocno. Nic nie powiedziała, spojrzałam na niego i wyszłam. Otarłam łzy , które spływały po moim policzku. Poszłam pod pokój Niki, wolę zapukać żeby nie było,że wejdę w czasie kiedy coś będą robić. Doprowadziłam się do ładu. Po chwili w drzwiach stał Harry.
-Hej. Ja tylko po walizkę.
-Co ty robisz?-zapytała Nicole.
-Wracam do Londynu. Miłej zabawy. I nie, nie zatrzymasz mnie. Kocham was Pa-pożegnałam się i wyszłam. Mam nadzieję,że szybko dolecę do Londynu.
Złapałam taksówkę i pojechałam na lotnisko, gdzie kupiłam bilet, lot mam dopiero za godzinę więc poszłam do kawiarenki. Napisałam sms'a Niallowi ,że jakby mógł niech mnie odbierze z lotniska.
Usłyszałam z głośników głos kobiety informująca ,że zaraz odlatuję. Zabrałam bagaż i poszłam w odpowiednie miejsce. Teraz tylko przeżyć lot.

Od Autorek;
I wracamy do punktu wyjścia! Lou i Cass znów pokłóceni ;) 
Mamy nadzieję,że wam się spodoba! Za błędy przepraszamy <3
Komentujcie,bo my wtedy wiemy, co wam się rozdział podoba czy nie !
Lots of love xx

6 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc to, to, że oni się cały czas kłócą staje się nudne i denerwujące. Pojechali na wakacje , a i tak nic się nie wydarzyło i wrócili do Londynu w takim samym stanie jeżeli nie gorszym. Już lepszy by był jakiś wypadek i czyjaś śmierc, albo coś po czym Cass zrozumiałaby, że Lou jest tym jedynym.
    Pomyślcie nad tym, ale rozdział i tak super :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmmmm... No tak, czyli znów mam czekać, aż się pogodzą... A to co mówił Louis było podłe :'/ Grrrrr.... Nienawidzę go teraz za to.... Nie no Żart !!! Czekam na dalsze losy :) Marta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje mi się że ten samolot się rozbije. Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. KOcham was dziewczyny <3 Cudownie to piszecie . Ta akcja nigdy sie nie nudzi :* OJ i znowu klotnia ;/ @gabka17

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie to powoli juz jest to nudne jak oni co chwile sie kłócą, niech w koncu stanie sie cos aby Cass zrozumiała ze Lou jest dla niej tym najwazniejszym <3 Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! :)
    Kocham, kocham i jeszcze raz kocham. I nie zgadzam sie z osobami, które twierdzą, że to staje się nudne! Moim zdaniem jest genialnie<3 Ja tam kocham kłótnie<3 Bo przecież życie to nie bajka, prawda? :)
    Rozdział jest wspaniały- jak zwykle.
    Cieszę się, ze pomiędzy Harry'm a Nicole wszystko ok:) Oni są naprawdę kochani, wspaniali i w ogóle Awww*.* Kocham ich- ale tylko RAZEM haha<3
    Co do Lou i Cass mam cichą nadzieję że w koncu sie pogodzą... chciałabym w głębi, aby byli razem. A może lepiej będzie jak ze sobą skończą? Bo tak częste kłótnie nie wróżą niczego dobrego w związkach... < ta, odezwała się ta doświadczona...no coż...>
    Już nie mogę się doczekać NN, aż w końcu sie to okaże :D
    A może CASS i NIALL? :D huehue;D Głupia jestem xd
    Czekam na NN! :) Całuski! :)

    P.s zapraszam takze do mnie:) Liczę na Waszą opinię;*
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń